Autor: Terry Paratchett
Tytuł: Kolor magii
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 1994
Liczba stron: 208
Ocena: 6/10
Opis:
Pierwsza cześć słynnego wieloksięgu rozgrywającego się na płaskiej Ziemi.
W odległym, trochę już zużytym układzie współrzędnych, na płaszczyźnie astralnej, która nigdy nie była szczególnie płaska, skłębiona mgiełka gwiazd rozstępuje się z wolna... Spójrzcie...
Recenzja:
Kolor Magii to pierwsza książka opowiadająca o Świecie Dysku. Jedyny taki świat, który jest płaski a ponadto, umieszczony na czterech słoniach, które przemierzają wszechświat na grzbiecie Wielkiego A'Tuina - Żółwia. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z tą serią, w której się zakochałam, ale czwarte i muszę przyznać, że do tej pory niestety najgorsze.
Uwielbiam poczucie humoru Pratchetta, jego groteskowe podejście do wielu spraw. Pewnie dlatego, że jest to pierwsza książka z tej serii, którą napisał w wieku około 15 lat, tego humoru jest znacznie mniej. Uśmiech nie pojawiał się tak często jak przy innych jego pozycjach. Ale cóż, mistrzowi się wybacza.
Jak już wspominałam przy wcześniejszych recenzjach pozycji ze Świata Dysku, ubolewam nad okładką. Powiem szczerze, że trochę mnie odrzuca, ale z drugiej strony, seria tych okładek nadaje całości charakter i myśląc nad tym dłużej, to chyba nie wyobrażam sobie innych.
Nie wiem jak w innych częściach, ale w tych po które ja sięgałam nie było podziału na rozdziały, w tej pozycji jednak takowy podział występuje. W zasadzie ani mi to nie przeszkadza, ani mnie nie zachwyca. Jest to jest.
Kolor magii rozpoczyna cykl o Rincewindzie, magu który został wyrzucony z Niewidocznego Uniwersytetu, ponieważ, do jego głowy dostało się jedno z kilku Wielkich Zaklęć.
Bardzo podobają mi się bohaterzy wykreowani przez autora. Zdecydowanie, moim ulubionym jest Dwukwiat, przemiły turysta, który chce przeżyć przygodę, aby mieć co potem opowiadać. Najbardziej urzekło mnie jego podejście do życia. W każdej nawet najgorszej sytuacji, znajdował coś pozytywnego. Ponadto, każda postać, nawet najmniej znacząca, wnosi do opowieści coś swojego. Nie są to puste postaci, ale każde z nich ma swoją historię i każde z nich poznajemy trochę bliżej.
Trochę się gubiłam jeśli chodzi o ramy czasowe. W zasadzie do tej pory nie za bardzo wiem ile trwała cał przygoda. Ale nie jest to jakoś specjalnie uciążliwe.
Jeśli chcecie się dowiedzieć, czegoś więcej na temat tego jak funkcjonuje aparat fotograficzny, to ta książka jest właśnie dla was ;)
Szczerze przyznam, że pod koniec już się trochę męczyłam i trochę ciężko mi się czytało. Ale tłumaczę sobie to tym że jest to pierwsza książka.
Uwielbiam ten świat który stworzył Pratchett. Pozwala się oderwać od naszego codziennego życia i przeżyć wyjątkową przygodę. Po te książki będę sięgać tak długo jak będą wydawane. I wam szczerze polecam.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Ja nie lubię Pratchetta. Jedynie podobały mi się Trzy Wiedźmy, zaczęłam czytać Straż! Straż! ale jakoś mi nie szło. Może w końcu się przemogę...
OdpowiedzUsuńM.
Trzech wiedźm jeszcze nie czytałam, ale mam zamiar w najbliższym czasie :) Czytałam jedynie Równoumagicznienie i mam nadzieję, że Trzy wiedźmy będą tak samo dobre albo lepsze :)
UsuńPrzeczytałam "Kolory magii" i się totalnie zniechęciłam - spodziewałam się geniuszu i go nie znalazłam. Nie wiem, trudno powiedzieć czy jeszcze sięgnę po jakiś tom ze "Świata Dysku".
OdpowiedzUsuńmiałam to samo. przeczytałam jeszcze Morta, ktory był odrobinę lepszy, ale i tak na więcej nie mam ochoty ;p
UsuńMoja przygoda z Pratchettem dopiero ma się rozpocząć. Ale raczej nie zacznę od tej części :)
OdpowiedzUsuń