Autor: Sandra Lupin
Tytuł: You Got Me
Wydawnictwo: BeYA
Data wydania: 2022
Ilość stron: 288
Ocena: 3/10
Opis:
To wszystko jest udawane, Elliot. Nie zapominaj o tym
Elliot ma osiemnaście lat i grono oddanych przyjaciół. Może nawet zbyt oddanych, bo ich troska o jego życie uczuciowe zaczyna być nieco, hm... irytująca. Zmęczony aranżowanymi randkami z kolejnymi kandydatami na chłopaków Elliot rzuca na odczepne, że już się z kimś spotyka. Teraz przyjaciele koniecznie chcą poznać tajemniczego wybranka jego serca. Problem w tym, że jak na złość nikogo odpowiedniego nie ma na horyzoncie. Zdesperowany Elliot decyduje się na kompletnie szalony ruch - proponuje świeżo poznanemu Nicholasowi, by udawał jego chłopaka.
Cóż, czasami najbardziej zwariowane plany okazują się najlepsze. Nicholas się zgadza i od tej pory występują z Elliotem oficjalnie jako para, a nieoficjalnie... Nieoficjalnie też świetnie się dogadują, chociaż ich prawdziwe relacje nie wykraczają poza czysto przyjacielskie. Co obu zainteresowanym wydaje się odpowiadać. Do czasu.
Porywający debiut new adult z milionem odsłon na Wattpadzie!
Recenzja:
Mam mieszane uczucia - bo chociaż okładka, opis i tematyka mnie totalnie kupiły, to mimo wszystko już od samego początku nie umiałam się w tej książce odnaleźć. Ot, sam sposób pisania, wyrażania się postaci, po prostu do mnie nie przemawiał. Sam fakt, że bohaterowie zachowywali się także czasem dosyć impulsywnie, dziecinnie... No cóż, "You Got Me" mnie nie kupiło.
Czasem to, że książka ma milion odsłon na Wattpadzie to wyznacznik tego, jak dobra jest to powieść. Tutaj może też bym to przyznała, gdyby nie uznano tej książki za new adult, gdzie według mnie bliżej jej było w większości czasu do książek dla młodzieży - szczególnie, że pamiętam jeszcze te zawiłe dyskusje kilka lat temu odnośnie tego, czym różni się young adult od new adult - może to też było swego rodzaju wyznacznikiem w kwestii moich odczuć...
Nie zrozumcie mnie źle - to nie tak, że "You Got Me" jest całkowicie bezsensu i do bani. Gdybym była co najmniej z dziesięć lat młodsza, to chętnie bym się zaczytywała w przygodach głównego bohatera - tyle, że na niektóre wątki i przygody czułam się... za staro.
Nie powinno to jednak przeszkadzać w poleceniu tej książki młodszym czytelnikom - bo tematyka sama w sobie jest naprawdę fajna.
Przejdźmy jednak do opisu fabuły!
Elliot ma osiemnaście lat i jest wkurzony z powodu tego, że cały czas ktoś chce go z kimś zeswatać. W pewnym momencie rzuca, że już się z kimś spotyka - a później na szybko szuka sobie chłopaka, który chciałby z nim trochę poudawać bycie w związku. Okazuje się, że padło na szesnastoletniego Nicholasa - który twierdzi, że ma nudne życie, więc może się trochę przez to rozerwać - i zgadza się na układ dosłownie bez mrugnięcia okiem.
Dodam, że gdy chłopcy zaczynają udawać związek, Elliot nie ma nawet pojęcia, ile tak naprawdę lat ma Nicholas - nie mówiąc już o tym, że nie wie, że chodzą razem do jednej szkoły. I że mają ze sobą naprawdę mnóstwo wspólnego...
"You Got Me" jest raczej uroczą historią, chociaż miewa kilka irytujących sytuacji - a także frustrujących dialogów. Samo zakończenie tej opowieści także mnie jakoś wybitnie nie porwało: a przyjaciółkę Elliota w większości sytuacji miałam ochotę wyrzucić przez okno - albo co najmniej zakneblować, żeby już z nią nie było żadnych dialogów.
Mówiąc w skrócie: wydaje mi się, że jest to jednak pozycja dla nastolatków - szczególnie tych, którzy odkrywają własną tożsamość seksualną - albo którzy chcą nauczyć się większej tolerancji. "You Got Me" pokazuje, że miłość to po prostu miłość.
Czym dłużej piszę tę recenzję, tym mam więcej przemyśleń na temat tej pozycji - i w sumie nie wiem, czy to jest na plus, czy na minus. W ostatecznym rozrachunku uznaję jednak, że pozwolę Wam samym zadecydować czy macie ochotę przeczytać: i nie będę ani polecać, ani krytkować.
"You Got Me" zdecydowanie ma swoje plusy i minusy - i powoduje duży natłok rozmyślań. Sprawdźcie to jednak sami!
Narazie nie planuje czytać 😉
OdpowiedzUsuńnarazie nie mam w planie
OdpowiedzUsuńWattpad rządzi się swoimi prawami niekiedy to co ma powodzenia na nim nie przekłada się na wersję papierową. "You Got Me" opis zachęcający do zapoznania się z historią Elliot'a ale po recenzji jakoś nie spieszno mi do niej może za stara jestem na taką lekturę. Lubię wątek m/m ale nie tym razem.
OdpowiedzUsuńDziękuję za szczerą opinie. Nie mam tej książki na razie w planach do czytania.
OdpowiedzUsuńTyle postów, a ja wciąż nie nadgoniłam tematu z Wattpadem! No tak, wydaje się uroczą historią z LGBT, jakich obecnie dużo na rynku. Trudno mi powiedzieć, czym akurat ta miałaby się wyróżniać na tle innych. Ale faktycznie, może to po porostu lektura dla młodszych sercem i duchem.
OdpowiedzUsuńZnaczy... Chyba bardziej ciałem 🤔
UsuńI znowu twór z wattpada... To ja podziękuję.
OdpowiedzUsuń