Autor: Alexandra Bracken
Tytuł: Lustro Bestii
Wydawnictwo: Jaguar [współpraca reklamowa]
Data wydania: 2025
Ilość stron: 560
Ocena: 6/10
Opis:
Alexandra Bracken powraca z elektryzującym zakończeniem historii ze Srebra w kościach. Historia inspirowana legendą arturiańską z miłością, która nie chce odejść po cichu i żądzą zemsty w tle!
Istnieją trzy magie, których trzeba się bać: klątwy zrodzone z gniewu bogów, trucizny zmieniające ziemię w popiół oraz magia, która pozostawia po sobie mroczne serce i srebro w kościach.
Gdy marzenie o Avalonie legło w gruzach, Panu Śmierci został ostatni krok, by zrealizować swój mroczny plan i przywołać okropieństwa Anwnn do świata żywych. Teraz tylko Tamsin i jej przyjaciele stoją mu na przeszkodzie.
Żeby zapobiec katastrofie, dziewczyna musi zebrać dodatkowych sojuszników. Przemierzając nowe krainy, szuka legendarnego Lustra Bestii, wystarczająco potężnego, by uwięzić nawet Pana Śmierci. Sęk w tym, że by wykorzystać moc zwierciadła, Tamsin będzie musiała najpierw zmierzyć się z własnymi najmroczniejszymi sekretami.
Recenzja:
Drugi tom serii - i przy okazji ostatni tom. Patrząc na to, że zarówno "Lustro Bestii", jak i "Srebro w kościach" to są spore cegiełki, to myślę, że super, że nie było to rozpisywane na siłę w taki sposób, żeby wyszły trzy części (bo mam wrażenie, że części autorów na tym zależy), tylko faktycznie wszystko skończyło się w momencie, w którym powinno.
Powiem tak: najlepiej czytać te części bezpośrednio po sobie, bo jak ja już nie pamiętałam wszystkich szczegółów ze "Srebro w kościach", to początkowo trudno mi było "wejść" w tę historię, żeby wszystko od razu zrozumieć. Przyznam szczerze, że wrócić i nadrobić to wszystko pomogła mi moja własna recenzja, którą znajdziecie oczywiście także na ksiazkowir.pl! Jeśli macie jednak okazję robić re-read lub w ogóle pierwszy raz dopiero poznać ten cykl, to polecam właśnie od początku i później od razu "Lustro Bestii".
Avalon legł w gruzach - tego miejsca nie udało się uratować, mimo wielu prób, a zdrada najbliższych boli naszą główną bohaterkę, Tamsin, najbardziej na świecie. Mimo że ma przy sobie jeszcze trzy oddane przyjaciółki, nie jest pewna, czy uda im się pokonać Pana Śmierci, zanim ten ostatecznie wyrządzi jeszcze większe spustoszenie.
W pokonaniu mężczyzny, który pragnie zniszczyć twój świat, ma się przydać Lustro Bestii (stąd właśnie pomysł na tytuł!) - ale wcale nie jest tak łatwo znaleźć ani odpowiedni artefakt, ani się domyślić, o który dokładnie chodzi.
Oprócz tego okazuje się, że dusza rodzonej córki Bogini gdzieś sobie swobodnie krąży po świecie, a Pan Śmierci zrobi wszystko, by ją pojmać, wziąć za swoją i wykorzystać... Jak dobrze się domyślacie, to tym bardziej nie skończy się dobrze, w żadnym ze światów. Rada Siostrzyc, czarownice, też ciągle odrzucają chęć pomagania, wolą działać na własną rękę, a mała dziewczynka przy kotle okazuje się największą sojuszniczką, na jaką Tamsin i jej ekipa mogą liczyć.
Jeśli to wszystko brzmi kuriozalnie, to tylko dlatego, że staram się nie spojlerować - "Lustro Bestii" to kawał dobrej literatury, która od samego początku bardzo wciąga w swoje uniwersum. Nie da się tak łatwo odłożyć czytania tej pozycji na bok - bo dużo się dzieje i czytelnik zdecydowanie się nie nudzi, a co więcej: chce wiedzieć, co potoczy się dalej.
Gdyby nie zakończenie, które według mnie trochę zbytnio urywa tę historię (i które w punkcie kulminacyjnym za bardzo przyspiesza, przez co pewne przygotowania do bitwy okazują się ważniejsze niż sama bitwa z Panem Śmierci), to oceniłabym tę powieść nawet na osiem gwiazdek (na dziesięć możliwych). Przez zakończenie daję jednak solidną szóstkę - nie jest to zły wynik, ale musiałam jakoś podkreślić, że myślałam, że ta seria skończy się większym "bum!" i że będę zmuszona zbierać szczękę z podłogi (niestety nie musiałam...).
Bardzo polubiłam bohaterów, uwielbiam też książki Alexandry Bracken (chociaż moją ulubioną chyba w dalszym ciągu jest "Lore"!). Uważam, że warto dać jej szansę i przeczytać ten cykl - bo powiem szczerze, że nad legendami arturiańskimi i pewnymi mitami nikt od dawna nie pochylił się tak bardzo, jak właśnie ta autorka.
Jeśli szukacie dobrej, ciekawej, a przede wszystkim oryginalnej akcji, która ma dużo plot twistów i intryg - to powinniście sięgnąć po "Lustro Bestii", mimo tego że ja osobiście wymarzyłabym sobie ciut inne zakończenie tego wszystkiego. Jestem jednak tylko jedną osobą, więc moja subiektywna ocena nie powinna zaważyć o tym, czy pozwolicie się urzec jednej z najlepszych fabuł odnośnie legend arturiańskich, które miałam okazję mieć w rękach. W tej kwestii musicie sobie zadać pytanie, czy średniej jakości zakończenie jest mimo wszystko warte tego, by czytać mnóstwo wspaniałych opowieści, przygód i historii prawdziwego braterstwa oraz przyjaźni, które są w stanie zmienić losy świata?
Podsumowując: ze swojej strony polecam, chociaż daję malutkie ostrzeżenie związane właśnie z tym, że według mnie to zakończenie mogłoby być bardziej dopracowane i przeciągnięte jeszcze o kilka stron. Innych minusów w sumie nie widzę!
Mam i będę niebawem czytac 🥰
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ją na oczy i nie ma w planach tej serii
OdpowiedzUsuńA... Ten tom nie wygląda jak kolejna część... Pewnie jedynka była tu omawiana, wy zawsze jesteście na bieżąco (w sumie dlatego was czytam xD), ale jakoś też znowu nie ogarnęłam, że to początek serii. Wspominam tylko, ponieważ lepiej, gdy książki komunikują na okładce jasno, że są kolejnym tomem. Ja się tak już nadziałam i nie bardzo miałam wtedy radość z lektury. Nie o wszystkich książkach czytelnicy wiedzą albo sprawdzają na internecie.
OdpowiedzUsuńGeneralnie książka wygląda na dobrą, więc poczytam jeszcze o tym pierwszym tomie i się zastanowię.
📚📚📚📚
OdpowiedzUsuń"Jeśli chcesz zrozumieć magię śmierci, musisz najpierw przyjąć, że magia jako taka stanowi część duszy. To tak zwana iskra życia. Jeśli nic jej nie wypaczy, podąży z tobą z jednego życia do następnego."
📚📚📚📚
"Lustro bestii" autorstwa Alexandry Bracken to kontynuacja, na którą czekałam. Pierwsza część była genialna, wciągająca na maxa, pełna niebezpieczeństw i potworów, czy druga i zarazem ostatnia część spełniła moje oczekiwania? Oczywiście, że tak. Ta historia zaskakuje na każdym kroku. Już myślałam, że coś wiem, aż tu nagle wyskakuje plot twist i nagle zostają same niewiadome. Uwielbiam takie historię, które cały czas trzymają w napięciu i są nieoczywiste.
Tamsin czeka ciężkie zadanie. Musi powstrzymać samego Pana Śmieci. Ale na szczęście nie jest w tym sama. Zawsze może liczyć na przyjaciół, Neve, Cait oraz Olwen. Za to Emrys będzie musiał się wysilić, by odzyskać jej zaufanie. Czy uda jej się ocalić świat i przy okazji brata?
Lubię Tamsin, jest uparta i wierna. Jak raz kogoś obdarzy zaufanie i uczuciem, będzie przy nim trwać do końca. Za to jak ktoś zawiedzie jej zaufanie, musi się postać by go odzyskać. Twarda na zewnątrz, a w środku samotna dziewczyna pełna strachu. Cały czas boi się być sama, boi się, że każdy ją porzuci, ten strach ją hamuje i przeszkadza odkryć swój potencjał. Emrys zdradził jej zaufanie i zdeptał uczucia, choć niezamierzenie. Będzie przy niej trwał i starał się zasłużyć na wybaczenie. Ich uczucie jest urocze. Lubię jak sobie dogryzają, strasznie pasuje do nich przysłowie "Kto się czubi, ten się lubi"😁. Tylko czy w świecie pełnym potworów pisane jest im szczęśliwe zakończenie?
Muszę przyznać, że autorka miała świetny pomysł na tą historię. Legendy arturiańskie to coś świeżego i rzadko są spotykane. W pierwszej części bardziej było czuć ich klimacik, ale i tu czasami coś się przewinie. Nadal tą historia jest brutalna, krwawa i przerażająca momentami. Dzieci Nocy są koszmarne i momentami ich zachowanie zalatywało mi Venomem😅(takie moje skojarzenie). Naszych bohaterów czeka niełatwe zadanie.
Podsumowując jest to jedna z lepszych dylogii jakie czytałam. Zaskakująca historia w genialnym wykonaniu. Każdy fan fantastyki znajdzie tu coś dla siebie. Do tego wątek romantyczny nie dominuje, jest tylko takim miłym dodatkiem, taka wisienką na torcie🥰. Czego chcieć więcej. Ja mówię czytajcie. Polecam🥰
Jestem zaciekawiona tą dylogią. "Lustro Bestii" to magiczny oraz wciągający finał inspirowany legendą Króla Artura. Ja z chęcią zapoznam się z tą historią.
OdpowiedzUsuń