sobota, 17 maja 2025

Abigail Owen - "Gry bogów"

Autor: Abigail Owen

Tytuł: Gry bogów

Wydawnictwo: Aura [współpraca reklamowa]

Data wydania: 2025

Ilość stron: 544

Ocena: 7/10


Opis:

Bogowie uwielbiają bawić się nami, zwykłymi śmiertelnikami. I co sto lat urządzają sobie rozrywkę… na śmierć i życie

Mieszkańcy Olimpu nigdy mnie nie lubili, a zwłaszcza Zeus. Dlatego staram się schodzić kapryśnym bogom z oczu, pracuję przy rozliczeniach w Bractwie Złodziei i żyję sobie po cichu z moją klątwą. Nic z tego nie jest łatwe, szczególnie w San Francisco, mieście władcy piorunów, ale jakoś daję radę. A w każdym razie dawałam, aż pewnej nocy zauważył mnie inny bóg.

Ten najgorszy. Hades.

Po raz pierwszy w historii bezwzględny Król Świata Zmarłych bierze udział w Kotle – brutalnym konkursie organizowanym przez bogów, w którym wyłaniają nowego władcę Olimpu. Ale żeby było zabawniej, nie walczą osobiście. O nie. Wysyłają nas, śmiertelników, abyśmy mordowali się w ich imieniu.

Dlaczego Hades wybrał właśnie mnie – dziewczynę z klątwą i sarkazmem zamiast oręża – na swoją zawodniczkę? I dlaczego moje serce bije szybciej, gdy mówi, że należę do niego?

Nie wiem, kim jestem dla Hadesa: pionkiem, przynętą czy… czymś (albo kimś) zupełnie innym? I jak się tego dowiedzieć, skoro jego sekrety są pogrzebane tak głęboko?

Hades gra według własnych zasad… A śmierć wygrywa zawsze bez względu na koszt.

Idealna powieść dla miłośników "Igrzysk śmierci", Percy’ego Jacksona, greckiej mitologii, urban fantasy i… płomiennych romansów!


Recenzja:

Powiem Wam, że dawno nie czytałam czegoś tak dobrego z motywem mitologii greckiej. W ogóle nie spodziewałam się, że "Gry bogów" aż tak mnie wbiją w fotel i sprawią, że nie będę miała ochoty odłożyć tej powieści nawet na sekundkę. Spodziewałam się, że to będzie dobra pozycja - ale nie spodziewałam się, że aż tak dobra: przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania!

Bogowie greccy co sto lat organizują Kocioł - rozgrywki związane z wykonywaniem zadań, w których czempion tego boga, który zdobędzie najwięcej punktów, dostanie dodatkowe błogosławieństwo - a jego boski patron będzie mógł rządzić Olimpem w najbliższym czasie.

Hades nigdy nie brał udziału - nie miał powodu, wolał rządzić własnym królestwem. Ale teraz ma swój dodatkowy cel, który ukrywa - i postanawia wziąć udział. Jako swoją czempionkę wybiera Lyrę - dziewczyna co prawda należy do frakcji złodziei, ale nie jest jedną z nich: jest tylko i wyłącznie rachmistrzynią, bo nie ma zbyt wielkiego drygu do bycia kieszonkowcem.

Można powiedzieć, że Lyra jest w ciężkim szoku, że została wybrana - ale gdy Hades obiecuje jej, że zdejmie wtedy z niej klątwę, którą tuż po narodzinach rzucił na nią Zeus: że nikt nie jest w stanie pokochać Lyry, postanawia wziąć udział w rozgrywkach i dać z siebie wszystko.

"Gry bogów" to romantasy - bo mamy tu połączenie mitologii greckiej, a do tego zranionej dziewczyny, której w życiu brakuje rodziny i miłości: a na którą wszechmocny bóg śmierci zwrócił swoją uwagę... Oczywiście mamy tu dużo więcej intryg, plot twistów i tajemnic, a nawet sama kwestia rysu psychologicznego postaci jest bardziej szeroka niż tylko opis "zraniona dziewczyna". 

Bardzo polubiłam główną bohaterkę i w ogóle jej wrogowie i sojusznicy też byli bardzo w porządku. Podobało mi się to, z jaką wprawą Abigail Owen stworzyła i opisała wszystkie niuanse, jakimi mogą rządzić się relacje międzyludzkie. To akurat definitywnie jedna z lepszych stron tej książki.

Jedynym - ale dużym - minusem jest zakończenie. Było fatalne - wszystko, co mogło się zepsuć, to się zepsuło, chociaż było pod płaszczykiem przyjaznych relacji i stosunków. Rozumiem, że to miało na celu to, aby Abigail Owen ruszyła w kolejnej części z grubej rury, ale dosłownie zniesmaczyło. Mówiąc w skrócie - było przewidywanie, że tak się może stać, dużo osób stało na rzęsach, żeby do tego nie doszło - a i tak niektórzy dążyli do tego, żeby się pewne rzeczy pochrzaniły, bo czemu nie...

Podsumowując: ogólnie polecam, chociaż myślę, że przy okazji pojawiania się drugiego tomu będę lepiej oceniać zakończenie "Gry bogów".

3 komentarze:

  1. Rozumiem, że porównują tą książkę do serii Percy'ego, ale... czemu do "Igrzysk śmierci"? Jest dziewczyna i coś w rodzaju teleturnieju, ale nic związanego z igrzyskami czy Rzymem. Nie pasuje mi to porównanie.
    A książka... Zmaszczone zakończenie i to widać, że po całości. To straszne, nie chciałabym tego przeczytać, mimo że ta książka ma piękne wydanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa historia nawiązująca do mitologi greckiej. Do tego porównanie do innych książek, sama nie wiem. Niby brzmi to fajnie, ale mnie trochę nie przekonuje. Jeśli jeszcze zakończenie jest fatalne, to nie mam ochoty na czytanie tej książki. Dziękuję jednak za opinie i polecenie jej.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Gry bogów" autorstwa Abigail Owen to książka, na którą czekałam i bardzo się cieszę, że spełniła moje oczekiwania, a wręcz je przerosła. Ta historia jest genialna, uwielbiam ją. Kupiła mnie w całości.
    Raz na sto lat bogowie urządzają sobie turniej, zwany Kotłem, gdzie śmiertelnicy walczą w ich imieniu. Wygrany bóg zostaje władcą Olimpu, a śmiertelnik ma jedno życzenie.
    Nasza bohaterka to Lyra. Porzucona przez rodziców, wychowywana przez kastę złodziei, przeklęta przez Zeusa. Jak widać od razu, ciekawa z niej osóbka 😁 i to ona zostanie wybrana do Kotla, będzie reprezentować Hadesa, Króla Świata Zmarłych. Trochę szkoda, że widzimy tą historię tylko jej oczami, bardzo bym chciała lepiej poznać Hadesa, bo to on dla mnie skradł całe show. Ale o tym za chwilę. Lyra ma syndrom bohatera, który trochę niestety mnie uwierał😅, na siłę chciała każdego uratować. Ale tylko ta jej cecha mnie irytowała. Jest cwana, od samego początku pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. Kto powiedział, że rozwiązanie zawsze musi być jedno, ona znajdzie inna drogę. Wygadana, nie boi się na każdym kroku kłócić z Hadesem, a tego boją się nawet inni bogowie😅. Trochę ma slabo rozwinięty instynkt samozachowawczy, ale taki jej urok i już 😅. Sama sabotuje wszystkie relację międzyludzkie i zwala to na klątwę, ale rozumiem, że to jej mechanizmy obronne. Teraz będzie musiała się nauczyć zaufać innym, a żeby tego dokonać musi do sobie dopuścić ludzi, musi im dać się poznać, a to będzie już wiele. Wreszcie pozna co to znaczy mieć przyjaciół. Wreszcie otworzy się na innych. Przekona do siebie nawet Hadesa. Oj ten Hades to niezłe ziółko. Uwielbiam go😁 jest zupełnie inny niż go rysują. Na pozór twardy, nieczuły i arogancki, a tak naprawdę samotny, wrażliwy i troskliwy. Poza macho jest na pokaz, w końcu musi trzymać fason i budzić respekt. Los śmiertelników jest dla niego ważny, a to niespotykane jak na boga. Jego udział w Kotle to niespodzianka, ma cel by wygrać. Czy mu się uda?
    Uwielbiam tą historię.
    Uwielbiam bohaterów.
    Uwielbiam Hadesa.
    Jeszcze jedna postać podbiła moje serce, a jest nią Cerber. To psisko jest przesłodkie. Każda z jego głow ma inny charakter, a razem tworzą słodko zrzędliwą bestię, która chce się tulić cały czas🥰.
    Książka wciąga od pierwszych stron. Ta historia czyta się genialnie, a zakończenie wbija w fotel. Jestem na tak, zdecydowanie. Już nie mogę się doczekać kontynuacji. Jeżeli jeszcze nie znacie, a lubicie historie pełne bogów, turnieju na śmierć i życie, uczucia budzącego się w niesprzyjających okolicznościach to jest coś dla was. Emocje i akcja gwarantowane. Polecam 🥰🥰🥰

    OdpowiedzUsuń