niedziela, 28 grudnia 2025

Olivie Blake - "The Atlas Six. Dark Academia. Tom 1"

Autor: Olivie Blake

Tytuł: The Atlas Six. Dark Academia. Tom 1

Wydawnictwo: You&YA [współpraca reklamowa z Woblink]

Data wydania: 2022

Ilość stron: 480

Narracja: trzecioosobowa (kilka perspektyw)

Gatunek: fantasy

Ocena: 8/10


Opis:

Zaledwie raz na dziesięć lat sześcioro najzdolniejszych magów może ubiegać się o wtajemniczenie.

Na wybrańców, którzy zasilą szeregi Towarzystwa Aleksandryjskiego, czekają władza, prestiż i bogactwo, o jakich nie śniło się zwykłym śmiertelnikom. Szansę dostają jednak tylko nieliczni, wyłonieni w światowym naborze.

Tym razem finałowa szóstka to: Libby Rhodes i Nico de Varona – którzy po mistrzowsku poruszają się w obszarze fizyki; Reina Mori – wybitny talent w dziedzinie magii przyrody; telepatka Parisa Kamali – ma dar przenikania do podświadomości; Callum Nova – empata, który potrafi sterować mechanizmami najintymniejszych zachowań ludzkich; i Tristan Caine, zdolny przejrzeć każdą iluzję i obserwować strukturę otoczenia w sposób niedostępny dla innych – to dar tak rzadki, że ani jego towarzysze, ani on sam nie są świadomi jego skali.

Kandydaci, zwerbowani przez Atlasa Blakely’ego, wiedzą, że od wtajemniczenia dzieli ich dwanaście miesięcy. Zyskają częściowy dostęp do archiwów Towarzystwa, a potem będzie oceniane ich zaangażowanie w badania nad czasem, przestrzenią, myślą, życiem i śmiercią. Ostatecznie wtajemniczenia dostąpi pięć osób. Jedna zostanie wyeliminowana. Szóstka magów będzie więc przez rok rywalizować o to, by się jak najlepiej zaprezentować i o to, by przetrwać. Większości z nich się uda. Większości…


Recenzja:

Nie jest to lekkie czytadełko, ale to naprawdę całkiem niezła książka! Jak ktoś ma ochotę na trochę bardziej zagmatwaną historię, która pełna jest intryg i plot twistów, to definitywnie będę w stanie polecić wtedy "The Atlas Six". Jak widzicie pewnie po tytule posta, jest to dopiero pierwszy tom serii, która liczy sobie trzy części. Mam oczywiście w planach w najbliższych tygodniach zacząć na Woblinku czytać kontynuację, ale podejrzałam też w międzyczasie oceny na LubimyCzytać i mam nadzieję, że się nie zawiodę, chociaż prognozowany jest raczej spadek jakości... 

Wiedza bywa śmiertelnym zagrożeniem - szczególnie, że dostęp do Towarzystwa Aleksandryjskiego ma tylko szóstka najbardziej uzdolnionych Madejów (osób władających magią) na świecie. Z czego jedna z nich w międzyczasie zostaje wyeliminowana - bo przecież nie ma tak łatwo. Towarzystwo Aleksandryjskie ofiaruje nieograniczoną wiedzę, wielką moc i dużo możliwości - bycie jego członkiem otwiera możliwość na spełnianie wszystkich marzeń i jeszcze większe rozwijanie swojego talentu.

Niebawem jednak obecna szóstka zawodników: Nico, Libby, Reina, Parisa, Callum i Tristan przekonają się, że wcale nie jest tak łatwo zasilić szeregi Towarzystwa Aleksandryjskiego - i że wymagane poświęcenie, aby stać się członkiem organizacji, może nie być do końca warte świeczki... Tylko czy jest właściwie w tej grupie ktoś, kto sam z własnej woli by odpuścił i nie chciał się tam znaleźć mimo kosztów?

Szczególnie ciekawie zaczyna robić się pod koniec, gdy już człowiek myśli, że autorka nie wytoczy większych dział. Okazuje się jednak, że Olivie Blake robi wszystko tak zmyślnie, by czytelnik koniecznie chciał przeczytać kontynuację i dowiedzieć się, jak to się wszystko rozwinie i potoczy. Jak widzieliście po wcześniejszym akapicie: ja chwyciłam haczyk i planuję poznać dalsze losy bohaterów na platformie Woblink.

Myślę sobie, że skakanie po narracjach sprawia, że właściwie nie mamy jako czytelnik kogoś takiego wśród postaci, komu wybitnie nie kibicujemy i nie chcemy, by to właśnie tej osobie powinęła się noga. Oczywiście mam dwóch uczestników, których lubię mniej, ale złożoność ich postaci i zrobienie świetnego rysu psychologicznego, sprawia, że dalej mam jakieś dziwne poczucie, że jeszcze w kolejnych tomach się okaże, że warto im kibicować.

Magia, którą władają jest ogromna i bywa niebezpieczna. Każdy z nich jest wyjątkowy na swój własny sposób, ale okazuje się, że ich talenty nie zostały skompletowane przez przypadek - tylko był odpowiedni klucz, za który to odpowiedzialność nosi Atlas - kustosz Towarzystwa Aleksandryjskiego, od którego to imienia wziął się w ogóle tytuł.

I tak - chociaż o tym nie wspominam w motywach, wszyscy w szóstkę dzielą w sumie wspólny dom, więc jest to swego rodzaju klimat dark akademii, chociaż ja tak tego nie odbierałam do końca, bo według mnie nie był to najważniejszy z wątków - średnio się nad nim pochylałam, bo rok w tej książce mija naprawdę niespodziewanie szybko... A wraz z nim: konieczność wyeliminowania jednej osoby.

"The Atlas Six" to naprawdę całkiem dobra książka - i cieszę się, że na nią miałam okazję trafić, chociaż to był przypadek na Woblink, bo nie wiedziałam co akurat czytać, a aplikacja mi to wręcz podsunęła. Przypadek czy przeznaczenie - tego się nie dowiem, ale wiem natomiast to, że przy czytaniu spędziłam naprawdę fajny czas i warto było poznać tę historię.

Jeśli macie ochotę: polecam "The Atlas Six"!

1 komentarz:

  1. Czytalam to jakoś po premierze i znudziło mnie na maxa. Zupelnie nic nie pamiętam z tego😅

    OdpowiedzUsuń