czwartek, 23 kwietnia 2020

Kurt Vonnegut - "Recydywista"

Autor: Kurt Vonnegut
Tytuł: Recydywista
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 4 lutego 2020
Liczba stron: 376
Ocena: 7/10

Opis:

Ostra i celna satyra na politykę i polityków.
Recydywista przenosi czytelnika w niespójny, komiczny, iście Vonnegutowski świat wielkich zbrodni oraz nadużyć w sferach rządowych… i w sferze serca. Śledzimy losy ambitnego biurokraty, Amerykanina polskiego pochodzenia Waltera F. Starbucka – od Harvardu poprzez Biały Dom Nixona aż do zakładu karnego, gdzie Starbuck trafia jako najmniej słynny konspirator afery Watergate. Humor kwaśnieje jednak, gdy Vonnegut kieruje reflektor uwagi na zimne serca i wyrachowaną chciwość przedstawicieli władzy, kreśląc niezapomniany i wciąż aktualny obraz polityki i polityków i dokonując jego bezlitosnej wiwisekcji.

Recenzja:



   To już kolejny mój post z książką Kurta Vonneguta w rogi głównej. Tym razem na tapet biorę Recydywistę, czyli jedną z mniej popularnych książek autora. Po przeczytaniu czuję lekki niedosyt i lekki zawód, no ale o tym dalej Jak już pewnie wspominałam milion razy, autor trafił jakiś czas temu na moją listę ulubieńców więc każda kolejna książka, którą mam okazję czytać jest dla mnie małą ucztą literacką. 

Pewnie jest to miejsce, aby nawiązać do świetnego kunsztu literackiego Vonneguta. Śmiało mogę stwierdzić, że gdyby ktoś inny napisał tę książkę, mogłaby być nie do przebrnięcia, a historia Waltera nie zaciekawiłaby mnie nawet w najmniejszym stopniu.

Mimo wszystko bardzo polubiłam Waltera. Jest bardzo specyficzną osobą, jednak jakoś udało mu się znaleźć drogę do mojego literackiego serduszka. Choć inne postaci przedstawione mają bardzo duży wpływ na życie i decyzje głównego bohatera, to jednak Walter jest tak naprawdę jedyną osobą godną uwagi tutaj i mam wrażenie, że tak właśnie miało być i tak celowo postąpił autor.

Historia pokazuje realia życia w USA, a zwłaszcza te polityczne i prawne aspekty życia te kilkadziesiąt lat temu. Nie za bardzo znam się na tej tematyce, jednak wydaje mi się, że autor stworzył klimat, który mógł odzwierciedlać właśnie tamte czasy dosyć dobrze no i tak, czasem było nudno i się dłużyło, jednak ostatecznie dałam się wciągnąć do tego świata.

O dziwo, jest to kolejna książka, którą czytałam, od której nie koniecznie polecałabym zaczynać długiej drogi z twórczością Vonneguta. No chyba, że polityczne aspekty życia w USA kilkadziesiąt lat temu bardzo was interesują.

Jasne, dalej ta książka jest bardzo dobra, ale nie wzbudziła we mnie aż takiego zachwytu jak jej poprzedniczki. Tak jak wspomniałam wcześniej, odrobinę się nudziłam podczas lektury, jednak sam koncept był całkiem niezły i pomysłowy. Chyba trochę tematyka nie trafiła w mój gust. Recydywista potraktowany jako integralna całość twórczości autora, wypada odrobinę słabiej, choć wcale nie jest zła książką.

Ja w takim razie czekam na kolejną odsłonę twórczości Vonneguta w nowym wydaniu, bo muszę przyznać, że ta nowa szata graficzna jest niesamowita, ale i tak nie przebija tego co jest w środku. Wam zatem polecam zapoznać się z twórczością tego autora, ponieważ jestem prawie pewna, że nie będziecie żałować spędzonego z nim czasu. 

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

11 komentarzy:

  1. Książki autorstwa Kurta Vonneguta są tym, do czego nie potrafię się przekonać pomimo najszczerszych chęci. I niestety sam początek zniechęca mnie. A mówiąc o początku, mam na myśli okładkę, nie wiem, dlaczego tak odrzuca mnie od tych, które znajdują się na książkach autorstwa Vonneguta, jednakże nie jestem w stanie się do nich przekonać. I chociaż sama powieść może wydawać się ciekawa, a na pewno znajdzie swych wielbicieli, nie zaliczę się do ich grona. Nie chcę czytać czegoś, co mnie do siebie nie przekonuje, wiedząc, że czeka na mnie wiele innych pozycji. Wiadomo, każdy ma swój gust, a to, że mi się nie podoba Recydywista, nie skłania mnie do anty reklamy, którą chciałabym skierować dla innych. Im pozostaje przekazać życzenia dobrej lektury, zwłaszcza tym, którzy lubują się w twórczości autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Autor został wpisany na moją listę. Faktycznie, warto się nim zainteresować, a "Recydywista" jakoś tak również mnie zachęca po przeczytaniu recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm...sama nie wiem czy to książka w moim klimacie, ale coś mi mówi, że warto ją przeczytać. Więc tytuł wpisuje na listę. Lepiej żałować, że się przeczytało niż żałować , że się nie przeczytało.

    OdpowiedzUsuń
  4. O autorze usłyszałam dzięki Wam, mam go na liście, kiedyś na pewno sięgnę i przeczytam z ciekawości czystej ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę poznać pisarza bo po opisach jego książek chcę poznać jego czarny humor, satyrę, jak przedstawienie świata. "Recydywista" nie odstrasza mnie polityką, poszukam ją w bibliotece jak zostaną otwarte. Okładka wygląda świetnie, współgra z treścią książki oraz innymi dziełami Kurta Vonneguta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej książce, ale bardzo mocno mnie do niej zachęciłaś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio sporo tu Vonnegut'a, ale nie ma co się dziwić skoro jest on na liście ulubieńców naszej recenzentki ;) zauważyłam, że w większości chyba nie za bardzo trafiają do mnie recenzje jego książek. Ta również nie. Z polityką, czy tą teraźniejszą, czy kilkadziesiąt lat wstecz jest mi nie po drodze. Polityka kojarzy mi się tylko i wyłącznie z psuciem nerwów, i nuuudą. Skoro dla tak wielkiej fanki tego pisarza książka była nudna i nie przypadła do gustu, to już sobie wyobrażam jak bardzo ja bym mlją męczyła. Dla mnie jestem pewna, że byłaby nie do przebrnięcia. Nie wiem, czy nie darować sobie ogólnie poznawania tego autora. Jest to kolejna jego książka która nie jest w moim guście, a tą to nawet omijała bym szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  8. O to jest druga po Rysio Snajper,której nie czytałam. Na pewno ją przeczytam, nawet próbuję ją gdzieś wygrać 😉

    OdpowiedzUsuń
  9. Polityka to zdecydowanie nie jest tematyka, którą nazwałabym swoją pasją czy chociaż odrobinę bym się interesowała. Niestety, bądź stety. Okładka mnie wręcz odstrasza od tej historii i gdybym ujrzała ją w księgarni/bibliotece to przeszłabym obok niej zupełnie obojętnie. Jestem typem wzrokowca, jeżeli nawet okładka mi się nie spodoba to nawet nie czytam opisu. Stwierdzam więc, że raczej małe są szanse, abym kiedyś poznała twórczość akurat tego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna książka, czytałem ją w szpitalu i bardzo polecam

    OdpowiedzUsuń