Autor: Nina G. Jones
Tytuł: Dług
Wydawnictwo: Papierówka
Data wydania: 2019
Ilość stron: ok. 350
Ocena: 6/10
Opis:
Sama nie wiem, co sobie myślałam, wynajmując kogoś, by mnie zaatakował. Może byłam znudzona albo samotna, a może potrzebowałam odrobiny szaleństwa, by wypełnić panującą w sercu pustkę. Pragnęłam dreszczyku emocji, sposobu na zerwanie z monotonią codzienności. Gwarantowano mi chwilową iluzję zagrożenia, trwającą do momentu zakończenia spotkania. Tyle że wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Ponieważ znalazłam się w niebezpieczeństwie znacznie wcześniej niż w chwili, gdy dobrowolnie zaprosiłam je do swojego życia.
***
Od wielu lat napędza mnie wyłącznie pragnienie zemsty, a teraz moja misja prawie dobiegła końca. Odnalazłem kobietę, która jest ostatnią częścią układanki. Zniszczenie jej sprawi, że każdy, kto kiedykolwiek mnie skrzywdził, spłaci swój dług. Wszystko miało pójść szybko i łatwo, lecz gdy tylko przestąpiłem próg jej domu, sprawy się skomplikowały. Bardzo skomplikowały.
Recenzja:
Długo zastanawiałam się, jak w ogóle ocenić tę książkę, ale zdecydowałam się dać jej taką, a nie inną notę głównie dlatego, że w tej historii jest coś szokującego i mrocznego. Część z tych rzeczy wydawała mi się z jednej strony dosyć odległa i nierealistyczna, a z drugiej - zdaję sobie sprawę, że takie sytuacje mogłyby się przydarzyć każdemu z nas. I chyba to poruszyło mnie najbardziej...
Mia jest dziewczyną, która pracuje na co dzień w fabryce zabawek erotycznych. Wbrew pozorom ta praca nie jest taka łatwa, a główna bohaterka wręcz ją uwielbia. Oprócz tego jej życie jest raczej nudne i nijakie. Mia marzy o dreszczyku emocji. Pomysł na to, żeby coś zmienić, podsunęła jej przyjaciółka - opowiadając o tym, że zamówiła sobie faceta do tego... żeby ją napadł i uprawiał z nią seks, który podobno był niesamowity. Po dłuższych namysłach Mia także postanawia napisać swoje zgłoszenie na stronę, żeby przeżyć coś podobnego. Szybko się jednak okazuje, że facet, który ją napada i zabawia się z nią do utraty tchu wcale nie pochodzi ze strony, do której pisała Mia. Kim więc jest?
Tax jest facetem, który wie, czego chce i zawsze to zdobywa. Trwająca od dawna zemsta, w końcu ma się skończyć - a ostatni pionek ma zostać wyeliminowany. Mężczyzna nie spodziewa się jednak tego, że tak trudno będzie zabić mu Mię - szczególnie, że ta wręcz się na niego rzuciła, aby uprawiać z nim seks. Teraz plany się skomplikowały: ale jedno dalej jest pewne - Mia musi cierpieć tak samo, jak Tax cierpiał w przeszłości, czternaście lat temu. Tax nie spocznie, póki zemsta się nie wypełni.
Ogólnie fabuła była bardzo ciekawa - dużo się działo, chociaż większość z tego to były sceny erotyczne. Niestety - lub stety - w tej książce jest ich pełno. To bardziej erotyk, niż jakikolwiek thriller. Trochę zawiodłam się zakończeniem - to znaczy wszystko potoczyło się tak, jakbym chciała, ale zostało to tak skrócone w opisach, że nie czułam żadnej satysfakcji z czytania końcówki. Zamiast tych kilku marnych stron zakończenia, mogłoby być chociaż kilkanaście. Wtedy cała ta książka miałaby więcej sensu.
W tej pozycji największym atutem są emocje - ta sfera była bardzo poruszana, w każdy możliwy sposób, a autorka przedstawiła całą paletę uczuć: od nienawiści, cierpienia, aż po radość i miłość. Dzięki temu wszystkiemu bardzo łatwo było czytać "Dług" - dosłownie pożarłam tę książkę swoimi oczami. Kiedy zaczęłam czytać, to od razu skończyłam, odrywając się tylko na krótkie przerwy.
Autorka stworzyła bohaterów, którzy są realni - ale z takim Taxem, to w życiu nie chciałabym mieć do czynienia. Niemniej jednak Mia wydaje się słodką dziewczyną, która po prostu ma swoją mroczną stronę, tyczącą się jej fantazji seksualnych. Dzięki temu wydaje mi się, że ta historia właściwie mogłaby spotkać prawie każdego - bo na pewno wiele na świecie jest takich Taxów i takich Mii.
Ta okładka jest trochę nijaka - właściwie nie mówi, co zastaniemy w tej książce. Chociaż w sumie ten nagi tors może sugerować mnogość scen erotycznych, nie? Niemniej jednak ta powieść jest całkiem niezła, a od okładki większość mogłaby uciec z krzykiem (ustalmy: takie oprawy graficzne dawno się przejadły!).
Podsumowując, ta książka na pewno pozwala na to, żeby dać się jej porwać. Nie jest to najlepsza pozycja, którą miałam okazję ostatnio czytać, ale też nie najgorsza. Ot, całkiem przyjemne czytadełko, które pozwala na zatopienie się w świecie, który wykreowała autorka. Jak dla mnie - świetna powieść na długie, zimowe wieczory.
Przyznaje, że opis był zadziwiający i pobudzający moją ciekawość. Jednak recenzja zweryfikowała wszystko i wywróciła do góry nogami. Liczyłam bardziej na duża dawkę emocji ze strony obojga bohaterów, a sceny erotyczne miały dopełnić historii. Niestety, to one przejęły prym w książce i fabułę zepchnęły na plan dalszy. A za to podziękuję, raczej nie skorzystam.
OdpowiedzUsuńPs. Dzięki za uratowanie mojego czasu ;-)
Szczerze mówiąc nie lubię tego typu książek. Chcę ją zabić, ale w zamian uprawia z nią seks, w ramach zemsty. A ona tak się nudzi, że postanawia wynająć kogoś, żeby ją napadł i co - zgwałcił? Nie , definitywnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńBardzo dziwna pozycja... Aż nie wiadomo, jak to nazwać. Podejrzewam, że jest to lektura tego typu, podczas której zdrowy rozsądek i w zasadzie cały mózg pragną podciąć sobie żyły, tylko ze względów biologicznych nie mogą tego zrobić. Może pod względem emocjonalnym faktycznie jest lepiej, nie wiem, wolałabym nie sprawdzać, książki tego typu wyzwalają we mnie zwykle negatywne odczucia i jest to spowodowane pokręconą fabułą, która co rusz się potyka.
OdpowiedzUsuńNo i okładka - nieciekawa, choć dobrze zapowiadająca to, co ma w środku i to trzeba przynajmniej docenić.
Hmm...ale mają ci autorzy pomysły na fabuły książek 😂😂 trochę przerażające, mroczne i niebezpieczne. Choć erotyki to nie moja bajka, to kto wie, może popełnię lekturę tejże książki kiedyś 😉😁
OdpowiedzUsuńNa takie pseudo erotyki, to naprawdę szkoda czasu, to już lepiej coś hard w tej dziedzinie. To że ktoś pisze tego typu książki mnie nie dziwi, ale to, że ktoś je czyta, to świadczy, że (o czym już nie raz tu i ówdzie wspominałem) ilość wydawanych tytułów jest odwrotnie proporcjonalna do ich wartości czytelniczej.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChciałbym tutaj coś wyjaśnić. Przed chwilę przeczytałem kilka recenzji do moich wpisów. Otóż jestem osobnikiem rodzaju męskiego, proszę się nie sugerować pseudonimem, to początek imienia i końcówka nazwiska, kiedyś się tutaj zalogowałem i tak zostało. Rok, a może więcej wstecz komentowałem recenzje Książkowirków, jednak było zbyt dużo ocen 10/10, a ani jedno arcydzieło się nie pojawiło na rynku, więc zrezygnowałem. Teraz widzę, że coś się zmieniło, więc postanowiłem się tu znowu pojawić. Co do tego, że jak napisała jedna z pań, tu cytat: „Henry-ka- jak nie pasują recenzje to można ich nie czytać to proste”, niestety bez przeczytania recenzji, nie wiem czy mi pasuje, jasnowidzem nie jestem, jednak chyba nie o to chodzi, co komu pasuje? Moim zdaniem dobrze gdy pojawia się różnica zdań, bo tylko rzeczowa dyskusja może do czegoś konstruktywnego doprowadzić, a głaskaniem się nawzajem niczego się nie osiągnie, nawet jeżeli chodzi o temat rzeka, jakim jest pisarstwo. Jeszcze ktoś się pytał co mogę sam polecić. Pod koniec ubiegłego roku przeczytałem drugą część „Legend Archeonu” Thomasa Arnolda, świetna fantasy, ale dałbym 8,5/10, max 10/10 jest dla J.R.R. Tolkiena i Georga R.R. Martina, taką ma skalę co do treści. Z innych gatunków też coś mogę polecić, ale tu nie miejsce na to. Może coś wyjaśniłem i na przyszłość już moje opinie recenzowanych książek będą właściwie rozumiane i odbierane, podkreślam są one całkowicie subiektywne, jak każde. Koniec mojego przedstawienia... się :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich tu obecnych i samych świetnych lektur życzę.
Niestety, musze się zgodzić z Zaczytaną Magdą. Po recenzji fabuła wydaje mi się absurdalna i niewiarygodna, owszem, to że skromna, cicha osoba ukrywa fantazje seksualne pewnie zdarza się często, ale już wątek z mordercą, który jej nienawidzi, ale uprawia seks, bo laska się na niego rzuciła, wydaje mi się mocno naciągany i niesmaczny. Wiadomo, że zakazana miłość porusza, ale wszystko ma swoje granice. Nie podoba mi się też wybielanie handlu własnym ciałem, może jestem za konserwatywna.
OdpowiedzUsuńW warstwie uczuciowej wierzę, że może być dobrze, bo takie książki często nadrabiają dobrymi opisami emocji i płynnością czytania, ale nie sprawia to, że czuję się w tym przypadku zachęcona. Po prostu nie mój klimat, a na rynku jest za dużo ciekawych książek, żeby sprawdzać wszystkie ,,kontrowersyjne" ;)
Książka wywołująca zamieszanie, kontrowersje, lektura nie dla wszystkich. Po opisie to nie będzie 'cukierkowy romans' tylko brutalny, mroczny. 'Zapłata za gwałt' niespotykane w literaturze. Czytam erotyki ale nie tak odważne, gdzie są ostre sceny współżycia. Może emocja jakie książka mam wywoływać w czytelniku są najważniejsze w niej, pod agresją czai się historia która zawładnie nami, dostarczy nam dużo wrażeń. Nie wiem czy bym przeczytała ją.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przemawia do mnie taka powieść.
OdpowiedzUsuńHmm, fantazje erotyczne to jedno, większość z nas je ma i mogą być takie mroczne i hardkorowe ale spełnianie ich z kimś obcym to już zupełnie inna sprawa i bardzo niebezpieczna, świadczy raczej o głupocie niż odwadze. Z nudów i z ciekawości można ją przeczytać, takie czytadełko bez polotu na nudny wieczór. Nie wiem czy ją przeczytam, biegać za nią raczej nie będę :)
OdpowiedzUsuńMoże tak nie miało być ale, po recenzji ta cała scena z "wynajmowaniem kogoś do napadu a później uprawiania seksu", jest komiczna. Odnosząc się tez do fragmentu tekstu z recenzji " bo na pewno wiele na świecie jest takich Taksów i Mii" to wydaje mi się, że raczej nie.. która kobieta o zdrowym rozsądku wymyśliła by sobie tak beznadziejną "przygodę" dla urozmaicenia sobie codzienności? No po prostu prze śmieszne. Nie wydaje mi sie żeby była to zbyt mądra książka. Ale nie twierdze też, że nie jest ona ciekawa i wciągająca, chociaż fabuła może trochę zniechęcać. Warto jednak przeczytać i ocenić samemu bo słyszałam tez, ze jest to dobra książka i pełna emocji.
OdpowiedzUsuńA okładka faktycznie, nie należy do najlepszych.
Hm ja nie wiem, ale jakoś nie przekonuje mnie fabuła. To znaczy znając mnie to pewnie kiedyś ją przeczytam, ale na chwilę obecną coś mi w niej nie gra. Już samo "wynajęcie faceta by napadł bohaterkę" wywołuje we mnie nie małe dreszcze. Zwykle czytam o tym, że faktycznie jest napad, ale nie ustawiony a sprawca okazuje się czarnym bohaterem. A tutaj mamy nie dość że głównego bohatera, to jeszcze napada bohaterkę nie na "zabawy". Więc co? Postanowił się na niej zemścić i ją zgwałcić, ale że się nie opierała a wręcz rzuciła na niego, to ma do niej słabość? Tak zrozumiałam i szczerze mówiąc nie do końca mi się to podoba. Ale jak pisałam, pewnie z czasem dam jej szansę i zobaczę o co tak naprawdę chodzi. Co do okładki to.. fuj. Nie to że brzydzą mnie wyrzeźbione klaty, nie nie. Ale proszę, ileż można. Już lepiej ta klata wygląda na oryginalnej okładce. Ta powyżej ani trochę nie zachęca do zakupu, wręcz przeciwnie - odpycha. Podobnie wydawnictwo zrobiło z "Niedopasowaną" Jettie Woodruff.. Taką fajną oryginalną okładkę zmienić na koszmarek z parą (?) o ile to w ogóle ludzie.. Fajnie, mocno zaczynają. Zaczęli z mocnymi książkami, ale strzelili sobie w kolano jeśli chodzi o okładki do tych dwóch książek.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie historia Taxa. Dlaczego to zrobił? Co było powodem by chcieć zabić Mię? To prawda że okładka jest beznadziejna, taka sama jak milion innych. A tak na marginesie lubię bardziej erotyki niż thrillery więc ta książka jest w moim guście
OdpowiedzUsuń