Autor:
Michał Gołkowski
Tytuł:
Komornik. Rewers i Komornik. Kant
Tytuł
kolekcji: Mistrzowie Polskiej Fantastyki 41 i 42
Wydawnictwo:
Fabryka Słów i Edipresse Polska
Rok
wydania: 2019
Ilość
stron: 394 i 366
Ocena:
5/10
Opis:
Tam, gdzie nie sięga światło Łaski Pańskiej,
rozciągają się jałowe pustkowia spowitego w wieczną zimną noc Rewersu.
Zatrzymana w pół obrotu Ziemia zastygła w terminalnym pacie pomiędzy siłami
Dobra i Zła. Wraz z Ezekielem Siódmym odważ się wejść tam, gdzie obawiają się
stąpać nawet Aniołowie. Znajdź w sobie siłę, by spojrzeć w twarz temu, co od
zawsze czaiło się pod twoim łóżkiem. Apokalipsa, owszem, nie udała się – co do
tego nikt nie ma wątpliwości. Teraz okazuje się, jak kolosalne były rozmiary
zaniedbań…
Wypełniło się Proroctwo. Teraz pozostaje tylko
jeden, ostatni akord: świat musi spłonąć! Ale jeszcze można pokazać pazur. Jeszcze
można przetrącić skrzydełka tym zasranym cherubinkom. Jeszcze skundlona
ludzkość do końca nie sczezła. Jak by tak zebrać wszystkich, nawet największych
wypierdków, szaleńców, emerytowanych gladiatorów i najmroczniejsze bestie
Rewersu, to może uda się zasadzić skrzydlatym siarczystego kopa i zgasić
świętoszkowate uśmieszki na gładkich gębach. Do boju ludzie! A ci z góry mogą
nam skończyć na kant!
Recenzja:
Nie wiem jak wy, ale ja mam często tak, że jak
nastawię się na dobrą lekturę, to książka zwykle niestety mnie zawodzi. Jeśli
pamiętacie moją recenzję sprzed kilku tygodni, w której pisałam o pierwszym
tomie Komornika to wiecie, że tamta
książka niestety mi nie podeszła, ale z nową energią usiadłam do czytania
kolejnych tomów. I…?
Ziemia w trakcie Apokalipsy. Zatrzymana w pół obrotu
i zastygła między siłami Dobra i Zła. Jak w takiej sytuacji radzą sobie ludzie?
A raczej ci, którzy jeszcze przetrwali, bo na Rewersie to naprawdę wyczyn… I
choć koniec świata nie był do końca taki udany, dopiero teraz okazuje się, jak
ogromne były zaniedbania… A może… może to wszystko jednak jest inaczej, niż
mogłoby się wydawać? Bo skoro wypełniło się Proroctwo, świat będzie musiał
spłonąć, prawda…?
Zacznę od tego, że te dwa tomy jednak były odrobinę
lepsze od poprzedniego. Może to kwestia tego, że podeszłam już do nich z
mniejszym zapałem i nie oczekiwałam aż tyle, albo że już poznałam ten świat, w
każdym razie muszę przyznać, że jednak Rewers
oraz Kant czytało mi się szybciej
i nieco przyjemniej. Nadal czułam spore dawki irytacji na głównego bohatera i w
wielu momentach trudno mi było przebrnąć przez kolejne akcje, ale tym razem
tych momentów było mniej.
Ale nie brakowało też takich, które miałam wrażenie,
że są niedopracowane – jak przy opisie zimnego, strasznego Rewersu. Myślałam,
że będzie on nieco bardziej mroczny, ale klimat tutaj trochę kulał i
ostatecznie nie wyszło z tego zbyt wiele. Mamy tu jednak więcej akcji, fabuła
zaczyna przyspieszać, bo w pierwszym tomie choć to spotykaliśmy, to jednak bardziej
obserwowaliśmy, jak pomysł na świat powoli się rozkręca, tu z kolei jest w
pełnych obrotach, a wydarzenia się zawiązują i prowadzą czytelnika po spójnej
ścieżce. Niezłe były też kolejne odniesienia do Biblii, choć to akurat części
czytelników może się jednak nie spodobać.
Poza tym w Rewersie
i Kancie humor naprawdę
dopisywał! W poprzednim tomie jakoś do mnie nie przemawiał, a tu już na
początku drugiego tomu dobrze się uśmiałam (chociaż też czasem i lekko
przeraziłam, ale cóż, świat w trakcie apokalipsy to nie żarty). Gdyby jeszcze
Zek był nieco inny… Ale z kolei te tomy ratowali już poboczni bohaterowie!
Przede wszystkim ogromny plus za Aziego! Udało mi się go tu naprawdę polubić,
poza tym pojawiła się ciekawa postać Maryam, której problem… no cóż, może o nim
przeczytacie!
Dodaję jednak jeszcze jedną ocenę w górę za
zakończenie (zarówno drugiego, ale przede wszystkim trzeciego tomu). Byłam
bardzo ciekawa, jak autor zakończy tę trylogię, na jakie chwyty się zdecyduje i
muszę przyznać, że tego, co otrzymałam, się jednak nie spodziewałam. I dobrze,
za to zaskoczenie po lekturze właśnie daję największego plusa, bo było
zdecydowanym odświeżeniem, choć po całej tej serii można się było spodziewać,
że autor nie pójdzie na łatwiznę i nie wpisze się w zwykłe schematy.
Podsumowując: moje spotkanie z Komornikiem było średnie. Ani nie polubiłam mocno tej trylogii, ani
też jej nie znienawidziłam (choć przy pierwszym tomie byłam już na krawędzi). Ostatecznie
uważam, że to dość ciekawa pozycja, dość humorystyczna, opisująca ciekawą wizję
apokalipsy – trochę wulgarną i straszną a nieco groteskową – naszego rodzimego
autora. Słyszałam, że ma on jednak w swoim dorobku o wiele lepsze książki. Właśnie
im mam zamiar dać szansę. Wam natomiast pozostawiam decyzję, czy chcecie poznać
Ezekiela Siódmego i jego świat. Jeśli tak, kto wie, może będziecie się bawić
lepiej ode mnie. Jeśli nie, aż tak wiele nie stracicie.
Chyba ta książka nie przekonała mnie do siebie. Niestety nie zamierzam czytać tej książki i raczej nigdy po nią nie sięgnę. Nie przypadła mi do gustu więc nie zamierzam czytać jej ma siłę. Z niecierpliwością będę czekać na kolejne ciekawe propozycje. Na pewno za niedługo natknę się na książkę która potwie mnie w swój magiczny świat i zauroczy ciekawymi zdarzeniami i bohaterami. Ta książka nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest to moja bajka. Tym razem odpuszczam.
OdpowiedzUsuńCzęsto bywa tak, że humorystyczne podejście do tematu ogranicza inne elementy utworu, i tak chyba stało się tutaj. Nie każdy autor jest Terrym Pratchettem...
OdpowiedzUsuńRaczej nie zamierzam go poznawać. Odpuszczam.
OdpowiedzUsuńPamiętam tamtą recenzję, myślałam, że w kolejnych częściach będzie lepiej a jest jak jest, czyli do przeczytania ale bez szału. W sumie szkoda, bo ten wykreowany świat postapo ma ogromny potencjał tylko jak widać to nie wszystko. Jak mi wpadnie w ręce to może przeczytam ale specjalnie szukać nie będę.
OdpowiedzUsuńPomysł na fabułę świetny to trzeba przyznać lecz inne elementy książek (oprócz humoru oraz zakończenia które nas zaskakuje) już takie dobre nie są. Druga i trzecia część lepsze (może dzięki bohaterom drugoplanowych), świat stworzony przez pisarza miał potencjał do stworzenia ciekawego bohatera, który umili nam czas ale niestety coś poszło nie tak. Jakoś Komornika nie będę szukać miedzy półkami biblioteki.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o polską fantastykę to ja mam wielkie zaległości, ostatnio w ogóle jakoś mniej sięgam po fantasy, nie wiem, może to kwestia wieku, może się starzeję 😂. Jak będzie w bibliotece to postaram się przeczytać by skonfrontować moją opinię z Twoją 😉 I dzięki za recenzje wszystkich trzech tomów,może skłoni mnie to do zmienienia gatunku i dla odmiany sięgnę po fantastykę ( ile można czytać kryminałów, thrillerów czy obyczajówki 😂)
OdpowiedzUsuńPomimo, że fantastykę uwielbiam, to jednak wizję apokaliptyczne nie należą do moich ulubionych motywów. Dlaczego? Nie wiem... Może za brak nadziei, że jutro też będzie...
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o trylogię Gołkowskiego, to za dużo nie napiszę, bo ją i tak przeczytam. I z jednego prostego powodu. Kolekcja Mistrzów Polskiej Fantastyki ma swoje miejsce w mojej biblioteczce.
"Byłam bardzo ciekawa, jak autor zakończy tę trylogię, na jakie chwyty się zdecyduje i muszę przyznać, że tego, co otrzymałam, się jednak nie spodziewałam."- i ja teraz też jestem strasznie ciekawa zakończenia.
Ciężko mi cokolwiek napisać bo nie jest to co zazwyczaj czytam. Fabuła jednak wydaje się ciekawa ale ja jednak nie sięgnę po nią
OdpowiedzUsuńNie ma co się załamywać nad tą książką bo jeśli nie przypadnie nam do gustu jako straszna wizja apokaliptyczna, to chociaż może przypadnie jako komedia :P
OdpowiedzUsuńIle ludzi tyle opinii o książce, może się okazać, że mi by się spodobały te dwa tomy, ale skoro te dwa tomy nie są najlepsze a pierwszy był jeszcze gorszy to po dziękuje. Jeśli byłaby to książka jedno tomowa to bym ją przeczytała, ale jak pierwszy mi się nie spodoba, to nie chce męczyć kolejnych tomów żeby poznać zakończenie. Poza tym bardziej lubię te staszne wizje apokaliptyczne, dlatego też, przeszkadza mi, że przy tej książce można się nieźle uśmiać. Nie wiem czy bym się przy niej dobrze bawiła i nie chce się przekonywać.
Skomplikowana fabuła niczym z Kossakowskiej. Powiedziałabym, że nawet przerażająca, co podkreślają okładki. Ale interesuję się wizjami apokaliptycznymi, szczególnie nowymi pomysłami na to, jak nowy świat może wyglądać (choć chyba trudno wymyślić coś naprawdę nowego, wszystko już było). Dawno nie wracałam do fantastyki, tylko to mnie powstrzymuje.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Aga spędziła czas milej niż przy poprzednim tomie ;) Mam jednak wrażenie, że to nie moje klimaty i że ta dawka plusów po wcześniejszych minusach by mnie nie zadowoliła. A fabuła rzeczywiście wydaje się bardzo skomplikowana już po recenzji, więc po powieściach miałabym pewnie jeszcze większy mętlik w głowie.
OdpowiedzUsuńTej pozycji raczej nie pragnę czytać. Ocena 5/10 to za mało, bym miała ochotę na szukanie "Komornika".
OdpowiedzUsuńByłam w piątek w bibliotece i znalazłam pierwszy tom Komornika, ale jeszcze się wstrzymałam i nie wypożyczyłam, skusił mnie pierwszy tom Innych Bishop 😂 ale jak jest w bibliotecę, to kiedyś na pewno przeczytam z ciekawości 😉
OdpowiedzUsuń