Autor: Yaongyi
Tytuł: True Beauty. Tom 7
Wydawnictwo: Jaguar [współpraca reklamowa]
Data wydania: 2025
Ilość stron: 272
Ocena: 8/10
Opis:
Przebojowy koreański komiks o samoakceptacji, pewności
siebie i miłości. Ponad 6,5 miliarda (!) odsłon na Webtoonie!
W siódmym tomie Jugyeong zachęca Seojuna do wyjścia na scenę
i zaśpiewania na festiwalu muzycznym. Chłopak z dnia na dzień staje się
celebrytą. Seojun obiecuje, że nic nie stanie na przeszkodzie do ich bycia
razem, ale Jugyeong musi poradzić sobie z wątpliwościami co do ich związku.
Może i robi furorę jako influencerka i zaczyna pracę jako makijażystka filmowa,
ale wciąż nie pokazała Seojunowi swojego prawdziwego oblicza. Tymczasem powrót
znajomej twarzy może mocno namieszać...
Tom 7 zbiera odcinki 80-95 przebojowego komiksu WEBTOON True Beauty, na którego podstawie powstała hitowa K-drama.
Recenzja:
To mój ulubiony tom z tych, które dotychczas zostały wydane! Mam wrażenie, że najwięcej się dzieje i jest w tym wszystkim najwięcej emocji... a także plot twistów. Myślę sobie, że Yaongyi z każdą kolejną częścią zacznie swoich czytelników jeszcze bardziej zachwycać, a tom siódmy był już tego zapowiedzią!
Jugyeong zachęca Seojuna do tego, by wyszedł na scenę i pokazał trochę swojego talentu wokalnego - a on z dnia na dzień zaczyna podbijać internet. Zgłaszają się do niego chyba wszystkie możliwe agencje, które zajmują się promowaniem talentów - ale on sam nie jest zainteresowany podjęciem współpracy, bo ma wrażenie, że nie jest gotowy na to, by występować jako piosenkarz.
Jednocześnie Seojun ma wrażenie, że w tym momencie trochę trudno przędzie pod kątem finansowym i bardzo zastanawia się nad tym, czy wychodzenie na scenę mogłoby zmienić jego sytuację. Do bardziej konkretnych wniosków dochodzi dopiero w momencie, gdy w jego życiu pojawia się dawno nie widziany znajomy, który jest w stanie w prosty sposób do niego dotrzeć.
W międzyczasie mamy także rozkminy Jugyeong odnośnie tego, czy powinna pokazać swojemu chłopakowi to, jak wygląda bez makijażu. Wie, że różnica z makijażem, a bez niego, jest ogromna, a ona sama odnosi wrażenie, jakby Seojun bardzo lubił jej powierzchowność, bo często chwali to, jaka jest ładna. Tyle, że nie da się ukrywać w nieskończoność, jak wygląda się bez pełnego makijażu, skoro są osoby, które doskonale to wiedzą... i gdy zbliża się wyjazd, gdzie musi ona nocować przy Seojunie, a przecież nie da się tego zrobić z myślą, że całą noc będzie się miało idealny make up...
"True Beauty. Tom 7" jest zaskakujący pod wieloma względami, ale mam wrażenie, że tajemnicza scena z ostatnich stron była swego rodzaju preludium do tego, żeby dopiero się rozkręciła akcja. I chociaż lubię Seojuna i wychodzę z założenia, że świetnie pasowałby on do naszej głównej bohaterki, to obstawiam, że jeszcze wiele perypetii miłosnych nas czeka, nim Jugyeong ostatecznie zdecyduje z kim chciałaby się widzieć w przyszłości... Są to oczywiście moje luźne spostrzeżenia, ale patrząc na to, ile części jeszcze przed nami, to przecież nie może być nudno!
Akcja więc w końcu nakręca się tak, że czytelnik ma wrażenie, że nie jest w stanie się nudzić - i że makijaż nie stanowi już głównego motywu, chociaż bez wątpienia jest on dalej istotny. Uważam, że to motyw, który będzie przewijał się przez cały cykl - bo w końcu od tego w ogóle mogła wziąć się nazwa.
Yaongyi dalej mnie zachwyca i swoją kreatywnością, i swoją oryginalnością. Nie da się podrobić jej kreski, ale także jej kreacji bohaterów i sposobu przedstawienia pewnych rzeczy. Mimo że kultura jest całkowicie inna niż ta nasza, polska, to wychodzę z założenia, że właśnie to, w jak uniwersalny sposób autorka przedstawia pewne problemy, sprawia, że każdy może się w nich odnaleźć i poczuć pewną bliskość z głównymi bohaterami.
Jestem ciekawa kiedy w Polsce ukażą się kolejne tomy - i mam nadzieję, że całkiem szybko. Wychodzę z założenia, że zarówno tłumaczka, jak i ekipa Jaguara (z redakcją i marketingiem na czele), robią wszystko, aby dopieścić każdy tom w najmniejszym nawet szczególe. Ja się dałam kupić, bardzo mi się ten cykl podoba.
I chociaż na co dzień nie czytam komiksów (w tym momencie rzadko już nawet sięgam po mangi), w planach mam dowiedzieć się, jak skończy się opowieść o Jugyeong - i mam nadzieję, że nie będę musiała robić tego poprzez oglądanie K-dramy, która pewne rzeczy mi zaspojleruje.
"True Beauty. Tom 7" to pewna magia, którą trzeba odkryć. Dla mnie to moje ulubione guilty pleasure, po jakie ostatnio regularnie sięgam. Polecam gorąco, bo jestem pod wielkim wrażeniem!
Uwielbiam te komiksy
OdpowiedzUsuń