Autor: Max Monroe
Tytuł: Zakład. Bracia Winslow #1
Wydawnictwo: Editio [współpraca reklamowa]
Data wydania: 2023
Ilość stron: 392
Ocena: 6/10
Opis:
Jude, najmłodszy z braci Winslow, spędzał życie na przyjemnościach. Nawet jego praca była związana z zabawą: zajmował się promocją klubów. Dokładniej organizował imprezy i sprawiał, aby zjawiali się na nich ci, którzy coś w mieście znaczyli. Był seksownym przystojniakiem otoczonym przez piękne kobiety. Co prawda unikał jakichkolwiek poważniejszych związków, ale nie umiał się oprzeć dobremu seksowi i... zakładom. Tym razem było podobnie. Wpadł do Club Craze, jednego z lokali, które promował, i się założył.
Sophie Sage miała siostrę bliźniaczkę, Belle, która właśnie przygotowywała się do ślubu. Obydwie zawodowo zajmowały się planowaniem imprez. Wieczór panieński Belle musiał więc być niezapomniany: zabawa w najgorętszym nowojorskim klubie, o której finał zadba wyjątkowo seksowny tancerz egzotyczny. Przyszła panna młoda chciała po prostu zaszaleć, a Sophie pragnęła uszczęśliwić siostrę. Tyle że w ostatniej chwili ta zaczęła się wahać...
A potem to się stało. Do prywatnego saloniku VIP, gdzie prześliczna Belle bawiła się z przyjaciółkami, wszedł wspaniale wyglądający striptizer. Utalentowana didżejka zadbała o muzykę, a dziewczyny rozpływały się z podekscytowania. Wszystko wyglądało dokładnie tak, jak powinno.
Prawda była jednak zupełnie inna. Panna młoda nie była panną młodą. Striptizer wcale nie był tancerzem erotycznym. Później wydarzenia potoczyły się szybko. Pożądanie, urok, wzajemna fascynacja. Przyjemność bycia razem i blisko siebie. Namiętny seks, ale bez jakiegokolwiek zaangażowania. Jude Winslow przecież nigdy nie chciał się wiązać. A Sophie Sage wciąż czekała na swoją prawdziwą miłość. Najbezpieczniej byłoby się wycofać z tej gry.
Trudno jednak oprzeć się ryzyku... i odmówić sobie diabelnie dobrego seksu.
Nie zakładaj się, gdy stawką jest miłość!
Recenzja:
Mówiąc szczerze, gdy czytam opis tej książki i widzę okładkę, to bardziej kojarzy mi się coś w stylu komedii romantycznej - albo czegoś przynajmniej w kategorii romansu. A prawda jest taka, że "Zakład. Bracia Winslow #1" podchodzi typowo pod erotyk - bo głównie jest tu sporo odważnych scen, a akcji: nie licząc kwestii relacji między bohaterami - wcale nie ma aż tak dużo.
Sophie od zawsze chciała mieć stabilny związek i kogoś, kto będzie ją kochał. Małżeństwo jest dla niej wręcz celem życia, ale jak na razie musi zadowolić się tym, że jej siostra bliźniaczka, Belle, ma stanąć przy ślubnym kobiercu. Sophie planuje dla niej wieczór życia - bo chociaż ma świadomość tego, że jej siostra jest od niej bardziej spokojna i nieśmiała, to wieczór panieński chciała mieć odjazdowy. Tyle, że sytuacja zmieniła się w momencie, gdy striptizer ma wykonać taniec wyłącznie dla przyszłej panny młodej - Belle wymięka i twierdzi, że chociaż zdaje sobie sprawę, że to było jej życzenie, to jednak musi zapauzować - a żeby nie robić zamieszania wśród innych gości, bliźniaczki po prostu wymieniają się ubraniami.
Sophie doskonale wie, że jest w stanie znieść taniec od tancerza egzotycznego. Tyle, że okazuje się, że na scenę nie wchodzi facet, którego zamawiała - a ktoś całkiem inny, także seksowny jak diabli.
Jude - bo to był właśnie on - zajmował się promocją różnych przedsięwzięć, głównie nocnych klubów - i nie umiał odmówić sobie dobrego zakładu. Takim sposobem zastąpił Mavericka, bo stwierdził, że jest w stanie zebrać równie dużo napiwków, co on. Ale okazało się, że Jude jest jeszcze lepszy - chociaż oficjalnie nikomu tego nie zdradził - bo podczas tańca zauważył, że Sophie (oficjalnie: Belle) osiąga orgazm.
Okazuje się, że zarówno Jude, jak i Sophie czują do siebie silny pociąg, a kiedy spotykają się po raz kolejny, gdy prawda wychodzi na jaw: że tak naprawdę nigdy nie tańczył dla zajętej kobiety, tym bardziej wyzwalają się fajerwerki. Mówiąc w skrócie: trudno nie oblać się rumieńcem, gdy Jude i Sophie zaczynają lepiej poznawać swoje ciała!
Jak wspomniałam wyżej, scen erotycznych jest tu dużo - i to całkiem ciekawych i oryginalnych - nigdy wcześniej nie spotkałam się z opisami seksu, gdzie nagrodą za szczytowanie jest dostawanie odznaki harcerskiej lub ogólnie sceny bardziej na widoku, gdzie mogą zostać potencjalnie przyłapani. Wydaje mi się jednak, że wszystko jest opisane z wystarczającą klasą, bez zbędnych obrzydliwych szczegółów.
Uważam, że to naprawdę fajna książka - ale taka do przeczytania na raz, do odprężenia, zrelaksowania się, ale niekoniecznie taka, która zostanie w naszej pamięci na dłużej. Stąd też taka ocena - bo uważam, że chociaż to naprawdę powieść warta polecenia i przeczytania, to jednak znam opowieści, które są w stanie bardziej poruszyć za serce.
Największym minusem jest chyba to, że ta pozycja nie opiera się właściwie na żadnych innych motywach nie licząc kwestii związku (chęci bycia w związku), jak i sfery seksualnej. Oczywiście jest poruszonych kilka kwestii rodzinnych - ale to było raczej tło, które według mnie nie było jakoś bardzo pogłębione, a mogłoby - i mam nadzieję, że w kolejnych tomach tak będzie.
Jeśli chodzi o kolejną część - bardzo na nią czekam i mam nadzieję, że niebawem ukaże się ona w Polsce. Sam motyw tego, że mamy już zdradzone mniej więcej to, co się tam podzieje (przepowiednie wróżki dla braci) tylko zaostrza apetyt. Co prawda nie wiem do końca, bo nie sprawdzałam tego, o którym z braci będzie kolejna część, ale i tak zacieram rączki.
Podsumowując: jestem naprawdę ciekawa tego, co się tam dalej podzieje i naprawdę doceniam "Zakład. Bracia Winslow #1" - chociaż uważam, że jest to pozycja, o której łatwo zapomnieć i do której nie powraca się raczej na re-read. Nic mnie jednak w ostatnich dniach tak nie zrelaksowało jak historia Sophie i jej kochasia! Polecam, chociaż miejcie na uwadze, że to raczej erotyk, a nie romans!
"Zakład" autorstwa Max Monroe to pierwsza część serii o braciach Winslow. Czytałam wcześniej dwie książki autorki, ale dopiero przy tej we wstępie dowiedziałam się, że pod pseudonimem kryje się duet pisarski, nawet nie macie pojęcia jak mnie to zdziwiło.
OdpowiedzUsuńKsiążka opowiada o najmłodszym z braci Winslow, Jude. Jego życie opiera się na jednym - imprezach, nawet pracę ma z tym związaną. Nie wierzy w miłość, nie angażuje się, seks traktuje jak zabawę. Ale wszystko do czasu. Jeden niefortunny zakład wszystko zmieni, choć sam nie zda sobie z tego sprawy.
Sophie, prowadzi firmę planującą imprezy. Sama zaplanowała wieczór panieński swojej bliźniaczki, Belli. Wszystko układało się idealnie, dopóki jej siostra nie spanikowała i nie namówiła Sophie, by zamieniły się miejscami. Takim oto sposobem Sophie została chwilowo przyszłą panną młodą, a wynajęty tancerz egzotyczny tańczył tylko dla niej i zrobił na niej piorunujące wrażenie, ale czego się nie robi dla ukochanej siostry.
Tancerz, który nie był tancerzem, a panna młoda, która nie była panną młodą😅. Ich kolejne spotkanie to był przypadek. Ale od razu coś między nimi zaiskrzyło. Połączył ich seks, ale to miało być tylko to. Zabawa bez zobowiązań, tylko czy taki układ każdemu pasuje? Czy może przerodzi się w coś trwalszego?
Sophie, skrycie zazdrości siostrze miłości. Sama marzy o idealnym partnerze, głębokim uczuciu, domku i dzieciach. A trafia jej się Jude, od razu wie, że nie pasuje do jej wyobrażeń. Zna jego zasady, ale nie umie mu się oprzeć. Między nimi jest ogień i to jaki🔥.
Jude boi się uczuć. Woli wieść nieskomplikowane życie pełne seksu dla zabawy. Tylko czy jak się pojawia uczucia, będzie umiał im się poddać?
Czytając tą książkę miałam trochę mieszane uczucia. Zapowiadała się naprawdę fajnie. Ciekawi bohaterowie, zupełnie różni, mający inne oczekiwania co do życia, cudowne rodziny, który zawsze ich wspierają, pierwsze spotkanie, takie nieoczywiste i gorące. Brzmi fajnie, prawda. Więc czego mi brakowało - emocji. Ich związek opierał się na seksie, w tym byli świetni, dogadywali się na maxa. Ale jeżeli chodzi o inne aspekty życia, to nie bardzo. Ich oczekiwania były różne, więc szybko pojawiły się zgrzyty. Jakby rozmowy im tak dobrze wychodziły jak seks, to by było świetnie😅.
Jude to dopiero pierwszy z braci, jestem strasznie ciekawe reszty rodzinki. Niby go polubiłam, ale jego bracia wydają się jeszcze bardziej interesujący 😁. Czekam więc na więcej.
Jeżeli lubicie pikantne historie ze szczyptą humoru, to jest książka dla was. Świetnie się bawiłam czytając to. Polecam
I takie książki są potrzebne, dzięki którym możemy się zrelaksować się po ciężkim dniu. Więc "Zakład. Bracia Winslow #1" będzie miała swoich odbiorców do którego grona zalicza się i ja. Nie odmówię gorącej, pikatnej, lekkiej, niewymagającej pełnej humoru lekturze. Zapisuje sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńWystarczy, że zaliczyłam, ile razy w opisie pojawia się określenie "seksowny", aby sobie wyrobić zdanie o tej powieści i jej dopracowaniu - a raczej temu brakowi. Mogłam się tego spodziewać po nazwie wydawnictwa, ale tak jakoś po okładce pomyślałam, że to thriller... Bałabym się sięgnąć po taką książkę, za nerwowa jestem. Lubię autorów, którzy wiedzą, co to synonim i wydawnictwa, którzy poświęcają wydawanej pozycji więcej niż minutę.
OdpowiedzUsuń