piątek, 9 września 2022

Anna Karpińska - "Jestem twoją córką"

Autor: Anna Karpińska

Tytuł: Jestem twoją córką

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: 2022

Ilość stron: 440

Ocena: 8/10


Opis:

Czy jesteśmy gotowi na to, że zatajona prawda odmieni nasze życie?

Testament Sambora Jeremy wywołuje rodzinne trzęsienie ziemi. Zmarły - oprócz trojga dorosłych dzieci z legalną żoną - miał córkę, którą postanowił uwzględnić w ostatniej woli. Niełatwo ją odnaleźć, a kiedy rodzeństwo trafia na jej trop, powiązania rodzinne okazują się bardziej skomplikowane, niż mogło się wydawać. Na jaw wychodzą skrywane tajemnice, które mogą poróżnić bohaterów. Nic nie jest oczywiste…

Czy Weronika, córka z prawego łoża, i Dobrosława, ta druga, nieoczekiwanie powołana do spadku, odnajdą się w tej sytuacji? Czy zaakceptują przeszłość i odkryją drogę do porozumienia?

Anna Karpińska - jak zawsze w swoich książkach - prowadzi obie bohaterki przez gąszcz wątpliwości, emocji i zdarzeń, które wpływają na ich życie. I trzyma czytelnika w napięciu do ostatniego rozdziału.


Recenzja:

Jak wiecie, lub jeszcze nie, jestem ogromną fanką twórczości Anny Karpińskiej. Uważam, że jej powieści obyczajowe są na takim poziomie, że praktycznie nie da się w Polsce wskazać twórcy, który władałby tak sprawnie językiem polskim - i który by pisał tak realistycznie z dużą dawką emocji, które wręcz wylewają się z kart tej powieści. 

Kilka miesięcy temu, jakoś bliżej końcówki roku 2021 (z tego co pamiętam), miałam okazję rozmawiać z Anną Karpińską - przeprowadzałam z nią wywiad online (dalej jest on dostępny na naszym Facebooku, można go odtworzyć). Już wtedy wiedziałam, że powstanie książka odnośnie zaginionych dzieci (że tak to ujmę) - o których nie wiedzą najbliżsi. I już wtedy wiedziałam, że będę bardzo chciała tę książkę przeczytać.

Gdy tylko mogłam, dopadłam "Jestem twoja córką" - i od razu zaczęłam ją czytać. Muszę przyznać, że po raz kolejny Anna Karpińska udowodniła, jaką jest niesamowitą pisarką - i jak wiele talentu do tworzenia historii w sobie ma. 

Przede wszystkim akcja zaczyna się od tego, że umiera Sambor - ojciec trójki rodzeństwa, które żyje ze sobą całkiem dobrze. Wydawałoby się, że oprócz tragedii rodzinnej nic nie zaburzy ich spokoju - ale podczas odczytywania testamentu wyszło na jaw, że Sambor miał jeszcze jedną córkę - Dobrosławę - o której nie wiedziało żadne z jego pozostałych dzieci.

A teraz? Teraz nie dosyć, że musza ją odnaleźć, żeby się dowiedzieć, o co w ogóle chodzi, to jeszcze muszą podzielić się majątkiem z kolejną osobą...

Według mnie "Jestem twoją córką" to doskonała pozycja dotycząca problemów ludzkich, rodzinnych, obyczajowych. Chociaż sporo się tu dzieje, nie ma się wrażenia, że coś jest pisane na siłę. Ba, akcja płynie szybko, ale zdecydowanie chce się płynąć z nurtem wraz z nią!

Największym plusem tej pozycji nie jest jednak jej realizm - chociaż autorka bez wątpienia bardzo dobrze oddaje realia, szczególnie życia w Polsce. Natomiast według mnie dużo lepszym aspektem jest rys psychologiczny tego wszystkiego - bo psychologiczne doprecyzowanie i dopieszczenie tego wszystkiego, jest totalnym majstersztykiem! I mówię to jako magister psychologii, który zakochał się w tym, jak Anna Karpińska podchodzi do różnych tematów.

Do tego wszystkiego, taką wisienką na torcie, jest fakt, że narracja Weroniki i Dobrosławy (bo występują one naprzemiennie) tworzy pewną kompletną całość - i nie gryzie się to ze sobą, chociaż zwykle z tego typu rozwiązaniami się nie spotykam. Zwykle w książkach obyczajowych nie ma podziału na... dwie główne bohaterki. Ale u tej autorki to działa - po prostu. 

Czekam teraz z niecierpliwością na kolejne powieści pani Anny Karpińskiej. Zacieram rączki, aby dobrać się do jakiejś kolejnej perełki, która mnie zwali z nóg! 

Podsumowując: polecam! 

Nie jestem w stanie podać żadnego konkretnego powodu, dla którego byście mieli tej pozycji nie przeczytać... 

8 komentarzy:

  1. Nie kojarzę w ogóle tej autorki... A była tutaj już jej recenzja, może nawet więcej? Ale ja mam pamięć! Jeśli chodzi o narrację, to ciekawy pomysł na jej prowadzenie. Jakoś tak trafiałam na takie książki, w której narrację prowadzi jeden główny bohater lub podzielona jest na wiele mniejszych. Chociaż... Chyba i tak wtedy jakaś postać była ta bardziej na czele. Wydaje mi się, że nie da się inaczej, ale prawdę mówiąc, nigdy nie czytałabym podobnej pozycji, więc może faktycznie ma to ręce i nogi.
    Interesowałoby mnie, czy te przyrodnie siostry połączy jakaś więź, taka rodzinna, czy w taki sposób to nie działa. Czy coś ich do siebie ciągnie, czy jednak czują się kompletnie jak obcy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię powieści tej autorki od dawna. Ta nowość też jest w planach. A recenzja super.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze książek autorki, ale brzmi ciekawie 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam i nie czytalam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale musze kiedyś koniecznie nadrobić. Dziękuję za polecenie

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam przyjemności czytać książki Anny Karpińskiej, ale po takich słowach zachęty muszę to nadrobić. "Jestem twoją córką" wzbudza zaciekawienie. Lubię książki gdzie rodzinne tajemnice wychodzą na jaw, przepadam za zagmatwanymi historiami. Będę miała na oku tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszą książką Anny Karpińskiej, którą miałam okazję przeczytać, była "Przysługa". Ujęła mnie na tyle mocno, że nie odmawiałam sobie spotkania z kolejnymi pozycjami tej autorki. Czytając Twoją recenzję i opinie innych blogerów, stwierdzam, że pasuje do pozostałych. Dlaczego? Bo pokazuje życie, prawdziwe życie. Najczęściej z jego cieniami, bo Anna Karpińska jako jedna z niewielu polskich autorek potrafi pokazywać te cienie, rzeczy, których nie chcemy widzieć. A przecież nie da się od nich uciec. Za tę prawdziwość życia bardzo ją lubię. Cieszę się, że wyszła spod jej pióra kolejna książka, no i nie będę ukrywała, że z radością do niej zajrzę.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej autorki nie czytałam jeszcze nic. Recenzja bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  8. To świetnie, że tak Ci się podobała :) Ja niestety nie miałam okazji czytać nic pani Anny, ale lubię obyczajówki, więc może kiedyś pożyczę z biblioteki :)

    OdpowiedzUsuń