Dzisiaj dowiecie się, jaka książka najbardziej nas uszczęśliwia. Jakie są wasze typy? Jakie książki sprawiają, że uśmiech wpływa na waszą twarz?
Iwi
No no, książką, która zdecydowanie sprawia, że się uśmiecham jest właśnie powieść Dagmary Półtorak pt. "Tak trudno być mną!". Autorka wprowadza tam tyle humorystycznych scen, że po prostu nie da się nie śmiać. Polecam każdemu, kto jeszcze nie miał okazji zapoznać się z tą pozycją.
Ariada
Przy żadnej innej książce nie uśmiałam się ta bardzo, żadna inna nie sprawiła, że wyraz rozbawienia nie znikał z twarzy, jak ta jedna, którą czytałam 5 lat temu, a mimo to ciągle ma pierwszeństwo. Tak naprawdę, to "Mikołajek" sprawił, że już w podstawówce zapałałam miłością do książek. To opowieść o małym chłopcu ciekawym świata i z gronem wiernych przyjaciół. Ich pomysły nie zawsze były mądre, ale nikt nie może zwątpić w ich zabawne zakończenia. ;)
Klaudia
Wszystkie książki Pratchetta o Świecie Dysku wprawiają mnie w dobry humor. Ta jednak zajmuje szczególne miejsce, może dlatego że przeczytałam ją jako pierwszą. Bardzo podoba mi się styl autora i to jak, w groteskowy sposób podchodzi do różnych spraw.
Wszystkie książki Pratchetta o Świecie Dysku wprawiają mnie w dobry humor. Ta jednak zajmuje szczególne miejsce, może dlatego że przeczytałam ją jako pierwszą. Bardzo podoba mi się styl autora i to jak, w groteskowy sposób podchodzi do różnych spraw.
Iga
"Ratowanie świata i inne sporty ekstremalne" - już
sam tytuł wprowadza w dobry humor. W przypadku tej książki słowo
"uszczęśliwiła" chyba nie jest do końca odpowiednie, powiedziałabym
raczej, że doprowadziła mnie do łez - śmiałam się tak bardzo, że musieli
mnie słyszeć sąsiedzi. Zanim skończyłam czytać, ochrypłam, a mięśnie
twarzy bolały mnie od ciągłego, ogromnego uśmiechu xD
Ada
"Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie" sprawia, że jestem szczęśliwa, ponieważ kończy się tzw. happy endem i sięgam po nią za każdym razem, gdy mam doła. Główna bohaterka naprawdę potrafi poprawić humor swoimi pomysłami. Moim zdaniem książka pokazuje coś bardzo ważnego, a mianowicie: wszelkie różnice, jakie istnieją pomiędzy partnerami są niczym wobec prawdziwego uczucia, którym darzy się para.
Pratchetta może kiedyś spróbuję, ale wciąż się waham...
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej z książek, ale "Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie" znajduje się na liście książek zaplanowanych na ten rok :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej, ale ostatnią mam w planach, kiedy tylko przeczytam "Trzy metry nad niebem":D
OdpowiedzUsuńJaka książka mnie uszczęśliwia? Ojj nie mam pojęcia. Nie potrafię wybrać bo jeszcze inne książki się na mnie obrażą hehehe
OdpowiedzUsuńChyba sięgnę więc po Pratchetta :)
OdpowiedzUsuń