Autor: Hannah Kaner
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Tytuł: Bogobójczyni
Wydawnictwo: Jaguar [współpraca reklamowa]
Data wydania: 10 stycznia 2024
Liczba stron: 368
Ocena: 8/10
Opis:
Nie jesteś tu mile widziana, Bogobójczyni.
W krainie, w której król zabronił oddawania czci bogom, bogobójcy i bogobójczynie mają pełne ręce roboty.
Jedna z nich, Kissen, jest wytrawną i bezwzględną łowczynią złych bóstw. Wspomnienie krwawego mordu, dokonanego przed laty na jej najbliższych przez wyznawców bogini ognia, daje jej siłę do codziennej walki.
Elogast, weteran wielkiej bitwy z bogami i przyjaciel monarchy, porzucił stan rycerski, żeby wieść spokojne życie w ustronnym miejscu i zapomnieć o wojennych koszmarach. Nie będzie mu to jednak dane. Znowu będzie musiał chwycić za miecz.
Losy tych dwojga splotą się za sprawą pewnej dziewczynki, dziedziczki wysokiego rodu, która straciła dom i bliskich, oraz jej towarzysza – bożka niewinnych kłamstewek.
Wszyscy czworo mają do wypełnienia swą osobistą misję. Wyruszają zatem na pełną niebezpieczeństw wyprawę do zrujnowanego miasta Blenraden, gdzie wciąż mieszkają ostatni dzicy bogowie.
Recenzja:
Ostatnimi czasy Jaguar przechodzi sam siebie w wydawaniu nietuzinkowych powieści, a Bogobójczyni to kolejna z nich. To intrygująca historia, która zaprasza czytelników do fascynującego świata, gdzie oddawanie czci bogom zostało zakazane, a walka pomiędzy ludźmi a bóstwami nie jest niczym zaskakującym. Sam ten zalążek kreacji jest co najmniej intrygujący, a uwierzcie mi, że w tej książce kryje się znacznie, znacznie więcej!
(...) bogowie kochają męczenników.
Aż nie wiem, od czego zacząć! Jak wspomniałam wcześniej, budowa świata jest tu raczej z tych niesztampowych, a i nie jest to super lekka fantastyka. Niemniej, jest bardzo dobrze napisana – krok po kroku zostajemy wprowadzani we wszystkie aspekty, dzięki czemu czytelnik nie odczuwa jakiegoś zagubienia czy zasypania wiadomościami (raczej mało kto to lubi). Samo tropienie bogów przez główną bohaterkę, Kissen, jest bardzo ciekawie opisane, bo musi ona wynajdować rozmaite symbole, aby dotrzeć do swoich celów (bo im bardziej bóstwa są wielbione, tym są silniejsze, ale i tym łatwiej niejako je znaleźć). Jeśli chodzi o styl pisania, ten także jak najbardziej na plus – powieść pochłania się szybko, język jest bardzo przyjemny, miejscami wręcz malowniczy, a przez fabułę dosłownie się płynie. Zresztą, ciężko nudzić się w świecie pełnym tajemnic, niebezpieczeństw i barwnie wykreowanych postaci!
Kissen jest niesamowita – osierocona w młodym wieku, samodzielna, uparta i mimo niepełnosprawności potrafi sobie poradzić w trudnych sytuacjach i – wiem, zabrzmi to śmiesznie – TA BOHATERKA MYŚLI. Potrafi dobrze ocenić sytuacje i swoje szanse i choć naprawdę jest świetną wojowniczką, nie jest postacią OP, a jak wiemy – takich w fantastyce nie brakuje i mnie na przykład bardzo irytują! Ale Kissen nie jest jedyną bohaterką, której losy śledzimy. Narracji jest kilka. Mamy tutaj także Elogasta – rycerza cierpiącego na PTSD (obecnie piekarza), Inarę – młodą córkę szlachcica, o której istnieniu zapomniano (i która niejako przejmuje stery) oraz Skedicetha, boga kłamstewek. Musicie przyznać, że to ciekawy przekrój osobistości, na dodatek napisanych w sposób ciekawy, ALE... było kilka momentów w powieści, gdy ich narracje przestawały się wyróżniać między sobą. I... wydaje mi się, że to mój największy zarzut do tej książki. No i może to, że trochę za wolno fabuła się rozwijała. Myślę też, że wielu może przeszkodzić to, że jest tu sporo LGBT+ (może nawet postać hetero jest tu bardziej dodatkiem). Mnie to jednak nie przeszkadzało, bo książka mnie wciągnęła, naprawdę dobrze się ją czyta, a i wątek romansowy był prawdziwie poboczny, stopniowo się rozwijający – takie lubię.
Bogobójczyni to ciekawa propozycja fantasy, która bez wątpienia zaskoczy wielu miłośników tego gatunku, bo wiele pomysłów autorki naprawdę robi wrażenie. Może queer-normatywność w niej niektóre osoby odrzuci, ale to nie jest główne założenie świata, raczej jego fragment, który dla samej przygody nie ma wielkiego znaczenia. Jeśli szukacie nietuzinkowej powieści, która porwie Was z zaskoczenia i rozkocha w sobie – polecam z całego serca!
Recenzja jak i okładka wzbudziła u mnie ciekawośc na temat tej książki. W "Bogobójczyni" bardzo pomysłowo został przedstawiony motyw bóstw, dawno nie czytałam żadnej książki z tym wątkiem. Do tego pisarka zabiera czytelnika do świata pełnego magii i starych wierzeń, zapowiada się niesamowitą przygodę. Zapisze sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńTrochę taki "Kłamca" Ćwieka, taki odgrzewany pomysł. Nie wiem, jak się do trio podnieść. Dla mnie bogobójca jest tylko jeden.
OdpowiedzUsuńna razie nie mam jej w planie
OdpowiedzUsuńTo była ciekawa lektura 🥰🥰
OdpowiedzUsuń