Autor: Sarah A. Parker
Tytuł: Kiedy wykluł się księżyc
Wydawnictwo: Uroboros [współpraca reklamowa z Woblink]
Data wydania: 2025
Ilość stron: 704
Ocena: 7/10
Opis:
Najbardziej smocza książka roku!
Nominacja do Goodreads Choice Award.
Bestsellerowy Romans Fantasy z wyjątkowym systemem magii, wspaniałymi smokami i miłością, która płonie przez wieki.
Raeve pracuje dla grupy rebeliantów jako elitarna zabójczyni. Jej zadaniem jest wykonywać rozkazy i nie dać się złapać. Do czasu, kiedy rywal Raeve, łowca nagród, obraca w gruzy jej świat, a on a sama wpada w ręce Gildii Szlachty, grupy wpływowych fae.
Kaan Vaegor, jeździec smoków, pogrążony w żałobie po stracie bliskiej osoby, przejmuje władzę w sąsiednim królestwie. Aby ukoić niedający mu spokoju ból serca, wyrusza w podróż, która zaprowadzi go do pilnie strzeżonego więzienia o zaostrzonym rygorze. Tam natyka się na uwięzioną Raeve.
Razem muszą zmierzyć się z prawdą o swojej przeszłości.
Recenzja:
Nie jest to najbardziej smocza książka roku - ale jest dobra! Jeśli nie byłaby ona reklamowana w taki sposób, to myślę, że wiele osób by ją bardziej doceniło: bo nie liczyłoby przede wszystkim na motyw smoków (może w kolejnych tomach będzie ich więcej - tego nie wykluczam, ale w tej części nie stanowiły one pierwszego planu). Ja mimo wszystko uważam, że była to jedna z tych pozycji romantasy, które warto przeczytać - i bez wątpienia będę polowała na kontynuację, chociaż jeszcze nie wiem, kiedy się ona ukaże.
O tym tytule słyszałam różne opinie, więc sięgnęłam po niego w formie e-booka, używając do tego aplikacji Woblink. Świetna sprawa, bo dzięki temu nie musiałam odrywać się na długo od czytania - a nawet w pracy co jakiś czas podczytywałam pojedyncze rozdziały. Dalej doceniam to, jak intuicyjnie działa Woblink pod kątem zakupów, otwierania plików i zapoznawania się z treścią (bo ustawienia czcionki, koloru i tym podobne mogą robić nawet osoby, które nie mają w korzystaniu z telefonu wielkiej wprawy).
Przejdźmy jednak do konkretów: czyli do fabuły.
Raeve w tym momencie jest zabójczynią - czasami działa na zlecenie, czasami sama pozbywa się ludzi, którzy krzywdzą innych. Jej celem są głównie mordercy, przemocowcy oraz ci, którzy sprawiają cierpienie dzieciom. Mówiąc w skrócie, Raeve chciałaby się pozbyć ze społeczeństwa wszystkich tych, którzy nie zachowują się zbyt dobrze.
Warto wiedzieć, że w świecie, w którym przyszło im żyć, można władać czterema żywiołami (lub dodatkowo: mieć styczność z eterem), można władać częścią z nich, a można być tak zwanym "zerem" i nie być obdarzonym przez bogów mocą i potęgą. Raeve na co dzień korzysta tylko z potęgi powietrza, chociaż... Cóż, nie będę spojlerować, myślę, że ciekawiej będzie samemu to odkryć.
Pewnego dnia jednak łowca nagród krzywdzi osobę, którą Raeve kocha najbardziej na świecie, więc nasza główna bohaterka chce zająć się zemstą: i najlepiej, by była ona krwawa oraz brutalna. Tyle, że nie spodziewa się, że jej plan może się nie powieść - i że to ona znajdzie się w ogromnych tarapatach.
Gdy dodamy do tego mężczyznę, który pojawia się po części znikąd i który patrząc na Raeve ma wrażenie, jakby zobaczył ducha: a raczej swoją dawno utraconą miłość... Przy "Kiedy wykluł się księżyc" nie da się nudzić, to Wam gwarantuję.
Samych bohaterów byłam w stanie polubić i myślę sobie, że to był jeden z największych plusów tej książki. Dobrze wykreowani, bardzo realistyczni... i przy tym ludzcy: bo mają wiele lęków, sporo traum, jeszcze więcej zranień spowodowanych żałobą...
Nie oczekujcie, że to będzie romantasy, gdzie bohaterowie już na starcie rzucą się w swoje ramiona. To bardziej slowburn, który się dalej rozwija i będzie się ciągnął przez kolejne części. Jest za dużo obaw i cierpienia, aby Raeve była w stanie zaufać i oddać swoje serce w szybki sposób, najpierw ktoś musi przejść wszystkie jej mury obronne. Uważam jednak, że to będzie dla wielu czytelników duży plus!
Ta powieść jest cegiełką. Ma mnóstwo stron: ponad siedemset, a to dopiero początek akcji, która będzie miała swoje rozwinięcie. Zacieram rączki, by niebawem dobrać się do drugiego tomu. Bardzo bym chciała, aby kontynuacja się pojawiła w najbliższym czasie, bo korci mnie dowiedzenie się tego, co nam autorka może jeszcze zaserwować.
Sarah A. Parker doskonale operuje słowem: oprócz stworzenia przemyślanego uniwersum, mamy tu do czynienia jeszcze ze świetną kreacją bohaterów, dobrym opisem (także świata emocji), a jako wisienkę na torcie mamy poznawanie historii z kilku narracji (nie jest to częsty zabieg, ale fajnie uzupełnia pewne luki wiedzy czytelnika).
Ze swojej strony bardzo polecam, bo ja przy czytaniu bawiłam się wybornie. Jeśli to nie jest tak, że ten wątek smoków jest dla Was najważniejszy i potraficie docenić, ze sceny seksu nie pojawiają się co dwie strony, to chyba wiecie już, co powinno się znaleźć na Waszej liście do czytania.
Jeszcze raz polecam!
Mam tą książkę w planie, tylko muszę znaleźć czas😁
OdpowiedzUsuń