Autor: K.N. Haner
Tytuł: Ring girl
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2019
Ilość stron: 274
Ocena: 7/10
Opis:
Pełna żaru, energetyczna opowieść o miłości w brutalnym świecie boksu.
ONA - córka boksera o międzynarodowej sławie.
ON – pretendent do tytułu Mistrza Świata.
ONA trzyma się jak najdalej od ringu i bokserskiego świata. ON żyje tylko po to, by walczyć i zwyciężać. Przypadek sprawia, że dwójka dawnych znajomych spotyka się ponownie.
Czy odnajdą się w świecie, który oboje równie mocno kochają, co nienawidzą?
Czy tajemnice, które mają przed sobą, nie przeszkodzą im w drodze do szczęścia?
Recenzja:
Czytałam już kilka książek K.N. Haner, więc kiedy na rynku wydawniczym miała pojawić się kolejna nowość, to postanowiłam ją przeczytać, żeby sobie wyrobić opinię (bo tę autorkę podobno się albo kocha, albo nienawidzi). Przyznam szczerze, że "Ring girl" jest jedną z lepszych książek spod jej ręki - a przynajmniej mnie całkiem się spodobała. Dlaczego? Zaraz Wam o tym powiem, więc czytajcie dalej!
Eden jest córką trenera boksu o międzynarodowej sławie - takie zdanie możemy przeczytać już w opisie. Kryje się za tym jednak dużo więcej: przede wszystkim to, że dziewczyna jest w wielkim konflikcie ze swoim ojcem, który nie raz był wobec niej agresywny i zawsze kazał jej się trzymać z dala od boksu. Jedyne, co ojciec dla niej robi, to daje jej pieniądze na utrzymanie, które sporo kosztuje.
Pewnego dnia Eden idzie na galę i poznaje Logana - gwiazdę boksu, którego (jak się okazuje) znała już dawno temu, bo jej ojciec był jego pierwszym trenerem. Logan jednak nie wie, kogo córką jest Eden, a dziewczyna nie kwapi się, żeby o tym mówić. Za to chemia, która się między nimi rodzi - jest niezaprzeczalna.
Problem pojawia się wtedy, kiedy okazuje się, że Logan w kontrakcie ma zapisane to, że nie może umawiać się z żadną kobietą... i kiedy okazuje się, że tak właściwie to już ma narzeczoną, z którą mieszka. Eden jednak nie odpuszcza, bo wie, że musi zawalczyć o swoje szczęście - a w tym momencie wydaje jej się wręcz, że szczęście i Logan to jedno i to samo.
Przyznam, że ten romans był całkiem niezły - chociaż bohaterka trochę mnie czasem wkurzała, to jednak pomysł na to wszystko był całkiem spoko - więc fabułka wyszła po części nawet dosyć oryginalnie. Nie czytam za wiele romansów z bokserami, ale takiej fabuły jeszcze nie miałam okazji w takowych książkach przeczytać. Jeśli natomiast ktoś już się z takim pomysłem zapoznał w innej książce - uświadomcie mnie o tym!
Jak wspomniałam, główna bohaterka trochę mnie wkurzała. Najpierw tym, że bardzo ważny w jej życiu był seks, bez którego z trudem wytrzymywała, a później tym, że nie potrafiła pogodzić pracy z uczelnią - a przecież setki/tysiące/miliony studentów tak właśnie robią i jakoś dają sobie radę. Jasne - wiem, że urlop dziekański był lepszym wątkiem dla tej historii, bo dzięki temu Eden miała więcej czasu na Logana, że tak to ujmę, no ale według mnie można było zrobić z Eden trochę silniejszą i bardziej niezależną kobietę, a nie taką kalekę życiową, która z większością rzeczy sama sobie nie radzi.
Książka K.N. Haner jest naprawdę fajna - dialogi szczególnie mi się tu podobały. Fajny był też zapis wiadomości tekstowych - muszę to pochwalić. Oprócz tego autorce udało się stworzyć taki lekki i przyjemny klimat, który sprawiał, że "Ring girl" aż chciało się czytać i przede wszystkim - nie chciało się kończyć tej lektury, tylko chciało się z nią zostać na dłużej. Jeśli ktoś mnie zapyta, czy przeczytam kolejną książkę tej autorki - to odpowiem, że jak najbardziej, a K.N. Haner ma kolejne premiery nawet w tym roku!
Sama okładka też jest całkiem niezła - bardzo pasuje do tej książki. Mimo wszystko dawno nie widziałam tego typu oprawy graficznej w innej książce - więc to chyba spory plus. Mam nadzieję, że to przyciągnie czytelników, którzy lubią ładne grafiki!
Podsumowując, "Ring girl" to niezła książka. Polecam - bo jeśli nie wyrobiliście sobie zdania o K.N. Haner, to teraz macie wspaniałą okazję. Natomiast jeśli nie podobała Wam się jej seria mafijna, albo ta z muzykami, to ta powieść też jest całkiem inna i zdecydowanie (według mnie) bardziej warta przeczytania - więc zachęcam też, żeby sięgnąć po tę pozycję i sobie uświadomić, że K.N. Haner też się rozwija twórczo!
Jeszcze jest przede mną i na pewno po nią sięgnę. Zdania na temat książek autorki są różne, ja natiast ja bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńAutorki nie znam, w sumie to nie czytałam od bardzo dawna żadnego romasu. Może się skuszę? Wychowana na serii "Rocky" mam słabość do boksu ;) Dziękuję za zachęcającą recenzję :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej książki autorki, która jest wychwalana na wielu portalach. Jakoś mi na razie nie po drodze... Kiedyś jej poszukam.
OdpowiedzUsuńNie znam jej twórczości, ale gdy zobaczyłam zapowiedź Ring Girl, to pomyślałam, że z tą właśnie mogę zacząć przygodę z tą pisarką. Okładka mi się podoba, zwłaszcza ta ognista czcionka. Co do fabuły podoba mi się pomysł, kiedyś oglądałam filmy Zapaśnik z Mickey Rourke i Za wszelką cenę z Hilary Swank, ciekawi mnie to środowisko od środka, masa środków przeciwbólowych, dużo urazów wewnętrznych, agresja a nie miałam okazji czego takiego poczytać a tu jest szansa. Jestem ciekawa perypetii Eden i Logana. Muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńW ostatnim czasie widziałam same bardziej neutralne lub negatywne opinie – że to jedna ze słabszych książek autorki, że czegoś brakuje. Sama jeszcze twórczości jej nie znam, ale może kiedyś się przekonam ;)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze Przede mną ale bardzo lubie książki Kasi więc napewno przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńMam za sobą jedną powieść autorki, ale totalnie mi nie podeszła, więc odpuszczam. :)
OdpowiedzUsuńPisarka jest mi znana, chętnie zapinam się z jej najnowszym dziełem. "Ring girl" wydaje się fajną lekturą na wakacyjny czas, wciągający romans który zapewni nam dużą dawkę emocji. Książki gdzie mamy do czynienia ze światem sportu w tym przykładzie jest to boks piszę się. Brutalny sport, nie łatwe relacje z rodzicami, skrywane tajemnice K.N. Haner nas nie oszczędza. Jestem ciekawa jak to będzie z Eden i Loganem, jeśli będę miała okazję z przyjemnością przeczytam "Ring girl".
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki. Jakoś mnie do jej książek nie ciągnie. Może kiedyś, jak wpadnie mi jakaś w ręce, przeczytam.
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nie czytałam nic tej autorki bo w sumie romanse czytam bardzo rzadko. Fakt, fabuła dosyć oryginalna, chyba nigdy dotąd nie zdarzyło mi się w żadnej czytanej książce, aby pierwsze skrzypce grał boks. Niestety ja już w recenzji nie polubiłam głównej bohaterki, czuję, że strasznie działałaby mi na nerwy. Ostatnio mam ochotę na jakiś romans, nazwisko tej autorki pojawiało się już u Was wielokrotnie więc może sięgnę po coś z jej dorobku 😉
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych autorek, której warsztat literacki od wydania pierwszej, debiutanckiej powieści znacznie się poprawił. Ci, którzy postanowili dać Kasi kolejną szansę to wiedzą. Inni, którzy od razu postawili kreskę, niech żałują.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Kasi, za totalne gmatwanie i utrudnianie życia swoim bohaterom ( osobiście, nie chciałabym być w ich skórze, bo ciężkie życie czekałoby mnie ;-) , ale czytać o tym to zdecydowanie co innego ).
Tym razem Kasi ze swoją historią wkracza w typowo męski świat- świat walk, świat rywalizacji, świat kontraktów, zasad, itp.- innymi słowy w świat boksu. A w powieści pierwsze skrzypce gra kobieta- córka boksera, która zna ten świat od małego dziecka, która się w nim wychowywała. Ciekawa jestem tej historii i nie omieszkam się zmierzyć ze światem boksu.
PS. Chciałam jeszcze dodać, że Kasia ma także wielkie serce. Jej książki niejednokrotnie widziałam na licytacja charytatywnych.
Słyszałam już o tej autorce i to sporo dobrego, co mnie zdziwiło, bo zazwyczaj autorzy tego typu książek nie mają zbyt dobrej opinii wśród recenzentów.
OdpowiedzUsuńKsiążkę na pewno wyróżnia wątek boksu, z tego co zrozumiałam, to Eden też chciałaby zacząć trenować ten sport, co mnie zaciekawiło, bo zazwyczaj bohaterki romansów zajmują się sztuką, modą i innymi podobnymi rzeczami, a nie sportem kojarzonym jako typowo męski.
Jedyne co nasuwa we mnie wątpliwości to właśnie charakter bohaterki oraz wątek kontraktu Logana - nie wolno mu się spotykać z kobietami, a ten i tak cały czas mieszka ze swoją partnerką? Rozumiem, że z nią też musi się jakoś ukrywać?
Nie miałam okazji przeczytać żadnej książki tej autorki. Ta recenzja mnie zaciekawiła. Może uda mi się znaleźć tą lekturę.
OdpowiedzUsuńWciąż nie znalazłam tej książki, ale mam ogromną ochotę aby ją przeczytać. Ta recenzja bardzo mocno mnie zachęciła.
OdpowiedzUsuń