środa, 2 września 2020

Kylie Scott - "A miało być tak pięknie"

Autor: Kylie Scott
Tytuł: A miało być tak pięknie
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2020
Ilość stron: 272
Ocena: 7/10

Opis:

Siedem lat to szmat czasu. Tyle powinno wystarczyć, aby zapomnieć o paskudnej sytuacji, w jakiej Adele znalazła się w wyniku młodzieńczego zauroczenia. Miała wtedy osiemnaście lat i myślała, że wszystko skończy się dobrze. Tak się jednak nie stało. Uwodzenie starszego o piętnaście lat mężczyzny, który był przyjacielem i równocześnie pracownikiem jej ojca, nie było najlepszym pomysłem. Efekt? Złamany nos ukochanego Pete’a, firma na skraju bankructwa i wymuszony wyjazd Adele z domu. Na długo.
Przyjazd na wesele ojca nie mógł być więc dla niej łatwy. Zwłaszcza że gościny na tych kilka dni udzielił jej... Pete. Adele bardzo chciała zachowywać się poprawnie i nie zepsuć rodzinnej uroczystości. Bo przecież narzeczona taty okazała się przemiłą kobietą, a sama wizyta miała trwać tylko pięć dni. W końcu, do cholery, Adele była już dorosła, dojrzała i umiała nad sobą zapanować! A jednak dotrzymanie postanowienia okazało się trudniejsze, niż sądziła. Wspomnienia wróciły. Dziewczyna nagle zdała sobie sprawę, jakimi dupkami byli wszyscy mężczyźni, z którymi spotykała się po opuszczeniu domu. Liczył się tylko Pete. Uparty, chimeryczny, ale wciąż ukochany.

Okazało się, że siedem lat to za mało, aby ludzie po prostu zapomnieli o skandalu. Adele próbowała jakoś wyjaśnić tę historię, ale... przeszkodziły jej własne uczucia. Była dorosła, więc zdawała sobie sprawę, czym może się skończyć zakazana miłość i że sekretny romans rzadko kiedy jest dobrym pomysłem. Tylko jak połączyć odpowiedzialne postępowanie z bezmiarem uczuć i pożądaniem, które narasta z każdą chwilą i staje się nie do zniesienia?

Pierwsza, zakazana, ale jedyna prawdziwa miłość. Ile jesteś w stanie dla niej poświęcić?


Recenzja:

Znowu mam wrażenie, że opis jest zbyt obszerny - szczególnie, że po zapoznaniu się z treścią książki, uważam, że można byłoby go skrócić, a dalej byłby on ciekawy i potrafiłby zaintrygować czytelnika. Ostatnio strasznie zwracam uwagę na opisy - głównie z racji tego, że ostatnio trafiam w nich na zbyt dużo spojlerów. Tu, na szczęście, nie ma za dużo zdradzonej fabuły - natomiast coś mi jednak w tym opisie nie gra. W skrócie, przechodząc jednak do większych konkretów: "A miało być tak pięknie" to jednak cudowna powieść - romans z różnicą wieku - który polecam wszystkim fanom tego typu literatury. I moglibyście w tym momencie przestać czytać recenzję - ale mam nadzieję, że przeczytacie moją opinię do końca!

Adele była kiedyś zakochana w pracowniku swojego ojca, który był od niej dobre kilka lat starszy: jeśli nie kilkanaście. Wydawać by się mogło, że to przelotne zauroczenie. Ba, Adele w pewien sposób wywołała nawet skandal - bo to, że świeciła piersiami przed obiektem swoich uczuć w jej osiemnaste urodziny, to już opowieść, którą wręcz stała się legendą.
Od tego czasu Adele nie pojawiała się w okolicy miejsca zamieszkania swojego ojca. Jest z mamą (z racji tego, że jej rodzice wzięli rozwód) w innym miejscu, bodajże Sydney, gdzie także ma szczęśliwe życie. Ma nawet świetną przyjaciółkę, ale... główna bohaterka nie umie obdarzyć uczuciami nikogo innego. W jej sercu jest tylko Pete - pracownik jej ojca.

Kiedy Adele przyjeżdża po kilku latach na ślub swojego ojca, to okazuje się, że musi ona spędzić kilka dni w domu Pete'a, z racji tego, że nie ma miejsc w hotelu, a pokoje gościnne w domu jej ojca są pozajmowane. Główna bohaterka jest już jednak dorosłą kobietą, więc ma nadzieję, że wszystko przebiegnie w porządku: w końcu minęło już wiele lat od pamiętnego odrzucenia jej zalotów. Tylko... Pete jakoś to wszystko komplikuje... A na dodatek czym Adele dłużej z nim przebywa, tym jej uczucia znowu są bardziej żywe. No i jak tu się zachowywać odpowiednio?

"A miało być tak pięknie" to opowieść, która według mnie jest bardzo emocjonalna, pełna cudownej atmosfery. Nie ma tu jakichś nachalności i okropieństw - np. nie ma seksu na pierwszych stronach. Wszystko tu rozwija się bardzo powoli - a na dodatek autorka skupia się na tym, żeby przedstawić jak najlepiej przemyślenia bohaterów oraz to, żeby wszystko przedstawić w taki sposób, żeby książkę się po prostu przyjemnie czytało. To miłe, bo nie jest to jakiś erotyk, żeby tylko zaspokoić jakieś chore fantazje pewnych osób (chociaż jestem z nurtu tych, że jeśli nie chodzi o nic nielegalnego, typu umawianie się z dziesięciolatką, to wszystko jest okej), tylko to bardziej dojrzała historia budującej się na nowo relacji. To orzeźwiające. 

Kylie Scott zafundowała mi emocjonalny rollercoaster. Od czytania nie mogłam się praktycznie oderwać, pożerałam tę książkę wzrokiem. "A miało być tak pięknie" to historia, która zostanie ze mną na dłużej - bo w swoim życiu spotkałam może z kilka innych książek w tej tematyce... natomiast zwykle były one gorzej napisane. Ta zasługuje w pełni na polecenie!

Znowu największym minusem powieści jest... okładka. Czemu do takiej historii dodano półnagiego mężczyznę? Męskie klaty sugerują coś bardziej pikantnego, a dla mnie "A miało być tak pięknie" pikantne nie było. Dla mnie ta oprawa graficzna w ogóle tu nie pasuje. Trochę to mylące... 

Podsumowując: "A miało być tak pięknie" to książka, którą gorąco Wam polecam! Pełna emocji, cudownego klimatu... Nawet bohaterowie są w porządku, chociaż czasem ma ochotę się nimi potrząsnąć. Jestem fanką tej pozycji - bez żadnego wątpienia. Mam nadzieję, że też sięgnięcie po tę historię, bo nie powinniście żałować czytania tego romansiku! Żałować natomiast będziecie, jak tę powieść zignorujecie. 


16 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu opisu pominęłabym książkę, stwierdzając, że to kolejny oklepany temat. Teraz ma ochotę ją przeczytać. Opisy na książkach pomijam, nie wiem, kto je pisze, ale parę razy trafiłam na takie, które nie miały odzwierciedlenia w przeczytanej książce, bywało, że miałam wrażenie, że albo ktoś nie czytał danej pozycji, albo pisał hurtowo do kilku i mu się pomyliły. Kilka razy pisałam też o okładkach, na których widnieją albo faceci w garniturach, albo z gołą klatą, jakoś ostatnio wszędzie je widzę. To kolejny czynnik, który zniechęciłby mnie do sięgnięcia po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po okładce myślałam że to będzie jakiś gorący romans z nadmorskiej scenerii a tu coś zgoła innego pełna ciepła historia o zakazanej miłości (okładka może wprowadzić w błąd czytelnika). Z obwoluty książki można mieć obawy że to będzie erotyk z mnóstwem scen intymnych że te fragmenty mogą przyćmić fabułę a po przeczytaniu recenzji moje obawy zostały rozwiane. "A miało być tak pięknie" to opowieść przy której osłodzę sobie czas, świetnie będę się bawić czytając książkę, lektura idealna na deszczowy dzień. Co do różnicy wieku nie przeszkadza mi lubię książki z tym wątkiem (dodaje pikanterii opowieści), pisarka pokazuje, że wiek nie gra roli w miłości. Książka Kylie Scott znajdzie się u mnie na liście 'muste-have' (pomimo koszmarnej okładki).

    OdpowiedzUsuń
  3. I jak to nie mylić autorów, gdy pod tm samym tytułem czytałam kiedyś "A miało być tak pięknie" A. Rook /super zabawna lektura/, a ostatnio kupiłam "A miało być tak pięknie" /M. Kalicińska/. Dzięki za polecenie tej powieści pod tytułem tak mi znanym... Recenzja zachęcająca. Może kiedyś skuszę się i na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam że nigdy tego nie napisze... Ten romans naprawdę podoba mi się.
    Po pierwsze nie ocieka erotyzmem, skoncentrowany jest na przemyśleniach bohaterów, jest lekki i przyjemny... Nie lubię romansów i erotykow o czym już niejednokrotnie wspomniałam. Ale ten, mam wrażenie wyłamuje się z ram banalnego romansu, gdzie wszystko jest tak tandetne i oczywiste, a historie wszędzie takie same.

    Historia tu natomiast jest naprawdę świetna, i nie widzę problemu w takiej różnicy wieku. Między osiemnastolatką a trzydziestotrzyletni mężczyzna za bardzo różnicy wieku nie widząc. Dla mnie problemem są związki młodej dziewczyny że staruszkiem, który nie jest oparty na uczuciach a na profitach.

    Cała historia bardzo przyjemna, nie jest to tandetny romans, a analiza związku.

    Jeśli natomiast chodzi o opisy, to też nie podoba mi się to że zbyt wiele zdradzają. Opis powinien być krótki, odrobinę uchylić rombka tajemnicy tak by skusić czytelnicza a nie wkładać kawę na ławę.

    Reasumując, bardzo przyjemna lektura się szykuje i myślę że wyjątkowo się na nią skuszę

    Basia Pozorska

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziwne zestawienie - nie przemawia do mnie ten pomysł na okładkę. Recenzja? Wręcz przeciwnie. Zatem kolejny raz potwierdza się powiedzenie, by nie oceniać ksiązki p okładce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny przydługi opis.. ostatnio jakieś chyba fatum jest na nie. Szczęście, że ten chociaż nie zdradza tak dużo fabuły. Ale faktycznie, coś z nim nie tak. Jakby trochę przynudzał, zamiast wzbudzić ciekawość. Słaby ten opis, a szkoda bo książka godna zauważenia, ale tego mogłam się dowiedzieć dopiero przy recenzji. Fabuła ciekawa, niektórzy mogliby poczuć niechęć widząc różnicę wieku między Adele a Petem, ale mi to nie przeszkadza, zwłaszcza, że jest to historia oparta na budowaniu relacji między bohaterami i która nie ocieka seksem. W "a miało być tak pięknie", główną rolę grają uczucia, emocje, dzięki czemu powieść ta jest tak dobra, a cudowna atmosfera dodaje jej jeszcze uroku.
    Okładka jej trochę szkodzi, bardziej pasuje to jakiegoś gorącego romansu. Ogólnie to tło i napis jest super, to mi się podoba, ale ten nagi tors.. nie mam pojęcia co tu robi, wygląda jakby ktoś go skądś wyciął i bez sensu wkleił na tą okładkę. Ale Editio ostatnio ma jakieś takie gorsze okładki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja z kolei mam tak, że opis czytam raczej pobieżnie. Być może to błąd, ale raczej skupiam się na gatunku książki i na głównym wątku - no a później, książka albo mi się podoba, albo nie. Opis tu raczej niewiele ma do rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobry wieczór ;) Chwytliwy tytuł dla strony polskiej, od razu włącza się melodyjka z naszym pięknym polskim utowrem Happysadu (czy tylko ja tak mam??). Już samo to jest niezłą zachętą dla czytelnika, choć zadaję sobie sprawę, że dla tych zagranicznych ma to wyłącznie pesymistyczny wydźwięk naszych smutnych współczesnych czasów. Ale miło powspominać młodzieńczych ulubieńców!
    Zakazana i do tego pierwsza miłość... Każdy przechodzi zauroczenia, ale wciąż nie mogę się jakoś przekonać do romansów, w których starszy partner zadaje się z osiemnastolatką, czyli osobą teoretycznie pełnioletnią, a praktycznie... no znamy i wiemy. No co, użyjmy liczb, osiemnastolatka i facet po trzydziestce (jestem kiepska z matmy xD), sweetdream każdego mężczyzny, ale dla mnie to wciąż pedofilia. Wiem, że ten motyw nie pokazał się po raz pierwszy, ja go wcześniej spotkałam u Penelope Douglas (pomijam świadomie słynną Lolitę) i na siłę wpisywanie, że "on tak młodo wygląda na swój wiek" mnie jakoś nie przekonuje. Taki porzucony kompleks Edypa i Jokasty. To ja mam takie wrażenie, nikogo nie oceniam, w końcu ta pozycja maluje się nieźle w stosunku do pozostałych, z czego należy się cieszyć.
    Rozegrała się zacna dyskusja o opisy - zgadzam się ze stwierdzeniem, że opis to nie streszczenie (jak nazwa wskazuje, więc co się stało z wydawcą??), tylko któciótka zachęta do lektury, pewna reklama, ale i opis - no właśnie, kurczęta, opis! pewna rozpiska - tego, czego możemy się spodziewać. Mądry, przemyślany tekst, mający nam dostarczyć informacji o tym, z jakim gatunkiem się mierzymy, z jakim motywem (starszy facetXmłoda) i ewentualny zarys fabuły lub cudza opinia. Zastanawiam się, czy czasem wydawcy nie powinni stworzyć tabelki/ ankiety z podstawowymi wiadomościami: gatunek: to, motyw: taki, itp. Myślę, że to mogliby ogarnąć, bo streszczenie w opisie spotykam już nie pierwszy raz (w jakiejś książce zdradzono zakończenie, na szczęście go nie przeczytałam przed lekturą :P), więc coś jest na rzeczy. Podsumowując: ktoś nie ogarnia. Tak jak z okładkami, omawianymi tutaj dość regularnie. Kto wie? Może to my musimy się tym zająć, powypisywać jakieś petycje do wydawców, bo w końcu chodzi o częste zjawisko :D
    Zaskoczyło mnie, że jest bardzo mało przemyśleń bohaterów. OMG! Jakiś autor naprawdę na to wpadł? :O Znaczy, ja to uznaję za wielki plus, bo niejedni przesadzają pełnowymiarowo, ale sądziłam, że mój apel pozostanie głuchy, a tu proszę, zagraniczny twórca mnie posłuchał :D W porządku, wiem, że to tak nie działa... Na minus powiem, że nie podoba mi się ułożenie punktu początku akcji - zamieszkanie u Pete'a. Skoro był ten skandal, w życiu by go do niego nie dali, a on raczej by się ogarnął i nie brał głównej bohaterki do siebie. Lub teraz ja czegoś nie ogarnęłam... Ojciec nie wiedział, do kogo świeciła tymi cyckami?
    Takie moje przemyślenia. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za długimi opisami. Nie lubię gdy zdradzają zbyt dużo.Lubię sama się czegoś domyślić. Okładka też mnie nie powaliła.
    Ale po przeczytaniu recenzji siegnęłabym po nią. Niekoniecznie, że "must have" ale lubię co jakiś czas przeczytać jakiś fajny romans. Może ostatnio nawet zaczęłam czytać ich trochę więcej, chyba na zasadzie poprawienia sobie nastroju. Kupić jej nie kupię, ale jeśli spotkam w bibliotece to zabiorę do domu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam o tej powieści! Generalnie jak widzę na okładce (znowu) półnagiego faceta, to myślę sobie, że niektóre typy okładek są serio monotematyczne i przydałoby się jakieś urozmaicenie. A już szczególnie, jeżeli to średnio pasuje do historii. Niemniej może kiedyś zapoznam się z tą powieścią :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fakt, okładka nie zachęca do sięgnięcia. Ale Twoja recenzja zachęca i to bardzo ! Lubię takie niebanalne, z pozoru niemożliwe historie miłosne, więc chętnie przeczytam jak będę miała okazję. 😉

    OdpowiedzUsuń
  12. Nietypowa okładka, niby wszystko okey, niby cudownie, a jednak w głębi odczucia, które nie do końca zgadzają się z pierwszym wyborem, że okładka jest 10/10. Zdecydowanie lepiej by było, gdybyśmy zobaczyli twarz przystojniaka, a tytułowe napisy upadłyby nieco w dół na okładce. Niby drobna kosmetyka, a jednak wiele mogłaby zdziałać. Opis mnie zaintrygował, chociaż przyznam, że mógłby być krótszy, mógłby nie zdradzać, aż tak wiele. Nie zdradził za wiele, jednak niektóre elementy spokojnie mogłyby pozostać ukryte. Zaciekawiła mnie, jednak postać Adele, która w wieku 18 lat postanawia uwieść starszego od siebie 33-letniego Pete'a. Przyjaciel jej ojca, pracownik firmy jej ojca. I jak to bywa wielki skandal, Adel wysłana na zesłanie, z którego wraca po 7 latach, aby uczestniczyć w weselu ojca, gdzie gościny udziela jej nie kto inny, jak młodzieńcza miłość. Ogólnie spodobała mi się książka, uważam, że „A miało być tak pięknie” od Kylie Scott to całkiem niezła, warta przeczytania powieść. Chociaż wątpliwości budzi okładka, nieco zbyt obszerny opis, to uważam, że lektura czas na nią przeznaczony, czasem straconym nie będzie. A na pewno nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pomimo że temat jest dość popularny w książkach. Z chęcią ja przeczytam. Szczerze mówiąc nie jestem wielką fanką tego typu książka ale odnoszę wrażenie że to może być ciekawa i zarówno zaskakująca książka. Myślę że z ogromną chęć przyjrzę się jej bliżej. Okaże się wszystko po przeczytaniu książki co jest ona warta.

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdybym zobaczyła tę pozycję na półce księgarni, nie przeszłabym obok niej obojętnie. Zapewne nie wzięłabym jej w ręce, ale na pewno zatrzymałabym na niej wzrok. Po prostu tytuł nijak ma się do okładki. Niemalże nagi facet z wyprężoną piersią, na widok którego piszczą małolaty i wzdychają nieco starsze panie powinien zwiastować fabułę, jaka nie może zakończyć się niepomyślnie dla bohaterów. Tytuł kompletnie nie pasuje też do fabuły, która (mimo iż faktycznie przydługa i odsłaniająca niemalże wszystkie powieściowe karty, łącznie z asem, który rąbkiem już wystaje z rękawa) zapowiada się na ciekawy romans. Lubię czasami chwycić w rękę taką lekką lekturę, bo niesie z sobą takie rozwiązania, jakich (niestety) nie serwuje tak hojnie prawdziwe życie, odrywa czytelnika od ziemi i pozwala pobujać chwilę w obłokach. I takie właśnie obłoki, nie roznegliżowany fanatyk siłowni, powinny zdobić okładkę.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  15. Opis nie powinien być za długi bo odbiera przyjemność zaciekawienia czytelnika, zostawienia go z taką nie pewnością co dalej by chciał po książkę sięgnąć i przeczytać.
    Najbardziej lubię książki z różnicą wieku, gdy to ona jest młodsza. Jakoś tak bardziej do przemawiają,może dlatego że w rodzinie więcej mam takich miłości ❤ Żyją w miłości, mają dzieci i poprostu są szczęśliwi. Nie każdy przypadek młodszego partnera oznacza kasę, a prawdziwą i szczerą miłość ❤ Lubię takie historie,wiadomo wtedy że coś będzie się działo ,będzie ciekawie i nocy będzie mało do czytania 😉
    Dziękuję za recenzję 😘

    OdpowiedzUsuń