Autor: Marcin Mortka
Tytuł: Mroźny szlak
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 23 marca 2022
Liczba stron: 416
Ocena: 4/10
Opis:
W czasie, gdy ciemiężone od stulecia narody Rozkrzyczanych Krain chwyciły za broń i wydały wojnę swym oprawcom, Mads Voorten, daleko od linii frontu, przemierza mroźne guchoborskie góry. Uwikłany w krasnoludzką intrygę, zmaga się z niebezpieczeństwami, by przyjść z pomocą swej kompanii, do której należą między innymi niewidomy uzdrowiciel, zagubiony w ludzkim świecie elf i prostoduszny telepata. Równolegle musi sobie poukładać stosunki z niezmiernie osobliwą smoczycą.
Recenzja:
Nazwisko Marcina Mortki od dawna obijało mi się o uszy. Jeden z jego utworów został nawet nagrodzona tytułem książki roku przez Lubimy Czytać w kategorii fantastyka. Stwierdziłam, że to już coś znaczy i muszę nadrobić twórczość Mortki. Fantastykę ogólnie lubię, a opis mnie naprawdę zachęcił, ale to by było na tyle. Niestety przygoda z "Mroźnym szlakiem" okazała się w moim przypadku klapą, nie porwała mnie ta historia, a dodatkowo raziło powielanie stereotypów oraz sztampowych rozwiązań fabularnych.
Sam koncept powieści jest interesujący. Kto nie lubi typowej powieści drogi w wydaniu fantasy? No klasyka gatunku, miałam nadzieję na coś w rodzaju Hobbita, ale w polskim ubraniu, a dostałam trochę mniej obleśnego Piekarę, ale za to nudniejszego.
Akcja w tej powieści toczy się tak wolno, że można zasnąć i w zasadzie nawet raz mi się to zdarzyło. Z jednej strony mamy fajne obrazowe opisy, bo lekkiego pióra i wyobraźni nie mogę autorowi odmówić, ale właśnie te opisy i wrzucanie non-stop jakichś wątków pobocznych, w których można się pogubić, spowalnia rozwój wydarzeń. W połowie książki nawet nie pamiętałam, co było celem wyprawy Madsa...
A o Madsie mówiąc, jest to tak okropna postać, że też nie zapałałam do niego sympatią. W ogóle wszystkie postaci w tej książce są raczej mdłe lub budzą niechęć. Przede wszystkim ze względu na kreację bazującą na stereotypach. I tak Mads jest pijakiem, kobieciarzem, chamem, serce niby jakieś ma, ale rzadko je pokazuje. Tymczasem wszystkie kobiety w tej książce są tylko wrednymi babami, które chcą przechytrzyć faceta, ale nie udaje im się, bo mają za mało polotu w swoich intrygach i można je łatwo przejrzeć. Wyjątkiem jest może jedna kobieta, o której tylko słyszymy. Zdecydowanie mało postępowy i wiarygodny świat przedstawiony.
Pisząc fantastykę, można naprawdę dać się ponieść wyobraźni i dlatego tym bardziej mnie drażni, że autor wymyślił cudowne gadające stwory, całą historię swoich krain, religię, konflikty, a ludzi nadal przedstawił w tak prymitywny sposób.
Niestety ode mnie minus. Słyszałam, że poprzednie powieści autora wznoszą się na wyżyny humoru i lekkości - tutaj też tego zabrakło. Mortka z całej siły chciał utrzymać mroczny klimat i o ile czasem lubię takie książki, to tutaj mi to nie grało i sama nastawiałam się na coś innego. Przykro mi, ale zawiodłam się bardzo.
Nie czytałam jeszcze książek autora. Ale jestem ich ciekawa. A ta książka już mi się parę razy na ig pojawiła 😉
OdpowiedzUsuńKsiążek Marcina Mordki jeszcze nie czytałam, ale mam kilka na półce. Jestem ciekawa czy mi się spodobają. Słyszałam dużo dobrego o jego twórczości. Po waszej recenzji jestem jeszcze bardziej ciekawa czy trafi w mój gust. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńPomimo takiej noty, książki Marcina Mortki wzbudzają u mnie zaciekawienie. Czy będę się dobrze bawiła podczas czytania jego książek. Z chęcią bym się przekonała.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania tej książki, jeszcze nie wyrobiłam sobie o niej opinii, ponieważ to sam początek. Mam nadzieję, że jednak finalnie bardziej przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńChyba nie będę tracić czasu. Jest tyle dobrych książek...
OdpowiedzUsuńJa też kojarzę tego autora, ale jeszcze nie czytałam nic od niego, za to słyszałam o nim wiele dobrego. Mam zamiar kiedyś go dorwać (znaczy jego książki, a nie jego w formie osoby). Chociaż... bardzo lubię chodzić na Targi Książki ;)
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że ta pozycja okazała się niewypałem. Zaskoczyło mnie to. Każdy autor musi chyba kiedyś zaliczyć wpadkę.
Nie wiem czy dobrze sobie przypominam, ale niedawno była u Was recenzja innej książko tego autora, może nawet był to poprzedni tom tej serii i któraś z Was była zachwycona tą książką. Przyznam, że twoja ocena tego tomu i opinia w obliczu poprzedniej są dla mnie sporym zaskoczeniem 😮
OdpowiedzUsuńOkładka tej książki jest świetna, ale to by było na tyle, co mi się podoba przy tej książce, bo nie czytam tego gatunku książek. Bardzo by zmarzło moje książkowe serce i duszę przy zaczytaniu się w takim rodzaju literatury, bo ono jest bardziej książkowo-ciepłolubne🥰Ta książka chyba bardziej może mrozić czytelnicze serce i duszę i to zaczynając już od samego tytułu. Zdecydowanie ta książką nie zagrzeje miejsca w moim sercu ani w mojej biblioteczce domowej. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘 B.B
OdpowiedzUsuń