Autor: Peter V. Brett
Tłumaczenie: Dominika Schimscheiner
Ilustracje: Dominik Broniek
Tytuł: Ukryta królowa. Księga 2
Cykl: Cykl Zmroku, tom 2.2
Wydawnictwo: Fabryka Słów [współpraca reklamowa]
Data wydania: 25 września 2024
Liczba stron: 475
Ocena: 10/10
Opis:
Demony znów gromadzą siły. Walka jeszcze się nie rozstrzygnęła.
Świat oczekuje, że Olive stanie na czele armii, wszak jako córka Jardira jest przeznaczona do roli przywódczyni i zbawicielki.
„Rój to miejsce mocy Alagai Ka. Dzieło jego życia. Tam odbędzie się prawdziwa walka, nie w Kryjówce.
I tam właśnie musiałam się udać nawet jeśli oznaczało to, że moi przyjaciele i może nawet matka, nigdy mi tego nie wybaczą.”
Darin Bales wydaje się być jedynym, który ma największe szanse przedostać się do Kryjówki. Jego nienaturalnie wyostrzone zmysły może nie dają się łatwo okiełznać, ale stanowią potężną broń. Odważy się na wszystko, aby zorganizować ratunek dla najbliższych, zanim nowa Królowa przyjdzie na świat.
Olive i Darin choć własnymi ścieżkami, muszą podążyć w kierunku, którego sami by nie wybrali. I zmierzyć się z otchłanią, dla której nie byli przeznaczeni.
Recenzja:
Wow. Serio, WOW. Przez takich autorów jak Peter V. Brett, jestem uzależniona od fantastyki. Pochłonęłam Ukrytą królową. Księgę 2 w dwa dni (gdyby nie praca, byłby to z całą pewnością jeden dzień) i mam takie ciarki na skórze, że ach! Nie mogę doczekać się kolejnego tomu, bo... co to za cliffhanger, halo?! Ale... po kolei...
Kiedy się występuje dla widowni, należy reagować na bieżąco, przyśpieszając lub zwalniając rytm, trzeba grać to, co zamówi słuchacz, czasami zostawić tylko jednego muzyka, żeby reszta mogła się czegoś napić lub nastroić instrument. Nie jest to jedna taka sama improwizacja, jak gdy w wirze walki trzeba skłonić wściekłego demona do postąpienia w konkretny sposób.
Tempo koncertu można mniej więcej zaplanować i przećwiczyć. No i jeśli popełni się błąd, widownia nie pożre grajka.
Napisałam po kolei, a nie wiem, od czego zacząć. O ile pierwsza księga Ukrytej królowej skupiała się bardziej na budowaniu atmosfery, poznawaniu i rozwoju bohaterów oraz przygotowywanie się do kolejnej bitwy z otchłanią, tak tutaj... co tutaj się działo?! Akcja tutaj naprawdę szybko się rozkręciła, jesteśmy wciągnięci w świat intryg, spotkania z potwornościami, całkowicie zaangażowani, emocje buzują niemal z każdego rozdziału! Kurczaki, autor tak zbudował tutaj napięcie, że... no... ta książka dosłownie wciąga jak OTCHŁAŃ. Ja przepadłam. Finał zwalił mnie z nóg, a zakończenie... TAK SIĘ NIE ROBI! Najgorsze w tym wszystkim jest to, że kolejnego tomu dalej ni ma, nawet za granicą, dlatego teraz cierpię, cierpię prawdziwie, bo ja wręcz muszę wiedzieć, co będzie dalej... DLACZEGO?!
Pamiętam, jak znaleźliśmy tamto pobojowisko. Krew, posoka, demonie gówno, dym i błoto, ale najbardziej zapach, którego nie znałem i już nigdy więcej nie chciałem poczuć.
Swąd palonego ludzkiego mięsa, pieczonego jak świniak na ognisku.
Ja wiem, ta recenzja jest bardzo chaotyczna, ale musicie mi wybaczyć – piszę ją wciąż w emocjach, zaraz po zakończeniu książki. No i – jak widać – jestem w niej zakochana. We wszystkim w niej jestem zakochana. Bohaterowie ewoluują, są pełni rozterek, dzięki czemu naprawdę wypadają autentycznie i trzyma się za nich kciuki - nawet, jeśli nie do końca się zgadzamy z ich decyzjami (TO O TOBIE, OLIVE). Zresztą, całe uniwersum jest cudownie rozbudowane – od niebezpiecznych istot, po magię, po tło wydarzeń, po intrygi polityczne i układy oraz... liczne nieprzewidywalne wydarzenia. Tej książki nie da się czytać na spokojnie, bo jak się w nią wejdzie, to się wyjść nie da – czytasz, czytasz, czytasz do końca, a jak się kończy... to nie dowierzasz, że to już koniec, w takim momencie i... możesz tylko wołać w niebiosa, tak jak ja – DLACZEGO?!
W szale bitewnym tkwi odwaga, bo czymże innym jest odwaga, jak nie działaniem w obliczu strachu? Im większy lęk, tym większa dzielność wojownika, który go pokonuje. Szczególnie, jeśli objawia się w obronie innych.
Jestem okrutną osobą, dlatego polecam Wam z całego serca Ukrytą królową. Księgę 2, żebyście cierpieli razem ze mną, z niecierpliwością wyczekując kontynuacji. Jeśli kochasz fantastykę, a nie znasz jeszcze tego cyklu – HAŃBA CI! Lepiej szybko to nadrób. Książki Bretta wciągają nie tylko fabułą i kapitalnie wykreowanym światem – one sprawiają, że czytelnik czuje się ich częścią. To książka o bohaterach, którzy stają przed trudnymi dylematami i zmieniają się – razem ze światem, który zdaje się pogrążać w mroku. Co więcej mogę powiedzieć? Kawał fenomenalnej fantasy to jest...
JA CHCĘ WIĘCEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ! ;(
P.S. Wydanie jak zawsze boskie, a Dominik Broniek w formie! Kocham jego ilustracje. 💓
Ich, już druga część... Wszędzie widziałam zapowiedź tej pierwszej. Bretta chciałabym kiedyś przeczytać, tylko do tego jeszcze nie doszło, niestety... Ale to ten autor to już prawie klasyk jak Sanderson. Muszę przeczytać... Choć wiadomo, zacznę od jedynki. Albo wcześniejszych jego powieści.
OdpowiedzUsuńPS lubię fantastykę z ilustracjami, wprowadzają nieźle w klimat.
Nie znam pisarza ani tego cyklu (hańba) chociaż lubię fantastykę. "Ukryta królowa. Księga 2" oferuje czytelnikowi przygody bohaterów oraz bitwy, chociaż ja za bardzo nie przepadam za działaniami wojennymi w literaturze. Nie wiem czy zabiore się za tą serię.
OdpowiedzUsuńUwielbiam fantastykę i sama nie wiem czemu jeszcze po to nie sięgnęłam. Kiedyś nadrobię, na pewno.
OdpowiedzUsuńPiękne wydanie. Świetna opinia. Zapisuję do przeczytania.
OdpowiedzUsuń