czwartek, 23 października 2025

Rebecca Yarros - "Każdym skrawkiem duszy. Flight & Glory. Tom 1"

Autor: Rebecca Yarros

Tytuł: Każdym skrawkiem duszy. Flight & Glory. Tom 1

Wydawnictwo: Must Read [współpraca reklamowa z Woblink]

Data wydania: 2024

Ilość stron: 352

Narracja: pierwszoosobowa

Ocena: 6,5/10


Opis:

Autorka bestsellerowej serii „Fourth Wing”, która rozpaliła serca milionów osób na całym świecie – z nową powieścią!

„Wiedziała. Właśnie dlatego mama nie otworzyła drzwi. Zdawała sobie sprawę, tata że zginął”.

Ember Howard, która przez dwadzieścia lat wychowywała się jako córka wojskowego, również się tego domyśliła. Żołnierze na progu oznaczali, że tata nie wróci już do domu. Nie przypuszczała jednak, że znajdzie w sobie tyle siły, aby zatroszczyć się o pogrążoną w rozsypce rodzinę, kiedy mama tak bardzo się załamała.

W jej życiu pojawia się Josh Walker – gwiazda hokeja, nowy sąsiad i właściciel najcudowniejszych rąk, którymi nieustannie wybawia ją z opresji. Potrafi zaledwie jednym spojrzeniem, pojedynczym dotykiem wymazać cały jej ból. Chociaż Ember pragnęłaby odsunąć od siebie uczucia i sama uporać się z traumą, nie może zaprzeczyć, że bardzo ją do niego ciągnie.

Do czasu, gdy sekret Josha burzy ich świat.


Recenzja:

Rebecca Yarros jest teraz mega sławna - zarówno w Polsce, jak i za granicą. Nie dziwi mnie jej fenomen, szczególnie, że miałam okazję ją poznać już nie tylko w serii ze smokami, ale także w opowieściach bardziej obyczajowo-romantycznych. Chciałam jednak bliżej poznać serię Flight&Glory, bo wiem, że autorka sama jest żoną żołnierza, więc są to tematy jej bliskie - i że potrafi oddać pewne emocje i perspektywę związaną albo z życiem w rodzinie żołnierza, albo w związku ze związkiem z osobą należącą do wojska.

Osobiście "Każdym skrawkiem duszy" było dla mnie pozycją, która mnie poruszyła - i czasami odganiałam łzy. Tyle, że wychodzę z założenia, że nowsze pozycje pisarki są jeszcze lepiej dopracowane pod kątem przekazu uczuć i emocji, więc bywały już tytuły (spod jej ręki), które jeszcze mocniej we mnie uderzyły. Tylko i wyłącznie stąd pojawiła się u mnie nota sześć i pół na dziesięć, a nie więcej: bo porównując obiektywnie do innych jej dzieł, mam wrażenie, że ten konkretny tytuł mógłby być jeszcze lepiej napisany i dopracowany, gdyby autorka, gdy go tworzyła, miała obecne doświadczenie w pisaniu. Może to zły tok myślenia - bo "Każdym skrawkiem duszy" napisała Rebecca najlepiej, jak umiała, w to nie wątpię, ale jakieś kryteria swojej oceny przyjąć musiałam.

December w dniu swoich dwudziestych urodzin dowiaduje się, że jej ojciec zginął w trakcie wojny, ostrzelali szpital, w którym pracował - i że nie wróci z misji. Dla dziewczyny jest to swego rodzaju koniec świata, ale jeszcze gorzej radzi sobie jej matka i młodsze rodzeństwo. Ember stara się więc stanąć na wysokości zadania i zrobić wszystko, by zapewnić swojej rodzinę chociaż namiastkę normalnego funkcjonowania. Nie jest to jednak łatwe, gdy samemu jest się wrakiem, a twój chłopak woli imprezować niż cię wspierać...

Mimo wszystko December nie jest sama. Josh, trener hokejowy siedmioletniego brata głównej bohaterki, stara się pomagać na tyle, na ile tylko może: chociażby w tym, aby wozić młodego na treningi, by chociaż ta część jego życia nie została mu odebrana. Dla Ember znaczy to bardzo wiele, szczególnie wtedy, gdy na jaw wychodzi kolejna szokująca prawda - idealny plan na przyszłość, który December ułożyła sobie wraz ze swoim chłopakiem, tak naprawdę nie ma prawa się ziścić.

"Każdym skrawkiem duszy" to opowieść przede wszystkim o nauce życie na nowo, odbudowywania rodziny na zgliszczach, a także na nauce życia z pewną pustką w sercu. Do tego wszystkiego dochodzi także kwestia poczucia bliskości, bezpieczeństwa i zaufania. Autorka udowadnia, że czasem najbliżsi nam ludzie pojawiają się niespodziewanie, a czasem wracają do nas jak bumerangi (jak na przykład przyjaciele z liceum, z którymi ostatnio kontakt nie był najlepszy).

Zakończenie jest dosyć mocne, bo już pod sam koniec wychodzi na jaw sekret Johna - i powiem tak, że osobiście brakowało mi jeszcze kilku stron już podczas samego epilogu, żeby to jeszcze lepiej zamknąć. Niemniej jednak zrozumiałam morał i przesłanie, którym kierowała się Rebecca Yarros, i które podrzuciła nam, swoim czytelnikom: życie jest krótkie, nigdy nie wiesz, co przyniesie przyszłość - więc żyj tak, jakby jutra miało po prostu nie być.

Gdy myślę sobie czy umiałabym żyć w rodzinie, gdzie jest ktoś żołnierzem lub pokochać kogoś, kto codziennie ryzykuje na wojnie... Nie wiem czy bym potrafiła. Tym bardziej doceniam Ember za postawę, jaką dawała swoim bliskim, zanim niektórzy z nich byli w stanie powoli wracać do normalności. Wiadomo, że życie nie jest łatwe i usłane różami, ale ryzyko zawodowe w przypadku żołnierzy nie jest wpisane tylko w nich - ale także w funkcjonowanie całych ich rodzin.

"Każdym skrawkiem duszy" to opowieść, przy której można uronić łzy - nie jakieś pojedyncze, raczej kilka chusteczek warto mieć pod ręką. To brutalna opowieść o stracie i żałobie, którą trzeba przejść, by móc poczuć się lepiej. To też swego rodzaju walka o to, aby nie zatracić się w smutku, tylko aby pozwolić sobie także na miłość i nadzieję na lepsze jutro. Rebecca Yarros napisała to całkiem ładnie, podobała mi się ta książka, chociaż wiem, że nie jest to jej najlepsze działo.

Jeśli jednak szukacie opowieści, która wywołuje emocje i przy której można trochę pomyśleć o wartości życia, wiesz już chyba po co sięgnąć, prawda?

Podrzucę tylko informację, że cała seria dostępna jest na Woblink, podobnie jak wszystkie inne tytuły od tej pisarki. Jeśli akurat macie ochotę poczytać, wejdźcie sobie na Woblink albo poprzez apkę na telefon, albo poprzez stronę internetową. Fajne ceny, książka na stałe na Waszej półce... Życzę udanych zakupów!

2 komentarze:

  1. Jeszcze nie znam twórczości autorki 🙆🏻‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam I bardzo lubie tą serie. Trochę czuć, że to starsza seria autorki, ale mi to nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń