Autor:
Natalia Jagiełło-Dąbrowska
Tytuł:
Kiedy przyjdzie czas
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2018
Ocena:
7/10
PATRONAT
KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Na
dziś. Na jutro. Na zawsze.
Urlop
na Majorce był najlepszym urlopem w życiu Julii. I zakończył się w najgorszy z
możliwych sposobów. Julia wraca do Londynu przekonana, że Hektor, jej wielka
miłość, oszukał ją, że była tylko jego zabawką. Pragnie o wszystkim zapomnieć,
pogodzić się ze stratą i bólem. Tęsknota jest jednak silna, a Hektor nie
ustępuje, nieustannie szukając z nią kontaktu. W nadziei na odnalezienie
spokoju Julia wyjeżdża w swoje rodzinne strony. Tu będzie musiała się zmierzyć
ze swoją przeszłością i podjąć decyzje, które zaważą na jej dalszym życiu…
Recenzja:
Po przeczytaniu „Naszego kiedyś” chciałam dowiedzieć
się, jak dalej potoczy się historia Julii i Hektora, dlatego cieszę się, że
mogłam sięgnąć po kontynuację. Chociaż w poprzedniej książce było kilka
niedociągnięć, nie zraziło mnie to przed przystąpieniem do czytania „Kiedy
przyjdzie czas”. A jakie wrażenia wywarła już ta książka? (W tym momencie
ostrzegam osoby, które nie czytały pierwszej części, że mogą się pojawić
spojlery, więc czytacie na własną odpowiedzialność ;).
Historia zaczyna się w momencie, w którym rozstaliśmy
się z bohaterami z „Naszego kiedyś”. Julia wraca z urlopu na Majorce całkowicie
rozbita i nie ma w tym nic dziwnego po tym, co odkryła. Dziewczyna nie umie
sobie poradzić z sytuacją, ale na szczęście ogromnym wsparciem są dla niej jej
przyjaciele. W końcu jednak musi zmierzyć się ze wszystkim, co się zdarzyło i,
jak się później okazuje, nie tylko z tą częścią przeszłości musi stanąć twarzą
w twarz, bo cienie jej młodości również nie dają o sobie zapomnieć.
Przede wszystkim muszę powiedzieć, że miałam problemy
z polubieniem Julii już w pierwszej części, ale tutaj jakoś udało mi się w
końcu zapałać do niej sympatią. Mimo jej ciągłych wahań nastrojów i dość
dziecinnych zachowań, byłam w stanie zrozumieć ją lepiej i to pewnie dzięki
temu ją polubiłam. Przyznam jednak, że niektóre jej decyzje mnie mocno dziwiły,
żeby nie powiedzieć wręcz, że szokowały. Poza nią bardzo polubiłam Zuzę i
Taylora, chociaż ich postaci nie były całkowicie rozwinięte to zdążyłam
naprawdę poczuć do nich sympatię przez ich humory i charaktery. Zaciekawił mnie
ich wątek i chętnie przeczytałabym o nich więcej.
Co do samej fabuły to jest ona miejscami trochę
cięższa, niż to było w przypadku „Naszego kiedyś”, ale zdarzają się i
jaśniejsze momenty. Humor przeplata się ze łzami i jak to bywa w życiu, jest to
całkiem normalne i nadaje akcji realizmu. Poza tym książkę czyta się naprawdę
szybko, ale to kolejny plus, bo w końcu zaczyna się w takim momencie, że
czytelnik chce tylko jak najszybciej dowiedzieć się, jak w końcu potoczą się
losy Julii i Hektora. I choć czasami miałam wrażenie, że naraz dzieje się za
dużo rzeczy, to ostatecznie we wszystkim byłam w stanie się odnaleźć. Poza tym
podobało mi się, że pojawia się także perspektywa Hektora, która poszerzała
nasze spojrzenie i dzięki temu więcej dowiadywaliśmy się o bohaterach. A że to
mój ulubiony bohater powieści, to tylko kolejny plus.
Historia Julii nie jest prosta, ale czy można
powiedzieć, że czyjeś życie takie jest? Jako kobieta, która przeszła naprawdę
sporo, nie poddała się jednak i nadal walczyła o swoje szczęście. W książce
pojawiają się sceny przeznaczone zdecydowanie dla dorosłego czytelnika, dlatego
raczej takiemu polecam książkę, ale oprócz tego znajdziecie tam o wiele więcej:
niebanalne, czasami zaskakujące wątki, dużo śmiechu, ale także wzruszenia, momenty
przejmujące i wywołujące ukłucie strachu, a przede wszystkim historię miłości,
która także poruszy wasze serca. Dlatego jeśli szukacie czegoś mocnego i
jednocześnie chwytającego za serducho, koniecznie sięgnijcie po „Kiedy
przyjdzie czas”!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
O takich książkach zazwyczaj mówię, że są życiem pisane, ponieważ przedstawione w nich historie mogą przydarzyć się w zasadzie każdemu z nas. I to jest ich wielka siła, ponieważ każdy czytelnik może w fabule, bohaterach, opowieści odnaleźć siebie, lub chociaż wyciągnąć jakieś wnioski w stosunku do własnego życia. Nie czytałam poprzedniej części, jednak recenzja jest zachęcająca, więc może nadrobię.
OdpowiedzUsuńŚmiech, wzruszenie, miłość to lubię w powieściach, ale też chcę poczuć sympatię do bohaterki/a. Nie czytałam pierwszej części, ale myślę, że mi się spodoba,typowe życie z radościami i smutkami. Chociaż bohaterka mogłaby mieć inne imię, bo co czytam jakąś książkę to tam Julia.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Nasze kiedyś i powiedziałam zdecydowane nie, nie spodobała mi się wizja dziewczyny, która najpierw stroni od chłopaków, a potem rzuca się w wir seksu. Julii nie polubiłam, Hektora również, więc za kontynuację na pewno nie chwycę, ale książkę kupię ;) mojej przyjaciółce się bardzo spodobała, a niedługo ma urodziny :)
OdpowiedzUsuńChyba dla pań, co to chciałyby Julią zostać. Na pewno nie dla mnie. Próbowałem coś podobnego ostatnio przeczytać, ma się to tak do życia jak niegdysiejsze harlekiny.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sięgnąć po obie części. Książki życiem pisane mają w sobie specyficzny urok. Lubię tego typu literaturę i skróci się dość sporo jej kolejka "do przeczytania". :)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja przekonała mnie do sięgnięcia po obie książki,myślę że odnajdę się w tego typu literaturze.Lubię takie książki pisane przez życie,wtedy wydają się bardziej wiarygodne.
OdpowiedzUsuńJa również lubię takie historie, które sprawiają wrażenie, że zostały napisane przez samo życie. Czyta się je szybko, a w bohaterach można odnaleźć cząstkę siebie. Dla mnie zapoznawanie się z każdą taką historią to czysta przyjemność. Twoja recenzja zachęciła mnie bardzo do sięgnięcia po tę pozycję, tylko przedtem muszę się zapoznać z pierwszą częścią, bo jakoś do tej pory nie miałam okazji, by po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńBardzo walentynkowo-wiosenna okładka i już gdzieś ją widziała, ale pierwszy raz czytam informacje na temat tej książki. Nie słyszałam również nic o autorce. A okazuje się, że to druga część historii Julii i Hektora. Decydując się na przeczytanie tej pozycji, chyba jednak warto byłoby powrócić i zacząć od pierwszej części. Ciekawe czy to koniec, czy będziemy mieli trylogię.
OdpowiedzUsuńNie czytałam „Naszego kiedyś” ale chętnie wziewała bym się za oby dwie książki, zagłębiła w świat w którym miesza się kolor biały i czarny oraz poznać historie ich miłości i czy skończy się książka Happy Endem.
OdpowiedzUsuńCzyje życie jest łatwe i przyjemne ? No już z pewnością nie moje....zawsze coś ...jak nie mąż , to ...ale mniejsza o mnie...książka brzmi ciekawie i byłabym największą ignorantką gdybym po nią nie sięgnęła...Obiecuję ją przevzytać. Dzięki za opis.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierwszą część przeczytałam w 3 dni i jyz nie mogę doczekać się części drugiej...
OdpowiedzUsuńPrzyniosłam z biblioteki "Nasze kiedyś". To będzie moje pierwsze spotkanie z tą autorką.
OdpowiedzUsuńNie czytałam części pierwszej, ale pewnie już tego nie zrobię. Tutaj nie zachęca mnie ani oładka ani opis. Nie wątpię jednak, że książka znajdzie jednak swoich amatorów, którzy lubią historie pisane przez samo życie.
OdpowiedzUsuń