piątek, 13 marca 2020

Gaja Kołodziej - "Przerwane tony"

Autor: Gaja Kołodziej
Tytuł: Przerwane tony
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2020
Ilość stron: 304
Ocena: 5/10

Opis:

Nowy thriller romantyczny Gai Kołodziej to opowieść o utraconych szansach i poświęceniu w imię lojalności.
Zamiast butelkować lasy Liliana jedzie na pomoc ojcu, byłemu senatorowi, przez co staje się pionkiem w grze, nad którą nie ma kontroli.

„W przypadku naszej rodziny zdrada doprowadziła do śmierci dwóch osób, osierocenia dziecka, wtrącenia człowieka na wiele lat do więzienia, rozwodu, rozłąki, dwukrotnego porwania, defraudacji…”.
Jeszcze nigdy miłość do ochroniarza nie była tak zakazana!



Recenzja:

Czytałam wszystkie książki Gai Kołodziej i niewątpliwie jest to jedna z moich ulubionych pisarek z Polski - zawsze tworzy fajne fabuły, dodatkowe kreuje ciekawe postacie, a jej styl jest lekki i często tworzy śmieszne akcje. W "Przerwanych tonach" jednak coś nie wyszło:  zabrakło mi głównie tej lekkości, która sprawiała, że chciałam zapoznać się z powieścią - a i fabuła raczej nie należała do specjalnie oryginalnych. 

Liliana jest dziewczyną, która obecnie mieszka z daleka od ojca i brata. Zajmuje się swoją matką, a dodatkowo butelkuje przyrodę. Jest osobą, która żyje w zgodzie z naturą. Wszystko jednak zmienia się, kiedy nagle ojciec wzywa ją do siebie w trybie pilnym, zabierając przy okazji także jej ochroniarza. Lilianna staje się dosłownie pionkiem w grze - szczególnie, kiedy okazuje się, że jej brat został uprowadzony, a ona ma udawać przed mediami, że wszystko jest w porządku.

Liliana odkrywa coraz więcej kłamstw, coraz więcej tajemnic, a przy okazji wplątuje się w coraz więcej intryg. Na szczęście jej ochroniarz jest zawsze przy niej... ale pytanie, czy nie jest on w żaden sposób powiązany z porwaniem brata głównej bohaterki? Czy w momencie, w którym dziewczyna nie może ufać nawet własnemu ojcu, może zaufać swojemu ochroniarzowi, z którym spędziła wiele lat? O tym musicie przekonać się sami!

Jakbym napisała jeszcze jeden akapit o fabule, to mam wrażenie, że już bym za dużo powiedziała, dlatego stwierdziłam, że dwa akapity w tym wypadku będą odpowiednie. Gaja Kołodziej słynęła z tego, że w jej książkach dzieje się dużo (często nieprzewidywalnych) rzeczy, a czytelnik nie jest w stanie się nudzić. Tę powieść także przeczytałam szybko, ale trochę się przy niej wynudziłam. 

To jest w sumie debiut Gai Kołodziej w thrillerze romantycznym i mam wrażenie, że trochę pewne wątki były tam dodawane na siłę. Jakoś w poprzednich jej książkach ta fabuła sama mknęła do przodu, a tu jakby trzeba ją było poganiać... Chyba się więc nie zdziwicie, że nawet jednej ze swoich ulubionych autorek dałam przeciętną ocenę.

Szkoda, że ta powieść nie jest bardziej rozbudowana, bo wtedy może pewne sytuacje byłyby bardziej wytłumaczone. Nawet w samym wątku romantycznym brakowało mi jednak większych emocji, uczuć, jakichś uniesień. Nic, było po prostu BUM związane z tym, że nagle facet zaczął się spotykać z główną bohaterką, a później był już tylko opis sielanki, niezbyt pobudzający wyobraźnię i emocjonalność.

Mam nadzieję, że kolejne książki Gai Kołodziej znowu będą powrotem do poprzednich lat. Ja rozumiem, że może autorka bardziej dojrzała, ale tamte książki do młodzieży, z nutką przygody i romansu, z mnóstwem zabawnych tekstów i sytuacji, to jest gatunek, w którym Gaja czuje się jak ryba w wodzie... i takie właśnie powieści spod jej ręki chciałabym czytać. Życie to jednak ciągły rozwój, więc nie wiem, co przyniesie dla niej przyszłość. Wiem, że z pewnością sięgnę po kolejną jej pozycję i mogę tylko prosić wszechświat, żeby oczarowała mnie tak, jak większość powieści tej pisarki.

Nie będę rozpisywać się na więcej. O tej książce mogłabym mówić długo, ale raczej z osobami, które znają już fabułę. Mogłabym wskazać plusy i minusy pewnych rozwiązań, porównać to z poprzednimi pozycjami Gai Kołodziej. Jednak większość czytelników raczej jest dopiero przed lekturą. 

Gaja Kołodziej to autorka, którą w latach nastoletnich pochłaniałam bez reszty. I uważam, że jej pozycje naprawdę są w stanie zaintrygować czytelnika, szczególnie młodszego. Polecam więc, żeby jej książki nabyć i dać komuś w wieku nastoletnim. Natomiast co do "Przerwanych tonów"... to jakoś nie jestem w stanie jednoznacznie zebrać myśli. Pozycja ma też trochę wysokich not od innych recenzentów, więc jeśli chcecie sprawdzić, czy Wam się spodoba - nic nie stoi na przeszkodzie. Ja jednak oceniałam to trochę przez pryzmat moich wcześniejszych kontaktów z twórczością autorki... i dlatego ta powieść wypadała blado. 

14 komentarzy:

  1. Ja przyznam się, że autorki nie znam, a tym bardziej jej twórczości. Jednak pomiędzy akapitami Waszej recenzji czytam, że warto twórczość Ga Kołodziej poznać, ale niekoniecznie zaczynać tę znajomość od przerwanych tonów. Zapewne skorzystam, bo ( też wyczytane pomiędzy zdaniami recenzji ;-) ), że warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kiedyś tej autorki "Kalejdoskop wspomnień". Podobało mi się. Była to powieść obyczajowa. Autorka w thrillerze romantycznym? Chyba jednak "Przerwane tony" nie za bardzo do mnie przemawiają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Autorki nie znam, może kiedyś się skuszę. Wiem już, żeby nie zaczynać od "Kalejdoskopu wspomnień".

    OdpowiedzUsuń
  4. „Thriller romantyczny”?! Czego to ludzie nie wymyślą... Jakiś super gatunek literacki i do tego napisany przez rodzimą autorkę, która postanowiła widocznie napisać coś, na czym się nie zna. Czemu się nie dziwię? Dobrze, że chociaż recenzentka z Książkowiru ostrzega przed tego typu praktykami. Zapisane w kajecie- „Unikać jak ognia!”

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie miałam okazji czytać pióra tej autorki, muszę nadrobić...choć chyba od innej jej książki

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisarka jest mi nieznana. Autorka chciała stworzyć coś nowego dla siebie 'thriller romantyczny' i nie dopracowała wątków, jedne potraktowała bez należytej uwagi. Może jakby skupiła się romansie nota byłaby wyższa. Chętnie i tak poznam pisarkę lecz z wcześniejszych dzieł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Autorki nie znam, thrillery lubię, ale czy romantyczne? Nie wiem, musiałabym sama się przekonać i przeczytać 🤔😂

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do autorki, jeszcze nie czytałam nic od niej. A więc byłoby to pierwsze zetknięcie z jej twórczością. Czy udane? Oceniłabym to po czasie. Zacznijmy od okładki. Jest ciekawa, kolorystyka dobrze dobrana, jednak zastanawiam się czy nie byłoby lepiej gdyby grafika nie została podzielona na pół, a ostałaby się w całości. Fabuła? Pomyślmy. Zaciekawiło mnie to, wydaje się być ciekawe na tyle, aby zachęcić do przeczytania. Wiadomo, że może kojarzyć nam się z wieloma już powtarzanymi wielokrotnie wątkami. Jednak w tym przypadku gdy jeszcze nie czytałam nic od autorki może spotkanie z tą książką pozwoli mi wyrobić zdanie o niej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że tym razem zawiodłaś się na tej autorce.

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że fajnie, że autorka rozwija się, próbuje czegoś innego mimo iż nie za bardzo jej to wychodzi to przecież praktyka czyni mistrza :) Zawsze można czytać czytać tylko ten gatunek w którym jesteśmy pewni, że się nie zawiedziemy.
    Nie znam Gai Kołodziej, a z thrillerami mi nie po drodze, jednak co innego młodzieżówki, one są zawsze u mnie mile widziane :) możliwe, że kiedyś ugoszczę na swojej półce którąś z gatunku dla młodzieży książkę i sprawdzę czy mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwsze słyszę o takiej autorce a to doprawdy dziwne, bo przeglądam portale dotyczące książek i taka autorka w ogóle mi nie mignęła przed oczami. Lubię sięgnąć po debiuty pisarzy, których nie znam ale po przeczytaniu dobrej opinii a ta tu, no cóż...nie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety, nie czytałam jeszcze powieści tej Autorki. I choć recenzja tej książki nie zachęca do lektury, to fajnie, że zachęcasz do zapoznania się z Jej twórczością. Sięgnę po wcześniejsze, a może i tej dam szansę...

    OdpowiedzUsuń
  13. Historia książki mocno mnie zainteresowała. Tajemnica,porwanie to tematy które, chyba zawsze będą mi się podobać. Niestety nie miałam okazji czytać żadnych powieści autorki i myślę że zacznę od tej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Autorka polska z polskim nazwiskiem (w sensie bez ksywy literackiej, po której trzeba się domyślać), ciekawy tytuł, a jednak coś nie wyszło... Niestety nie wiem, jak jest w pozostałych jej powieściach - nie widziałam, że wydała ich aż tyle, słyszę o niej po raz pierwszy - w tej niestety się nie udało, co zresztą widać po niskiej ocenie.
    Trochę mam niemrawe wrażenie, że thrillery romantyczne się nie sprawdzają... Albo autor przesadzi z jednym członem w nazwie, czasem w drugim. W każdym razie jeszcze nie widziałam jakies dobrej pozycji w tym kontekście. I często bywa, że autor wybiera sobie jeden góra dwa gatunku, które wychodzą u niego dobrze, dlatego myślę, że powinni trzymać się swoich dziedzin. Tych, w których się sprawdzają. To nie jest źle, że ktoś się sprawdza na jednym terenie (czy każdy autor naprawdę musi być wszechstronny? Czy czasem nie ma na to jakiejś medialnej nagonki?), a innym nie, po prostu musi pogłębiać wiedzę w tej strefie, który jest dobry - aby był lepszy.

    OdpowiedzUsuń