sobota, 11 listopada 2023

Edyta Prusinowska - "Krew, która nas dzieli"

 

Autor: Edyta Prusinowska

Tytuł: Krew, która nas dzieli

Wydawnictwo: Moondrive [współpraca reklamowa]

Data wydania: 2023

Ilość stron: 400

Ocena: 5/10


Opis:

 Kto by przypuszczał, że w Windermore mieszkają wampiry?

Na pewno nie Dakota.

Zbliżały się egzaminy końcowe, a ona postawiła sobie jeden cel: dostać się na studia medyczne. I nawet jeśli nie wszystko szło zgodnie z planem, a po śmierci jej taty życie wywróciło się do góry nogami, nie zamierzała rezygnować z marzeń. Dlatego kiedy kolega z klasy prosi ją o korepetycje, Dakota zgadza się niemal bez wahania – w końcu to dobra okazja, żeby powtórzyć cały materiał, a Henry, powiedzmy to wprost, jest dość intrygujący. Plan byłby niemal idealny, gdyby nie to, że spokojne życie miasteczka przerywa tajemnicza śmierć jednego z nauczycieli, a Dakota z Henrym mimowolnie są w centrum wszystkich wydarzeń…

Wkrótce okaże się, że Windermore kryje wiele tajemnic, a sekrety, jakie poznali, nieodwracalnie zamkną Henry`emu i Dakocie drogę powrotu do normalnego życia.

Czy w obliczu niebezpieczeństw będą gotowi poświęcić wszystko dla siebie nawzajem?


Recenzja:

Piękna okładka i intrygujący opis - ja nie potrzebowałam nic więcej, żeby sięgnąć po  "Krew, która nas dzieli". Chociaż w sumie słyszałam też dużo dobrego o wcześniejszej powieści autorki, co tym bardziej zaostrzyło moją chęć przeczytania nowej książki Edyty Prusinowskiej.

Od razu zaznaczę, że jest to powieść dla młodzieży: i pierwsze zdanie z opisu, które opowiada o wampirach, to w sumie spojler, który pojawia się dopiero gdzieś w jednej trzeciej pozycji - więc można by było to uznać za coś, co lepiej nie zdradzać na starcie, ale wydawnictwo miało ciut inny pomysł: i trochę się nawet temu nie dziwię, bo motyw wampiryzmu to jeden z najciekawszych wątków w "Krew, która nas dzieli".

Na starcie poznajemy Dakotę - dziewczynę, która nie ma praktycznie niczego oprócz nadziei, że kiedyś, jeśli uda jej się dostać na medycynę, jej codzienność się odmieni. Po śmierci taty, po którym zostały tylko długi i matka, która zaczęła cierpieć na depresję i alkoholizm, Dakota skupiła się tylko i wyłącznie na nauce.

Po pierwszej lekcji biologii w nowym semestrze Dakotę zaczepia Henry - i proponuje jej, aby za odpowiednią kwotę, udzielała mu korepetycji. Doskonale wie, że w przypadku jego ojca, który sam jest geniuszem z dziedziny biologii i wymyśla innowacje dotyczące badań krwi, nie ma opcji, aby miał problemy z tym przedmiotem - i prędzej by go zabił, niż pozwoliłby mu nie zdać.

Szybko się okazuje, że problem z biologią okazuje się najmniej istotny - bo jeden z nauczycieli zostaje zamordowany: i nikt nie wie, kto za tym stoi, więc tym bardziej w małym miasteczku, gdzie takie rzeczy się nie zdarzają, jest to powód do totalnej paniki.

"Krew, która nas dzieli" ma kilka fajnych i oryginalnych wątków: ma też sporo takich, które według mnie nie są za dobrze opisane i wykorzystane, a samo zakończenie brzmi trochę tak, jakby miała się pojawić kontynuacja: tyle, że nigdzie nie ma informacji o tym, że ma powstać drugi tom - i że "Krew, która nas dzieli" jest dopiero początkiem. Jest to tym bardziej denerwujące, bo do teraz czuję dużo frustracji, gdy pomyślę o tym, jak zakończył się wątek Henrego, Lucy i Erin.

Mówiąc w skrócie, książka napisana jest lekko i czyta się ją całkiem szybki i z dużą przyjemnością, aczkolwiek było kilka takich wręcz idiotycznych fragmentów: chociażby wspomnienie o tym, że chodzi plotka, że Henry nie ma owłosienia pod pachami - i Lucy, przyjaciółka Dakoty, namawia dziewczynę, aby przy okazji korepetycji sprawdziła, czy jest to prawda. 

Jest więc duże zmieszanie w moich poglądach co do tej powieści. Obstawiam, że ta powieść bardziej się spodoba młodszym czytelnikom, ale dalej podkreślam, że książka ma ograniczenie wiekowe: tylko nie pamiętam w tym momencie, czy na okładce jest plus czternaście czy plus szesnaście. Według mnie jednak (z racji tego, że jedynie jest tu trochę wspomnienia o śmierci i brak scen erotycznych) to typowo plus czternaście.

Podsumowując: piękna okładka to największy plus tej książki, ale według mnie "Krew, która nas dzieli" nie jest zła - co najwyżej bardziej przeciętna. Mimo wszystko jestem ciekawa dalszego rozwoju kariery tej autorki - i życzę jej wszystkiego najlepszego!

3 komentarze:

  1. Okładka przyciąga wzrok a opis "Krew, która nas dzieli" zaciekawienie. Pomimo, że to nie jest jakaś wybitna lektura to z chęcią zapoznam się z tą historią. To taka lekka, przyjemna ksiązka dzięki której odpoczniemy. Świat stworzony przez Edytę Prusinowską mnie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tymi pachami to tak dziwnie... Ale z drugiej strony, coraz więcej współczesnych książek opisuje wiele sytuacji z pierdzeniem jako intrygujący dowcip, także dla najmłodszych. Np. u Kisiel. I w ten serii "Akademia Dobra i Zła". Nie znam się, może ja mam inny humor...
    Tak niska ocena nie zapowiada nic ciekawego. Jak dla mnie to pozycja zbyt przeciętna, by tracić na nią czas, ale to też z tego względu, że skoro jest przeznaczona dla młodszych, to ja tam nie mam czego szukać. Poczekam na lepsze lektury 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. wydanie jest sliczne, lubie książki o wampirach, wieć kiedys dam jej szanse

    OdpowiedzUsuń