piątek, 3 kwietnia 2020

Samanta Louis - "Syn mafii"

Autor: Samanta Louis
Tytuł: Syn mafii
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2020
Ilość stron: 250
Ocena: 7/10

Opis:

Autorka bestsellera na rynku wydawniczym - "Breaking rules. Gra rozpoczęta" - w zupełnie nowej odsłonie!
Miłość. Tajemnica. Zdrada. Śmierć.

Salvatore Costello, dziedzic najbardziej wpływowej rodziny mafijnej, wraca do Nowego Jorku, aby przejąć stołek po nieżyjącym ojcu. Poniekąd, ponieważ jest jeszcze coś, czego pragnie równie mocno - Audrey Davis, kobieta strzegąca tajemnicy, która połączy nowojorską Cosa Nostrę z sycylijską mafią.

Kiedy Sal pojawia się w klubie swojego kuzyna, aktualnie pełniącego funkcję bossa rodziny Costello, spotyka tam Audrey. Kobieta ma słabość do Salvatorego, ponieważ osiem lat wcześniej, kiedy dopiero wkraczali w dorosłość, darzyła go wielkim uczuciem. Niestety ich drogi niespodziewanie się rozeszły. Życie Audrey u boku Lorenza nie należy do łatwych. Socjopatyczny capo traktuje kobietę jak swoją własność, chociaż ta nie należy do niego, nie stroni też od przemocy. Nie ma pojęcia, że wkrótce przyjdzie mu za to zapłacić.

Gdy Audrey trafia do rezydencji Costello, rozpoczyna się gra o władzę, w której dziewczyna staje się znaczącym pionkiem. Sal, aby odzyskać ukochaną i na nowo ją w sobie rozkochać, jest w stanie zrobić wszystko, jednak nie może zapomnieć o tym, jak ważną osobistością jest w półświatku.

Z tego starcia nikt nie wyjdzie cało. Czy jesteś gotowy, by wejść do świata pozbawionego wszelkich skrupułów i granic?

Recenzja:

Miałam już okazję czytać książkę tej autorki - i byłam w niej zakochana. Śmiało więc sięgnęłam po "Syna mafii" mając wysokie oczekiwania. No i cóż, w sumie to całkiem mi się podobało, chociaż było kilka minusów. Jak na romans mafijny - jest to na całkiem fajnym poziomie. Pozostaje tylko pytanie: czemu to jest takie krótkie i kiedy będzie kolejny tom?!

Audrey to dziewczyna, która nie miała w życiu łatwo. Zraniona przez faceta z mafii, zaczyna pracować w jednym z klubów, które także należą do gangsterów. Ba, staje się ona pupilką jednego z mafiozów - Lorenza, który chciałby ją uczynić swoją żoną i spłodzić z nią dziedzica. Serce głównej bohaterki bije jednak dalej do Salvatora - mężczyzny, którego pokochała, kiedy byli młodsi.

Pewnego dnia Salvatore Costello znowu pojawia się w życiu Audrey, głównie dlatego, że chce znowu stanąć na czele swojej familii - co tyczy się także przejęcia klubów, które do mafii należą. Zaczyna się walka o władze między obecnym kochankiem Audrey, a tym, z kim spotykała się poprzednio. Tylko jeden ma szansę wyjść z tego żywo. Lorenzo jest nieco porywczy, trochę impulsywny i bardziej nazwałabym jego osobowość jakąś z pogranicza bordeline niż socjopatyczną... natomiast Salvatore jest po prostu kimś, z kim się nie zadziera. Oboje są w stanie zrobić wszystko, żeby mieć władzę i Audrey przy swoim boku. Przy kim ostatecznie pozostanie dziewczyna? Tego dowiecie się podczas czytania książki! 

W powieści tej mam wrażenie, że czegoś zabrakło. Na pewno nie chodziło o styl pisania (który jest znakomity), czy o kreację bohaterki (bo też się ją dało polubić). Problem był chyba w kreacji Salvatora (który wydawał mi się mało przystępny i ciężko było mi go momentami zrozumieć), albo w ogólnej chemii między bohaterami (bo część rzeczy można było pogłębić, żeby stworzyć lepszy klimat - a przy okazji bardziej przybliżyć potrzeby, uczucia i emocje bohaterów). Niemniej jednak to jest chyba jedna z najlepszych książek o tematyce mafii, jakie czytałam w Polsce.

Intrygi także nie są jakieś powalające - bo domyśliłam się, co się może dziać, przynajmniej z kilka razy (co nie jest dziwne, bo czytam mnóstwo powieści z tego gatunku, więc mało rzeczy może mnie już zaskoczyć - w przeciwieństwie do czytelnika, który nie ma tyle doświadczenia z romansami mafijnymi!). Niemniej jednak pozycja ta zasługuje na uwagę, bo to dopiero pierwszy tom cyklu - i mam nadzieję, że się jeszcze bardziej rozkręci. "Syna mafii" pochłaniało się wzrokiem pomimo niedociągnięć, a przecież było to dopiero zawiązanie się wszystkich wątków i rozpoczęcie fabuły - później może być tylko lepiej i jestem ciekawa, jak rozwiąże się sprawa między mafią nowojorską a sycylijską. 

To nie jest słodka lekturka, która zaspokoi potrzeby romantyczek. Audrey nie jest naiwną dziewczyną... a Salvatore nie jest typowym niegrzecznym chłopcem. Jest tu trochę za mało miłości, jak na typowy romans i trochę za mało mafii, jak na typową książkę z brutalnymi scenami. Tym bardziej, jeśli nie lubicie cukierkowatych romansów, to jest lektura dla Was! Być może zaskoczy Was bardziej niż mnie - koneserkę powieści kobiecych. 

Podsumowując: całkiem podobała mi się lektura "Syna mafii" i mam jeszcze większe oczekiwania, co do kolejnych tomów. Mam wrażenie, że tę autorkę stać na dużo więcej i jeszcze nam pokaże pełnie swoich możliwości.
Jeśli zastanawiacie się, czemu dałam "tylko" 7/10, skoro uważam, że to jedna z najlepszych książek z tej tematyki w Polsce, to musicie wiedzieć, że wolę dawać bardziej ostre oceny i mile się zaskoczyć w kolejnych tomach, gdzie mogę dać tę ocenę wtedy wyższą - żebyście także Wy widzieli różnicę w rozwoju serii. 
Natomiast 7/10 to u mnie i tak bardzo dobra ocena dla romansu - bo znam wiele takich, o których nie opłaca się tu nawet wspominać. Sięgajcie więc śmiało po "Syna mafii". Największą jego wadą jest to, że ma tylko 250 stron i nie jest wiadome, kiedy ukaże się kontynuacja... 

10 komentarzy:

  1. Zapowiada się super, recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła do tej książki, jak tylko znajdę chwilę będę ją czytać

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna odsłona książki z mafią w tle, teraz spod pióra Samanty Louis (niestety nie znam pisarki). "Syn mafii" pomimo niedociągnięć wzbudza ciekawość, coś czuje, że nie będzie 'żyli długo i szczęśliwie' za to mamy walkę, brutalność, niebezpieczną grę między mafią nowojorską a sycylijską. Bohaterka wyróżnia się na tle innych 'romansów mafijnych' które są na naszym rynku jest to kobieta która wie na co się pisze przebywając w tym świecie a nie 'szara myszka' która poznaje to otoczenie. Jestem zainteresowana szkoda tylko, że trzeba czekać niewidomie ile na kontynuacje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Syn mafii... Czy tematyka romansów gansterskich dalej kwitnie. Wydaje się jednak, że nie nie jest tradycyjną kalką innych, choć w ogóle nie znam tej autorki, a czymś stosunkowo nowym, nieschemtycznym. Mimo to tak średnio to widzę, romanse mnie dosyć zmęczyły i potrzebuję przerwy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako że obecnie książki traktujące o tematyce romansu mafijnego, połykam z łatwością, a przede wszystkim przyjemnością pojawienie się takiej książki zwróciło mą uwagę. Okładka książki przedstawiająca, jak można się domyślić Salvatore Costello, jest tym, co ma nas zachęcić już na samym początku po sięgnięcia, ściągnięcia jej z półki. I w mym przypadku już za samą okładkę byłabym w stanie zapoznać się z książką. A potem idzie jeszcze lepiej. Opis, który ukazuje nam powrót Salvatore, jego ponowne spotkanie z Audrey, pojawienie się Lorenzo. Walka o wpływy, o przewodnictwo, a wśród tego na środku kobieta, która może stanowić kartę przetargową. Ciekawie, coraz ciekawiej. Przejdźmy do recenzji, zdecydowanie dużym minusem w przypadku dobrych książek jest ich mała objętość, a 250 stron może rozbudzić nasz apetyt, zaostrzyć na więcej, a jednocześnie pozostawić z uczuciem niedosytu, złości na to, że to tak szybko się skończyło. Nikt nigdy nie powinien lekceważyć mężczyzn, którzy stoją za mafią, a lekceważenie takich, którzy pozornie nie są niebezpieczni, jest błędem. Tak można by opisać Salvatore, z kolei Lorenzo to typ osoby, która jak widać od razu, jest bezwzględna, wiadomo co może zrobić. A czy to pokryje się z moją dedukcją? Zobaczę, chociaż zdecydowanie postawię na półce: do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Romans mafijny? No, nie wiem... a raczej nie wiedziałam do czasu przeczytania recenzji. I chociaż wiem, że główny bohater będzie i mi grał na nerwach ( bo nie lubię, gdy ktoś próbuje złapać kilka srok za ogon i nie potrafi się ostatecznie określić), to jednak Audrey zdołam polubić. A Waszą ocenę traktuję, jak zapowiedź dobrzej zapowiadającej się historii w kilku tomach ( a wyższe oceny pozostają dla kolejnych części ;-) ).

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm widzę, że intrygi nie są jakieś powalające, cóż ja lubię jak książka mnie czymś zaskoczy, lubię zwroty akcji a tu czuję, że będę miała niedosyt. A do tego mam ostatnio przesyt na romanse to podziękuję, obecne czasy raczej nie sprzyjają jakimkolwiek romansom.

    OdpowiedzUsuń
  7. Literatura mafijnych romansów jak widzę ma się całkiem dobrze i jest wciąż popyt na nią 🙃 Ja czekam na "Zemstę gangstera" niedługo przyjdzie do recenzji, i kto wie może się skuszę i na tę pozycję 😂 skoro już zaczęłam lekturę romansów mafijnych, a co ! 😉

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie do końca wiem czy ta książka mnie zaciekawiła. Opis jakiś trochę przy długi, czytałam ze znudzeniem, jednak recenzja już trochę ciekawsza. Ale jednego jestem pewna, takiego czytelnika mafijnych romansów jak ja, na pewno wiele zaskoczył , bowiem rzadko u mnie one goszczą. Ale widzę juz kilka plusów. Na przykład Audrey. W końcu jakaś dziewczyna która ma charakter a nie takie flaki z olejem. Obaj panowie są dość oschli, bo przecież nie może być inaczej skoro należą do mafii (ale żeby nie było najpierw muszę przeczytać, żeby zrozumieć o co chodzi, bo mało się na tym znam :p).
    Ja lubię romanse i cukierkowe i nie cukierkowe, wybredna nie jestem. Muszę tez w końcu zabrać się za jakiś romans mafijny, może właśnie za ten to bardziej SOE doc nich przekonam, skoro jest taki dobry.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za polecenie. Sądzę, że i mnie zaciekawi taka powieść.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety nie dla mnie. Ale życzę innym przyjemnej lektury.

    OdpowiedzUsuń