Autor: Stephen King
Tytuł: Uniesienie
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 14 listopada 2018
Liczba stron: 176
Data wydania: 14 listopada 2018
Liczba stron: 176
Ocena: 7/10
Opis:
Bliżej...
Tajemnicza przypadłość i zwykły człowiek, który w upiornym miasteczku Castle Rock wywoła rewolucję – zjednoczy ludzi, których dzieli wszystko.
Scott Carey wciąż traci na wadze. Świetna wiadomość dla kogoś, kto zawsze miał lekki problem z otyłością! Tylko że on wygląda wciąż tak samo. Nikt z jego otoczenia nie uwierzyłby, że waga, na którą codziennie wchodzi, za każdym razem pokazuje mniej kilogramów. Niezależnie od tego, ile Scott zje i co na siebie włoży. Nawet hantle, które w momencie ważenia trzyma w rękach, nie mają żadnego wpływu na jego wagę. Jak gdyby otaczał go kokon nieważkości.
Scott podchodzi do całej sprawy ze stoickim spokojem, bo, o dziwo, czuje się wspaniale, jakby jego przedziwna przypadłość wyzwalała w nim wszystko co najlepsze. Nawet kiedy zdaje sobie sprawę, że tajemniczy proces przyśpiesza i Godzina Zero być może nadejdzie znacznie szybciej, niż przewidywał. Ale zanim to nastąpi…
Tajemnicza przypadłość i zwykły człowiek, który w upiornym miasteczku Castle Rock wywoła rewolucję – zjednoczy ludzi, których dzieli wszystko.
Scott Carey wciąż traci na wadze. Świetna wiadomość dla kogoś, kto zawsze miał lekki problem z otyłością! Tylko że on wygląda wciąż tak samo. Nikt z jego otoczenia nie uwierzyłby, że waga, na którą codziennie wchodzi, za każdym razem pokazuje mniej kilogramów. Niezależnie od tego, ile Scott zje i co na siebie włoży. Nawet hantle, które w momencie ważenia trzyma w rękach, nie mają żadnego wpływu na jego wagę. Jak gdyby otaczał go kokon nieważkości.
Scott podchodzi do całej sprawy ze stoickim spokojem, bo, o dziwo, czuje się wspaniale, jakby jego przedziwna przypadłość wyzwalała w nim wszystko co najlepsze. Nawet kiedy zdaje sobie sprawę, że tajemniczy proces przyśpiesza i Godzina Zero być może nadejdzie znacznie szybciej, niż przewidywał. Ale zanim to nastąpi…
Recenzja:
Stephena Kinga chyba każdy zna. Może nie każdy czytał którąś z jego książek, jednak to nazwisko jest jednym z najpopularniejszych we współczesnej literaturze. Ja sama, do tej pory, przeczytałam chyba z trzy pozycje z dorobku autora i w ostatnim czasie postanowiłam to zmienić. Trochę na fali serialu, który niedawno miał premierę, postanowiłam sięgnąć po Uniesienie. Dzisiaj, już po lekturze, podzielę się z Wami moją opinią.
Scott jest typowym mieszkańcem Castle Rock - do czasu. Kiedy okazuje się, że w bardzo dziwny sposób zaczyna tracić na wadze, nic nie może mu pomóc. Jego kilogramy cały czas spadają i żadna dostępna forma medycyny nie jest w stanie mu pomóc. Najgorsze jest to, że nie wiadomo co wydarzy się, kiedy waga spadnie do zera.
Kiedy książka do mnie przyszła, byłam bardzo zdziwiona jej objętością. Całość liczy sobie 176 stron i to dosyć dużej czcionki i ze sporym obramowaniem każdej ze stron. Dodatkowo w środku pojawiają się ciekawe ilustracje. Więc jak dla mnie tę historię można by sklasyfikować chyba bardziej jako opowiadanie, no ale nie mnie to oceniać.
Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę. Jest to coś czego jeszcze nie miałam okazji czytać. Już od pierwszych stron bardzo wciągnęłam się w tę całą historię i byłam bardzo ciekawa jak to wszystko się potoczy, a najbardziej jak się skończy. Zakończenie trochę mnie zaskoczyło, oczywiście na plus, bo nie wiedziałam czego mogę się tak naprawdę spodziewać.
Wspomniałam o objętości. Jak można się spodziewać, przebrnęłam przez nią błyskawicznie za jednym razem. Bardzo podpasował mi styl Kinga dzięki czemu czytanie było jeszcze przyjemniejsze. Pod całą fabułą autor ukrył głębsze przesłanie i traktuje o sprawach bieżących a nawet trochę o polityce. Bardzo ciekawe rozwiązanie jak najbardziej pozytywne.
Autor nie wprowadza wielu bohaterów a i tak nie poznajemy wszystkich bardzo szczegółowo. Mam wrażenie, że te postaci, które autor postanowił umieścić w książce są bardziej symboliczne i są jedynie figurami, które mają obrazować dany problem. Ciekawe rozwiązanie, z którym rzadko się spotykam, ale wydaje mi się tutaj jak najbardziej na miejscu.
Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę. Jest to coś czego jeszcze nie miałam okazji czytać. Już od pierwszych stron bardzo wciągnęłam się w tę całą historię i byłam bardzo ciekawa jak to wszystko się potoczy, a najbardziej jak się skończy. Zakończenie trochę mnie zaskoczyło, oczywiście na plus, bo nie wiedziałam czego mogę się tak naprawdę spodziewać.
Wspomniałam o objętości. Jak można się spodziewać, przebrnęłam przez nią błyskawicznie za jednym razem. Bardzo podpasował mi styl Kinga dzięki czemu czytanie było jeszcze przyjemniejsze. Pod całą fabułą autor ukrył głębsze przesłanie i traktuje o sprawach bieżących a nawet trochę o polityce. Bardzo ciekawe rozwiązanie jak najbardziej pozytywne.
Autor nie wprowadza wielu bohaterów a i tak nie poznajemy wszystkich bardzo szczegółowo. Mam wrażenie, że te postaci, które autor postanowił umieścić w książce są bardziej symboliczne i są jedynie figurami, które mają obrazować dany problem. Ciekawe rozwiązanie, z którym rzadko się spotykam, ale wydaje mi się tutaj jak najbardziej na miejscu.
Czy nazwałabym tę książkę horrorem? Raczej nie. Wiem, że większość książek które pisze King, klasyfikowane są właśnie do tego gatunku i Uniesienie też się chyba zalicza, jednak ja uważam, że niesłusznie i to, że występują tutaj wątki fantastyczne nie oznacza od razu, że jest to powieś grozy. A musicie mi uwierzyć, że ja się boje w przypadku nawet najmniejszej "horrorowatej wzmianki" gdziekolwiek.
Nie mogę odnieść tej książki do innych historii Kinga, bo nie przeczytałam ich wystarczająco dużo, jednak wydaje mi się, że takie krótsze historie mogą być ciekawym przerywnikiem dla wszystkich fanów autora, bo po tych opasłych tomach można przeczytać coś lżejszego. Mnie taka krótka forma bardzo odpowiada i jeśli będzie takich więcej, to ja jestem jak najbardziej za.
Nie mogę odnieść tej książki do innych historii Kinga, bo nie przeczytałam ich wystarczająco dużo, jednak wydaje mi się, że takie krótsze historie mogą być ciekawym przerywnikiem dla wszystkich fanów autora, bo po tych opasłych tomach można przeczytać coś lżejszego. Mnie taka krótka forma bardzo odpowiada i jeśli będzie takich więcej, to ja jestem jak najbardziej za.
Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę miała okazję przeczytać więcej książek, których akcja dzieje się w Castle Rock bo bardzo chciałabym zobaczyć serial. Tymczasem proponuje Wam sięgnąć po Uniesienie, bo jest to pozycja, którą warto się zainteresować. Nawet jak się Wam nie spodoba, to nie jest to długa pozycja, której przeczytania byście żałowali.
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Ooo dawno nie czytałam tak krotkiej ksiazki 😂 osobiscie Kinga przeczytałam tylko 2 ksiazki, więc też nie mam zabardzo porównania.
OdpowiedzUsuńJa dalej pozostanę niestety przy swoim.. Kinga czyta mi się straaaaasznie ciężko. Sposób w jaki tworzy swoje książki jest na swój sposób specyficzny. Nie zmienia to jednak faktu, że jego powieści to prawdziwe dzieła. Mimo iż są pisane, jak dla mnie, dość ciężkim językiem, to ogólnie fabuły są mega wciągające. "Zielona mila" jest MEGA ☺. Przeczytałam też "Misery" i szczerze przyznam, że choć z trudem brnęłam do końca to nie mogłam się od niej oderwać.
OdpowiedzUsuńKiedyś zaczęłam czytać jedną z książek Kinga byłam w połowie a w niej nadal nic się nie działo. Niestety się poddałam i nie czytałam jej do końca. Jakoś nie przypadla mi do gustu i szczerze mnie nudziła a chyba nie o to w horrorach chodzi :/ Może z Uniesieniem byłoby inaczej skoro jest krótka i szybko się ją czyta. Na tą chwilę jednak nie jestem co do niej i autora przekonana więc się wstrzymam :)
OdpowiedzUsuńLubię Kinga i mam nadzieję, że kiedyś sięgnę również po tą książkę.
OdpowiedzUsuńMam na swoim kocie parę książek Kinga i zawsze to były książki posiadające paręnaście stron a tu taka niespodzianka. Castle Rock miasteczko pełne tajemnic, gdzie dzieje się rzeczy dziwne, w szczególności z jednym mieszkańcem chętnie poznam jego historię (co z jego wagą) oraz przesłanie jakie wynika z "Uniesienia".
OdpowiedzUsuńTo akurat wspaniała recenzja dla mojego syna,wielkiego fana twórczości Kinga.Ja nie przepadam.
OdpowiedzUsuńTwórczość Kinga nie jest mi obca. Przeczytałam wiele jego książek i mam wrażenie, że nigdy nie przestanie zadziałać pomysłami.
OdpowiedzUsuńNo i w końcu ktoś zwrócił uwagę, że nie wszystkie powieści Kinga można zaliczyć do horrorów.
Opis i recenzja "Uniesienia" nie przekonały mnie do przeczytania tej pozycji. To chyba nie jest książka dla mnie.
Mmm nie słyszałam o tej książce, gdzieś mi umknęła. Muszę przyznać, że bardzo mnie zaintrygowałaś, ja również przeczytałam może z 2 książki tego autora więc chętnie sięgnę po tę krótką historię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😀
Czyli trochę jak Przemiana Kafki? 😆 Ciekawe, choć dziwny pomysł na książkę... z drugiej strony to King! Napisał ich już tak dużo, że się powoli pomysły kończą 😂 na pewno przeczytam. Jestem ciekawa jak ten samoczynnie odchudzający się facet skończy.
OdpowiedzUsuńO autorze słyszałam (z resztą sama napisałaś, że jest to jedno z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk w literaturze), jednak nie przeczytałam do tej pory ani jednej jego książki. Może to właśnie Uniesienie będzie moją pierwszą, ma tylko 176 stron, więc nawet jeśli mi się nie spodoba to nie stracę na nią dużo czasu. :)
OdpowiedzUsuń