Autor: Jane Washington, Jaymin Eve
Tytuł: Neutralność. Klątwa bogów. Tom 4.5
Wydawnictwo: Papierówka
Data wydania: 2022
Ilość stron: 126
Ocena: 5/10
Opis:
Czasami koniec jest dopiero początkiem.
Emmy urodziła się jako ziemianka i sądziła, że jako ziemianka umrze... dopóki Willa nie zmieniła wszystkiego. Teraz Emmy nie ma pojęcia, jaka czeka ją droga, i z pewnością nie jest przygotowana na to, co wydarzy się po jej śmierci. Znalazła się w samym środku wojny i okazała kimś znacznie ważniejszym, niż wszyscy podejrzewali. Pomóc jej może wyłącznie jedna osoba, lecz w zamian domaga się wysokiej ceny. Cyrus narodził się z konieczności jako świetlista istota powołana do życia w jednym tylko celu. Czas go zmienił, a ostatnie wydarzenia zaniepokoiły. Wygląda jednak na to, że pewna przemieniona ziemianka zrobi z nim coś znacznie gorszego, bo właśnie przymierza się do wywrócenia całej jego egzystencji do góry nogami. A Topia nie daje im wyboru: albo przetrwają razem, albo przegrają tę wojnę.
Recenzja:
Klątwę bogów, jako serię, uwielbiam. Historia braci Abklętych i ich wybranki jest dla mnie swego rodzaju guilty pleasure. Natomiast tam, nawet, jak fabuła czasem jest średnia, to nadrabiają bohaterowie.
W "Neutralność" też w sumie nadrabiają bohaterowie... Ale patrząc na to, że historia, która według mnie powinna toczyć się w pełnowymiarowej powieści - czyli takiej jak inne tomy, około trzysta stron. A tu mamy tylko trochę ponad sto stron. Stanowczo za mało.
Bo wszystko dzieje się zbyt szybko. Dosłownie w ciągu kilkudziesięciu stron Emmy - główna bohaterka tej części - staje się boginią, odkrywa jaką jest boginią i milion innych rzeczy związanych z kwestią romansu.
No miałam przesyt - dosłownie przesyt. W jednej chwili było haters, trzy sekundy później mieli już wspólną garderobę.
Sam Cyrus także sporo stracił w tej części - bo z takiego zimnego dupka nagle staje się takim facetem, który jest niczym zakochany szczeniaczek, który wodzi wzrokiem za kobietą, która w sumie nawet za bardzo go nie chce.
Nie chcę spojlerować, bo tutaj fabuły i tak nie jest wiele - ale obstawiam, że jest to tom obowiązkowy przed kolejnym tomem o braciach Abklętych - bo jednak dzieje się tu kilka istotnych rzeczy, które pomogą uporządkować to, co będzie działo się w przyszłości.
Nawet sama kolorystyka tej okładki w sumie średnio pasuje do Emmy - no ale chyba bohaterka na wszystkich tomach i na wszystkich okładkach jest taka sama. No cóż... Chociaż tyle, że przyjaciółka Emmy ma tutaj swój epizod.
Pod kątem redakcji: według mnie bardzo dobrze zrobiona. Nie zauważyłam literówek, bardzo przyjemnie się czyta. Pod tym kątem: duże gratulacje.
Mówiąc w skrócie: nie urywa żadnej części ciała, ale w ostateczności dobrze znać "Neutralność", bo sama całość serii Klątwa bogów jest zdecydowanie warta przeczytania.
To jak? Macie tę książeczkę w planach?
PS. Dodam, że mimo wszystko tej serii nie polecałabym jednak młodzieży... To tak dodaję "w razie czego"!
Nie znam serii, ale muszę zapisać do przeczytania 😊
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu zastanawiam się nad tą serią, ale mam wciąż pewne obawy. Trochę dziwne, że ta seria nie nadaje się dla młodzieży, bo przecież temat wręcz dla niej idealny, ale pamiętam powód. No cóż... Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńMnie nie ciągnie do poznania tej serii. "Neutralność" wydaje się dopełnieniem tego cyklu, taka krótka nowelka która wprowadza czytelnika w następny tom. Jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńcałej serii jestem ciekawa, kiedyś nadrobię :D
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, pamiętam Twoje recenzje poprzednich tomów, ale sama seria mnie nie przyciąga 🙂
OdpowiedzUsuńMiłośnicy literatury fantastycznej chwalą sobie czas spędzony z kolejnymi częściami "Klątwy bogów" i wcale im się nie dziwię. Fabuła zapowiada fajną historię. Czasami, kiedy czytam streszczenia tych książek, czuję taką lekką nutkę zazdrości. Gdybym była miłośniczką tego rodzaju książek, zapewne też bym do nich zajrzała. :)
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek
Nie znam tej serii i nie mam na razie w planach do czytania.
OdpowiedzUsuń