niedziela, 13 lipca 2025

Trish Lundy - "Trzy i pół śmierci w Happy Valley"

Autor: Trish Lundy 

Tytuł: Trzy i pół śmierci w Happy Valley

Wydawnictwo: Jaguar [współpraca reklamowa]

Data wydania: 2025

Ilość stron: 336

Ocena: 7/10


Opis:

Wszyscy w Happy Valley wiedzą, że to bracia Cresmont – oszałamiająco przystojni, obrzydliwie bogaci i nieprzyzwoicie pewni siebie – stoją za tragiczną śmiercią swoich byłych dziewczyn. Ale ich nazwisko i wpływy chronią lepiej niż najlepszy adwokat. Nikt w miasteczku nie ośmiela się ich tknąć.

Jednak nie tylko Crestmontowie mają tajemnice. Lauren O'Brian nigdy nie była grzeczną dziewczynką. Teraz jest zdeterminowana, by w nowej szkole zacząć wszystko od początku. Niestety poznaje Robbiego Cresmonta i wszystko zaczyna się walić. Lauren odkrywa coś, co może wstrząsnąć całą sprawą… i sprawić, że sama stanie się kolejnym celem.

Ile ryzykujesz, gdy próbujesz ujawnić prawdę w miejscu, gdzie wszyscy mają coś do ukrycia?

Kto okaże się sojusznikiem, a kto – oprawcą?

Mroczny i wciągający thriller YA, od którego nie sposób się oderwać – idealny dla fanów Karen McManus, Holly Jackson i atmosfery rodem z Pretty Little Liars.


Recenzja:

Thriller młodzieżowy - dawno czegoś takiego nie czytałam, chociaż w sumie powiedziałabym, że więcej tu było wątków kryminalnych i young adult. Była to dla mnie idealna odskocznia, bo ostatnio trochę za bardzo zaczytuję się w romansach i romantasy - potrzebowałam czegoś na przełamanie pewnych cukierkowych i słodkich scen.

Powiem tak: "Trzy i pół śmierci w Happy Valley" było dobrym wyborem, bo to bardzo dobra historia. Skierowana jest do osób powyżej czternastego roku życia - ale myślę sobie, że w kwestii górnej granicy niebo jest limitem, bo ja mam prawie trzydziestkę na karku, a doskonale się przy czytaniu bawiłam.

Od razu dodam też, że chociaż spodziewałam się pewnych podejrzanych - i sama miałam pewne przypuszczenia - nie w stu procentach udało mi się w pełni wytypować głównego winowajcę. Pod tym kątem Trish Lundy sprawnie manewrowała tym, aby przerzucać potencjalną winę: i ostatecznie wszystko wyjaśniła w na tyle sensowny i logiczny sposób, że ja w pełni to kupiłam.

Trochę zdziwiłam się, że nie byłam w stanie przejrzeć podstępu autorki - ale jej warsztat literacki na wysokim poziomie, doskonała kreacja bohaterów i ciekawe połączenie wątków sprawiło, że "Trzy i pół śmierci w Happy Valley" to była prawdziwa czytelnicza uczta. 

Lauren niedawno przeprowadziła się do nowego domu i do nowego miejsca. W Kalifornii wszystko kojarzyło się jej z pożarem, który dziewczyna przeżyła: ale który zmienił jej życie i skrzywdził jej chłopaka. Teraz stara się ułożyć swoje życie ze zgliszczy - dołącza do szkolnej drużyny piłki nożnej, szuka nowych znajomych, stara się poprawić swoje stopnie. Dosyć szybko okazuje się jednak, że chłopak, z którym Lauren obecnie co jakiś czas spotyka się na szybki numerek, od jakiegoś czasu podejrzewany jest o morderstwo jednej z uczennic, która przy okazji była jego dziewczyną. Ba, dziewczyna jego brata także zmarła: chociaż podobno było to samobójstwo związane z przedawkowaniem...

Lauren mimo wszystko postanawia nie kończyć tej relacji, tylko jechać z Robbim do domku, w którego pobliżu zginęła jego poprzednia dziewczyna. Mówiąc w skrócie: to dopiero początek niepokojących rzeczy, które zaczynają się rozgrywać w życiu Lauren, a ona sama nie wie już, kto jest wrogiem, kto jest sojusznikiem... i nie ma też pewności, że za wszystkim tym stoi ten, który jest przez wszystkich oficjalnie obwiniany.

"Trzy i pół śmierci w Happy Valley" rozwija się tak, że czytelnik ciągle pozostaje w niepewności, ale rozwój sytuacji jest dynamiczny, więc też nie sposób się nudzić - a i co chwila pojawia się sporo nowych wątków, domysłów, motywów...

Wydaje mi się, że to najlepszy thriller młodzieżowy, jaki miałam okazję czytać w tym roku. Definitywnie go polecam - bo to naprawdę świetna historia. Żałuję tylko tego, że okładka jest wydana bez skrzydełek, bo mam wrażenie, że te stricte kartonowe bez skrzydełek mają większą tendencję do łatwych uszkodzeń. Niestety przy czytaniu w lato, w plenerze: gdy chce się wrzucić papierowe wydanie do torby i iść poczytać, to potencjalny przepis na katastrofę.

Warto przeczytać tytuł, który dziś dla Was recenzuję. Polecam gorąco!

2 komentarze:

  1. Zapowiada się fajny do czytania thriller młodzieżowy. Czasem sięgam po książki dla młodszych czytelników, ale jeśli są bardzo polecane. Czytam je i się odmładzam😉

    OdpowiedzUsuń