czwartek, 4 stycznia 2024

Rupert Latimer - "Poświąteczne morderstwo"

Autor: Rupert Latimer
Tytuł: Poświąteczne morderstwo
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 21 listopada 2023
Liczba stron: 360
Ocena: 6/10

Opis:

Błyskotliwe dialogi, nietuzinkowi bohaterowie i zwodnicze tropy – Poświąteczne morderstwo to wyjątkowy bożonarodzeniowy kryminał.
Stary dobry wujek Willie, nienasycony łakomczuch i epickie utrapienie w jednym, przybywa na wieś, aby spędzić z krewnymi święta. Traf chce, że w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia zostaje znaleziony martwy w śniegu w stroju Świętego Mikołaja. Wygląda na to, że ktoś mógł zatruć jego czekoladkę… A może chodziło o babeczkę?
Policja zaczyna krążyć po domu, a potomkowie Williego, dawni przyjaciele i dalecy krewni zostają wciągnięci w zagmatwane śledztwo. Kto mógł zyskać na jego śmierci? Nadinspektor Culley, próbując dociec, co się dokładnie wydarzyło, napotyka przeróżne komplikacje…
Poświąteczne morderstwo, po raz pierwszy opublikowane w 1944 roku, zręcznie wykorzystuje schematy kryminałów Złotej Ery. Napisane jest z ogromną swadą i ze wspaniałym poczuciem humoru.
„Poświąteczne morderstwo, pełne ekscentrycznych krewnych, dziwacznych wydarzeń i zabawnych dialogów, gwarantuje znakomitą rozrywkę”. Tom Nolan, „Wall Street Journal”

Recenzja:

   Właśnie mamy okres, który świetnie sprzyja motywom świątecznym w książkach, tak więc sama chętnie sięgnęłam po Poświąteczne morderstwo, chyba w drugi dzień świąt (o ironio). Jak zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, to od razu wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. No i jest, dzisiaj zapraszam cię na słów kilka na temat książki Ruperta Latimera. 

Wujek Willie przybywa do krewnych, aby spędzić z nimi święta - ku "uciesze" wszystkich domowników. Okazuje się, że każdy ma do niego jakiś interes, nawet sąsiedzi tłumnie przybywający na ubieranie choinki. Traf chciał, że w drugi dzień świąt zostaje odnaleziony martwy, w stroju Świętego Mikołaja. Czy ktoś dopomógł losowi i biedy wujek nie umarł ze starości?

Zachęcona obietnicą angielskiego humoru ochoczo sięgnęłam po tę książkę i choć momentami lekko się rozczarowałam, to ostatecznie bardzo mi się podobała całość i świetnie się bawiłam, śledząc tę historię. Wydaje mi się, że nie trafi ona do każdego czytelnika, bo jest dosyć specyficzna, ale myślę, że powinieneś dać jej szansę. 

Akcja rozwija się dosyć pomału i byłam zaskoczona, że mimo to, dosyć się wciągnęłam w lekturę. Jest tutaj dużo długich opisów i wyjaśnień powiązań rodzinnych. Mamy tutaj także delikatny zarys historyczny, ponieważ cała akcja dzieje się podczas II Wojny Światowej, ale mimo kilku wzmianek, nie wpływa to jakoś znacząco na bieg historii. 

Autor uraczył czytelników masą bohaterów, których nazwisk i stopnia pokrewieństwa nie sposób zapamiętać. Sam wujek Willie mylił się w kolejności swoich żon, więc co dopiero my, którzy dopiero poznajemy tę historię rodzinną. Wielokrotnie musiałam wracać do wcześniejszych stron, aby sobie przypomnieć, kim była ta czy tamta postać. Nie było to jednak zbyt uciążliwe i ostatecznie nie przeszkadzało jakoś bardzo, tym bardziej, że podobała mi się kreacja bohaterów. Żadnego z bohaterów Przedświątecznego morderstwa nie da się jednoznacznie lubić. Każdy ma coś za uszami i dzięki temu lektura jest dosyć ciekawa.

Mimo tego, że ta historia liczy sobie już trochę lat, to język jest bardzo przystępny i przyjemnie czytało mi się tę książkę. Autor zgrabnie prowadzi czytelnika poprzez wszystkie wydarzenia, posuwając mu przeróżne poszlaki, mniej lub bardziej racjonale. Końcówka, choć nie zaskoczyła mnie jakoś bardzo, spodobała mi się i jest dobrym zwieńczeniem dla całości. Mamy tu swego rodzaju kameralny kryminał w gronie rodziny, choć dosyć sporej tej rodziny. Nie ma tu szaleńczych zwrotów akcji, ale dzięki temu ta książka ma niepowtarzalny klimat.

Choć nie wszystko było idealne, to szczerze polecam zainteresowanie się tym tytułem, bo może odkryjesz swoją perełkę. Chociaż niektórym może się wydawać, że ta historia słabo się zestarzała, to ja uważam, że ma swój urok i fajnie umili czytelnikowi sobą czas. 

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Zysk i S-ka



8 komentarzy:

  1. Coś dla mnie...lubię takie książki..

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś, lubię kryminały w starym stylu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Poświąteczne morderstwo" to coś dla mnie. Jak rzadko czytuję kryminały to takie z humorem często mi się zdarza czytać. Pisarz stworzył klimatyczną powieść, która pomimo lat nie traci na wartości. Ja uwielbiam specyficzny humor w wydaniu angielskim, z chęcią zapoznam się z tą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba bym się zgubiła w tej książce, mimo że lubię angielski humor, choć w poważnych dawkach. Trochę mnie ocena nie zachęca, ponieważ skoro jest tak niska, to ta książka raczej nie spełnia oczekiwań. Tak, pamiętam, jest subiektywna, ale ja też i wierzę w wasze powody 😝Ale może na przyszłe święta - kto wie, przeczytam?
    PS Nie trzeba II wojny pisać z dużych litera 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. To chyba lektura dla mnie. Trzeba pomyśleć, przeanalizować układy, związki, poćwiczyć pamięć. Niedoskonałości wskazane w recenzji mnie nie przerażają. Kryminał w starym stylu, humor to to, czego czasem mi trzeba.
    Rzeczowa recenzja zachęca. Zapisuję na liście „poszukiwane”

    OdpowiedzUsuń