sobota, 22 listopada 2025

Danielle L. Jensen - "Królestwo Mostu. Tom 1"

Autor: Danielle L. Jensen 

Tytuł: Królestwo Mostu. Tom 1

Wydawnictwo: Galeria Książki [współpraca reklamowa z Woblink]

Data wydania: 2020

Ilość stron: 400

Narracja: pierwszoosobowa (dwie narracje)

Ocena: 7/10


Opis:

A gdybyście zakochali się w tej jednej osobie, którą przysięgaliście zniszczyć?

W dniu ślubu Lara ma dla męża tylko jedną myśl: rzucę twoje królestwo na kolana. Jako księżniczka szkolona od najmłodszych lat, by być śmiertelnie niebezpiecznym szpiegiem, wie, że Królestwo Mostu symbolizuje jednocześnie legendarne zło – i legendarną obietnicę. Jako jedyna droga przez pustoszony burzami świat, Królestwo Mostu kontroluje handel i podróże między krajami, co pozwala jego władcy się wzbogacać, a swoich wrogów– w tym ojczyznę Lary – rujnować. Kiedy więc Lara – pod pozorem wypełniania zapisów traktatu pokojowego – trafia do niego jako narzeczona władcy, jest gotowa zrobić wszystko, by osłabić obronę nieprzeniknionego Królestwa Mostu. Ale kiedy Lara trafia do nowego domu – porośniętego bujną roślinnością raju otoczonego przez wzburzone morza – i poznaje przyszłego męża, Arena, zaczyna się zastanawiać, gdzie leży prawdziwe zło.

Wokół siebie widzi królestwo walczące o przetrwanie, a w Arenie mężczyznę, który zajadle broni swoich poddanych. Dzięki swojej misji Lara coraz lepiej rozumie konflikt o most, a jednocześnie nie może dłużej ignorować uczucia, które zaczyna ją łączyć z Arenem. A mając cel niemal w zasięgu ręki, musi podjąć decyzję – czy zniszczy króla, czy wybawi własny lud?

 

Recenzja:

Pięć lat temu ten tytuł na Książkowirze recenzowała Dizzy - dała wtedy notę cztery na dziesięć - a ja ostatnio zobaczyłam tę książkę na Woblink, postanowiłam dodać ją na swoją półkę i zobaczyć jak się spodoba mnie. Okazuje się, że zdania są bardzo rozbieżne: bo ja daję aż siedem na dziesięć - i bardzo żałuję, że do tej serii nie podeszłam w momencie, gdy były premiery kolejnych tomów. Dlaczego? Bo teraz będę musiała jeszcze ponadrabiać czytanie, ta seria liczy bowiem pięć części, a ja nie chcę odpuścić - i może nie w tym roku, ale w najbliższym czasie mam ochotę dowiedzieć się wszystkiego, co ten cykl może przynieść.

Lara jest od wielu lat szkolona na to, by być tajną bronią. Ona i jej siostry były przetrzymywane na pustyni, aby odbywać trening: ostatecznie tylko jedna z nich miała zostać nową królową - i działać od środka, by rozwalić Królestwo Mostu i przynieść ulgę mieszkańcom ich ziem. Mówiąc w skrócie: Lara postarała się, aby to jej przypadł udział wzięcia udziału w misji, nawet, jeśli jej ojciec wybrał inną z dziewcząt.

Ostatecznie, gdy Lara trafia do Królestwa Mostu, które jest głównym miejscem wymian handlowych i to od ich woli zależy zaopatrzenie królestw, dziewczyna jeszcze bardziej rozumie, jak ważne jest zdobycie wpływów w tym miejscu: i że osoba, która włada tymi terenami, może właściwie wszystko. Lara dobrze wie, że nikt nie spodziewa się tego, jak dobrze jest ona wyszkolona - bo zwykle dziewczyny z ich stron po prostu ładnie wyglądają i nie są w żaden sposób groźne. Planuje więc zrobić wszystko, aby być szpiegiem idealnym: bo gdy jej ojciec odniósł sukces, ona w końcu mogłaby odzyskać wolność.

Mimo wszystko to, jak Lara została ciepło przyjęta przez Arena, swojego nowego męża - i przez jego najbliższe otoczenie - jest dla bohaterki naprawdę dziwaczne i przeczy trochę pewnym plotkom, które krążyły o władcy Królestwa Mostu. Tak samo to, że Aren jest w stanie wszystko zrobić dla dobra i bezpieczeństwa swoich poddanych - nawet kosztem samego siebie.

"Królestwo Mostu. Tom 1" bez wątpienia spodoba się fanom wątków romantycznych i tym, którzy lubią szeroko pojęte romantasy. Nie do końca wiem, czy książkę Danielle L. Jensen zaklasyfikowałabym jako romantasy - bo jednak mimo tego że mamy tu kwestię królestw i tak dalej, nie ma tu ani szczypty magii. Z tego co jednak widzę w internecie, wiele osób tak właśnie określa ten tytuł.

Bardzo podoba mi się to, że główna bohaterka jest twardą babką, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Przez praktycznie wszystkie rozdziały Danielle L. Jensen ją tak fajnie kreuje, że dosłownie nie da się oderwać od czytania - a samą Larę ja osobiście obdarzyłam dużą sympatią. Mimo wszystko jedno wydarzenie, które w pewien sposób było jej zaniedbaniem i okazaniem tego, że czasem nawet najlepszy szpieg może okazać się głupcem, sprawiło, że miałam ją przez kilka rozdziałów ochotę rozszarpać. Chociaż ruszyła potem akcja do przodu - i wiem, że to miało spowodować większą dynamikę historii - to jednak żałuję, że autorka nie wymyśliła jednak innego sposobu, aby do takiego rozwoju wydarzeń doprowadzić.

Czytanie na Woblink uświadamia mi tylko tyle - że z łatwością mogłam zweryfikować to, co już wiedziałam od dawna: że gust mój i Dizzy był jednak radykalnie różny (ja wolę jednak zwykle coś lżejszego i bardziej romantyczne wątki, w jej zainteresowaniach była raczej czysta fantastyka i nawet s-f). Jeśli więc jednak nie czytaliście "Królestwo Mostu. Tom 1" - dajcie temu szansę. I miejcie świadomość, że na Woblink możecie wrzucić ten tytuł już dzisiaj, w super cenie i w bardzo łatwy sposób.

Podsumowując: ja ze swojej strony bardzo polecam! Naprawdę żałuję, że nie miałam okazji przeczytać tego cyklu wcześniej - mam wrażenie, że zmarnowałam dużo czasu i ominęło mnie dużo fantastycznych przygód oraz zabawy... Nadrobię to jeszcze. Ważne, że dzięki Woblink miałam okazję (przez przypadek) wpaść na ten tytuł i sobie o tej serii przypomnieć! 

2 komentarze:

  1. Danielle L Jensen to jedna z moich ulubionych autorek 🥰🥰🥰, a serie Królestwo mostu to ulubiona jej seria🥰🥰🥰. Uwielbiam tą historie. Lena i Aren jedna z moich ulubionych par. Autorka genialnie kreuje postaci, buduje akcje I ciągle funduje nam zwrotuly akcji. Uczucie miedzy głównymi bohaterami to typowe enemies to lovers, ktore jest dobrze wykreowane. Nie ma od razu lovers, tylko najpierw nienawiść i walka z uczuciam jak stają się wreszcie lovers tobjest boom. Jeden minus książek autorki, albo plus bo wiadomo, że po kolejną trzeba sięgnąć to zakończenie w najciekawszym momencie 😅. Uwielbiam I goraco polecam

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie! Czyli dobrze pamiętałam, że ta książka miała słabą ocenę. Dlatego stwierdziłam, że nie ma co, że nie zamierzam jej zdobywać.
    Teraz okazała się lepsza, ale i tak nie widzę w niej jakiś nowych motywów lub perspektyw, by po to sięgnąć. Irytująca bohaterka, która jest najgorszą możliwością w książkach tego typu... Ale też ja nie lubię romantasy, wolę żywą fantastykę, która już chyba obecnie umiera 🫣

    OdpowiedzUsuń