środa, 9 lipca 2025

S. A. MacLean - "Strażniczka feniksa"

Autor: S. A. MacLean

Tytuł: Strażniczka feniksa

Wydawnictwo: StoryLight [współpraca reklamowa]

Data wydania: 2025

Ilość stron: 480

Ocena: 7,5/10


Opis:

Co może się zdarzyć w zoo pełnym mitycznych stworzeń?

WITAJCIE W ZOO SAN TAMCULO, DOMU MAGICZNYCH ZWIERZĄT!

Aila przez całe życie marzyła o ratowaniu feniksów.

Zarywała noce, aby ukończyć studia na znanym z zaciekłej konkurencji wydziale ochrony środowiska. Nie było łatwo: zaliczyła kilka nieudanych romansów i musiała się mierzyć z lękiem społecznym, a także ze swoją rywalką: nieznośnie piękną irytująco błyskotliwą Lucianą.

Jakimś cudem jej się udało. Dostała wymarzoną pracę opiekunki feniksów w znanym na całym świecie zoo w San Tamculo. Ma tu do wypełnienia poważną misję: musi ocalić od wyginięcia zagrożony gatunek feniksa silimalskiego.

Wymaga to jedynie poradzenia sobie z trzema fundamentalnymi problemami:

1. Aila nie potrafi zachowywać się racjonalnie w obecności Connora, czarującego opiekuna smoków.

2. Jej plany reaktywacji programu rozmnażania feniksów torpeduje atak kłusowników na sąsiednie zoo.

3. Najlepiej by było, gdyby sprzymierzyła się z lokalną gwiazdą, uwielbianą przez wszystkich opiekunką gryfów, prowadzącą pokazy w najpopularnieszej sekcji zoo…

…tak, chodzi oczywiście o Lucianę.

Strażniczka feniksa to epickie fantasy tętniące życiem mnóstwa wspaniałych mitycznych stworzeń — od smoków i jednorożców po kelpie i krakeny.  To historia rodem z powieści Travisa Baldree'ego czy Joanny W. Gajzler, łącząca klimat przygody z ciepłem i urokiem współczesnego romansu.


Recenzja:

Nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mi się spodoba! A pochłonęła mnie ta historia bez reszty! Na początku przy "Strażniczka feniksa" przede wszystkim w oczy się rzuca piękna oprawa graficzna (zdobienia na okładce, ale także barwione brzegi) - a tu się okazuje, że sama treść jest w sumie równie piękna jak wygląd zewnętrzny!

Aila faktycznie nie potrafi zachować się racjonalnie w obecności obcych sobie osób. Oprócz najlepszej przyjaciółki, jej chłopaka i rodziców, kontaktuje się tylko z terapeutką. Ma stwierdzone zaburzenia lękowe, chociaż zastanawiałabym się też, czy nie stoi za tym coś więcej (zawodowa ciekawość - jestem psychologiem). Mówiąc jednak w skrócie: Aili właściwie nie przeszkadza to w życiu codziennym, bo zajmuje się ona sekcją ptaków w zoo, które skupia w sobie tylko i wyłącznie magiczne stworzenia.

Największym marzeniem Aili jest stworzenie programu hodowlanego dla feniksa silimalskiego, którym główna bohaterka zajmuje się już od kilku lat. Populacja tego gatunku bardzo spadła, ale jak na razie nie ma żadnego kandydata, który mógłby pasować do feniksa w zoo, w którym pracuje dziewczyna: a co więcej, gdy pojawia się okazja, aby coś w tej kwestii podziałać, Aila ma mało czasu, wiele rzeczy do zorganizowania i potrzebę poproszenia o pomoc także Luciany: gwiazdy show z gryfem w roli głównej...

Mówiąc, że Aila i Luciana się nie lubią, to jak nie powiedzieć nic. Chociaż razem studiowały, Aila przede wszystkim pamięta, jak Luciana wyśmiała ją, gdy nie udała się jej prezentacja. Teraz natomiast Luciana jest dosłownie jedną z najpopularniejszych opiekunek zwierząt magicznych na świecie, a Aila... Aila potrzebuje dodać trochę blasku i popularności swojemu feniksowi, aby poprawić renomę zoo...

W międzyczasie, oprócz przygód w zoo, Aila zaczyna spotykać się z Connorem, który zajmuje się sekcją smoków - więc dostajemy też sporo anegdot związanych z tym, jak główna bohaterka przełamuje się, aby do niego zagadać, by w końcu zrozumieć jeden fakt: że w sumie jej charakter i nastawienie nigdy się nie zmieni, więc czy Connor będzie w stanie w pełni to docenić?

Samo zakończenie było takie, że po części się trochę tego spodziewałam, ale to dlatego, że czytałam sporo książek - mimo wszystko "Strażniczka feniksa" to naprawdę dobra książka, która potrafi niejednokrotnie zaskoczyć czytelnika: i to w bardzo pozytywny sposób!

Od razu powiem, że to naprawdę dobre fantasy, w którym główna bohaterka nie ma ani odrobiny magii czy innych zdolności (nie licząc ludzkich umiejętności), a mimo wszystko widać, że dbanie przez nią o "swoje ptaki" i spełnianie przy tym swoich marzeń jest przedstawione po prostu w sposób, który potrafi zapierać dech w piersiach.

Dodam oczywiście, że jestem od teraz ogromną fanką S.A MacLean - więc jak coś się jeszcze od niej w Polsce ukaże, to pewnie z chęcią sięgnę, bo zaskakuje mnie to, jak potrafi łączyć wątki i jak ciekawie potrafi tworzyć nieoczywistych bohaterów i relacje między nimi. Oprócz tego opisała świat magicznych stworzeń w taki sposób, że sama najchętniej bym została opiekunką jakiegoś feniksa (co z wiadomych względów jest jednak niemożliwe)...

Podsumowując: doceniam za każdy, nawet najmniejszy aspekt.

Bardzo mi się ta pozycja podobała!

3 komentarze:

  1. Już sama okładka mnie zachwyciła...do tego opis książki jest świetny. Zoo z magicznymi stworzeniami brzmi rewelacyjnie. Z checia poznam bliżej Aile.. Zapisuje do czytania...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem jej bardzo ciekawa. Opinia super zachęcająca 🥰

    OdpowiedzUsuń
  3. Zoo pełne magicznych stworzeń, już samo to brzmi bardzo interesująco, do tego to cudne wydanie, to już wiadomo, ze nie da się temu oprzeć 😁

    OdpowiedzUsuń