wtorek, 22 sierpnia 2023

Jen St. Jude - "Jeśli jutra ma nie być"

Autor: Jen St. Jude

Tytuł: Jeśli jutra ma nie być

Wydawnictwo: SQN

Data wydania: 2023

Ilość stron: 416

Ocena: 6/10


Opis:

Jeśli jutra ma nie być to poruszająca powieść Jen St. Jude, w której pobrzmiewają echa książek Nasz ostatni dzień Adama Silvery czy Arystoteles i Dante odkrywają sekrety wszechświata Benjamina Alire Sáenza. Pierwsza queerowa miłość, zmagania z codziennością i... walka o przetrwanie w obliczu zbliżającego się końca świata.

Avery Byrne skrywa wiele tajemnic. Jest zakochana w swojej najlepszej przyjaciółce Cass i cierpi na ciężką, niezdiagnozowaną depresję. Jednak kiedy podejmuje decyzję o odebraniu sobie życia, ludzkość dowiaduje się, że do końca świata zostało zaledwie dziewięć dni. Do Ziemi zbliża się asteroida i nikt nie może zapobiec katastrofie. Można jedynie odliczać czas…

Chcąc oszczędzić swojej rodzinie i przyjaciółce dodatkowego cierpienia, Avery postanawia przetrwać jeszcze dziewięć dni. Desperacko próbuje wrócić z uczelni do rodzinnego domu, aby być ze swoją rodziną i dziewczyną, w której jest zakochana. Czas się kończy, sekrety stopniowo wychodzą na jaw, a Avery robi, co w jej mocy, by uratować tych, których kocha.

Przede wszystkim zaś znajduje sposób, by ocalić samą siebie.

Jeśli jutra ma nie być opowiada o poszukiwaniu własnej tożsamości, o queerowej miłości w obliczu końca świata, ale przede wszystkim zachęca do pochylenia się nad tematem depresji, zdrowia psychicznego i wstydu. Jest to historia, która daje czytelnikowi nadzieję i zostaje z nim na lata.


Recenzja:

Kolejna ważna i warta przeczytania książka - która jest mocna i bardziej młodzieżowa, ale mimo wszystko według mnie jest istotna i będę ją polecać. Oczywiście kwestia mojej oceny - tylko lub aż sześciu na dziesięć gwiazdek, jest typową informacją, że mimo wszystko ta pozycja spodobałaby się komuś młodszemu ode mnie, co nie jest jakąś regułą. Po prostu mam wrażenie, że grupą docelową czytelników jest ktoś między szesnastym a dwudziestym piątym rokiem życia.

Co wcale nie oznacza, że jak ktoś jest starszy, to mu się "Jeśli jutra ma nie być" nie spodoba!

Avery jest ciężko - nowe miejsce sprawia, że czuje dodatkowo mnóstwo kolejnych problemów. Nie radzi sobie z nauką, nie radzi sobie z ukochanym sportem, a jej najlepsza przyjaciółka bardzo się od niej oddala. Do tego wszystkiego dochodzi kwestia religii, którą wręcz starszą Avery jej rodzice - że musi wyzbyć się części samej siebie, aby wyzbyć się grzechu. Ale jak Avery ma przestać być lesbijką?!

Główną bohaterkę poznajemy w momencie, w którym chce się zabić - chce skończyć do wody i utonąć. Przerywa jej sygnał alarmowy i telefon od Cass - okazuje się, że za dziewięć dni ma nastąpić koniec świata, bo w stronę ziemi mknie potężna asteroida licząca sobie koło dwudziestu kilometrów, która nie dosyć, że samym swoim upadkiem spowoduje śmierć, to jeszcze skutki jej upadku będą niszczyć Ziemię przez wiele lat. Nie ma szansy ucieczki.

Avery to wie - i ma też świadomość, że sama chciała odejść, ale miała nadzieję, że jej bliscy będą wtedy bezpieczni i szczęśliwi: że dadzą sobie bez niej radę. Ale tak się nie stanie, a ona wie, że skomplikowaną sprawą będzie nawet dotarcie do rodzinnego domu z kampusu uczelnianego. 

"Jeśli jutra ma nie być" to opowieść bolesna, pełna cierpienia i takiego zderzenia się z rzeczywistością i ze śmiercią. To nie tylko kwestia depresji i bycia niewystarczającej, ale także uświadomienie sobie, że nawet małe dzieci i zwierzęta przestaną istnieć - że wszystko co znaliśmy odejdzie, a niebawem nastąpi moment, w którym Ziemi już nie będzie.

Oczywiście to raczej coś w stylu romansu młodzieżowego z dużą dawką problemów psychicznych i kwestią radzenia sobie w obliczu końca świata, ale nie nazwałabym tego w żaden sposób fantastyką, a raczej pewnego rodzaju dystopią.

Najpiękniejsze - a jednocześnie najbardziej wzruszające - jest oczywiście zakończenie, ale mnóstwo jest tu takich momentów, które warto byłoby podkreślić, jako swego rodzaju złote myśli, którymi powinien się kierować człowiek, aby poczuć się lepiej i aby jego życie miało więcej sensu.

Przyznam szczerze, że kwestia wątków queerowych jest tu naprawdę świetnie przedstawiona - i jest to jedna z lepszych młodzieżówek, które czytałam w tym roku z tym motywem. Sięgnięcie po "Jeśli jutra ma nie być" jest swego rodzaju sięgnięciem do sfery bezpieczeństwa w kwestii poglądów orientacji - a z drugiej strony: koniec świata jest tu jednak dosyć mocno istotny.

Podsumowując: według mnie warto dać szansę tej pozycji!

5 komentarzy:

  1. ,,Jeśli jutra ma nie być" podejmuje wiele trudnych tematów, lekka powieść to nie jest, budzi wiele emocji. Jestem zainteresowana nią, ciekawe połączenie. Zapisuje tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardziej młodzieżowa, ale faktycznie, chyba warto ją polecać w tym temacie. Gdy się świat kończy, jesteśmy w stanie na wiele spraw przymknąć oko, poddać się większej dawce zrozumienia. Ja jestem na takie tematy za stara, ale na pewno ta powieść znajdzie swoich zwolenników, do tego LGBT staje się bardzo potrzebną tematyka w naszych świecie, pewnie dlatego tyle pozycji tego typu wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. okładka swietna, lubię dystopie, ale narazie nie mam czasu na nic nowego, musze zaczac czytać moje stosiki :D

    OdpowiedzUsuń