środa, 11 listopada 2020

Cassandra Clare, Wesley Chu - "Zaginiona Księga Bieli"

 

Autor: Cassandra Clare, Wesley Chu

Tytuł: Zaginiona Księga Bieli

Wydawnictwo: We need YA

Data wydania: 2020

Ilość stron: ok. 500

Ocena: 6/10

Opis:

Poznaj nową ekscytującą powieść z uniwersum Nocnych Łowców! Dla Magnusa Bane’a, Najwyższego Czarownika Brooklynu, i Aleca Lightwooda, Nocnego Łowcy, śmiertelnie niebezpieczna wyprawa będzie doskonałą okazją do kolejnej niezwykle romantycznej podróży!
Magnusowi Bane’owi i Alecowi Lightwoodowi wszystko układa się świetnie: nareszcie mieszkają razem we wspaniałym domu, a ich syn, mały czarnoksiężnik o imieniu Max, właśnie uczy się chodzić. Na ulicach Nowego Jorku panuje cisza i spokój – przynajmniej jak na nowojorskie standardy – ale to tylko pozory. Pewnej nocy dwóch starych znajomych Magnusa włamuje się do niego i kradnie potężną Księgę Bieli. Magnus i Alec muszą podążać za złodziejami aż do Szanghaju i zwołać wiernych sojuszników, a przecież ktoś powinien zaopiekować się ich dzieckiem. Sprawy nie ułatwia im także dziwna, świecąca rana na ciele Magnusa.
Czarnoksiężnik i Nocny Łowca dowiadują się, że czeka na nich znacznie poważniejsze zagrożenie, niż spodziewali się na początku. Magia Magnusa staje się niestabilna, a jeśli nie powstrzymają demonów przed zniszczeniem miasta, być może będą musieli podążać za nimi aż do wielkiego źródła zła – do królestwa umarłych. Czy uda im się uratować świat przed zagładą?

Recenzja:

"Zaginiona Księga Bieli" to kolejna cegiełka - natomiast, z racji tego, że jest to kolejna powieść z uniwersum Cassandry Clare (o Nocnych Łowcach) - to plusem jest to, że nie jest to pozycja, która ma trzysta stron, tylko właśnie pięćset. Ogólnie jestem wielką fanką twórczości tej autorki, chociaż jej duet z panem Chu sprawia, że te książki wypadają ciut gorzej, niż wtedy, kiedy autorką jest tylko Cassandra Clare. Niemniej jednak "Zaginiona Księga Bieli" to była fajna przygoda z moimi ulubionymi bohaterami... I przyznam szczerze, że jeśli ktoś lubi to uniwersum (i dobrze zna serię Dary Anioła), to świetnie się odnajdzie i w cyklu Najstarsze Klątwy (którego "Zaginiona Księga Bieli" jest drugim tomem). 

Magnus - Najwyższy Czarownik Brooklynu oraz Alec - śmiertelnie groźny Nocny Łowca mają świetny czas w ich związku. Wydawać by się mogło, że wszystko układa się idealnie - bo oprócz tego, że w ich związku wszystko było w porządku, to jeszcze od dawna nie przydarzyła się im żadna poważna przygoda, która mogłaby zagrozić ich miłości... i ich życiu. Na dodatek para opiekuje się małym Maxem, który jest dzieckiem-czarownikiem i który potrafi podpalić nawet swój własny kocyk. Miłość dosłownie otaczała Magnusa i Aleca, a wraz z nią splatało się także szczęście...

Oczywiście do czasu. W końcu w świecie z tego uniwersum nigdy nie może być nudno! Pewnego dnia Magnusa odwiedza jego dawny przyjaciel wraz z kobietą, która jest raczej wrogiem Najwyższego Czarownika Brooklynu. Na dodatek, żądają oni od niego Księgi Bieli, twierdząc, że przyda się ona ich panu... czyli bardzo potężnemu demonowi, który ma chętkę na to, żeby zniszczyć cały świat. Niezbyt optymistyczne, prawda? Ale nie jest to koniec kłopotów, bo Magnus zostaje ugodzony ostrzem, które niby go nie zabija... ale nikt nie wie, do czego ona służy i co kontakt tej broni z Magnusem mógł zadziałać. Czarownik postanawia wyruszyć w misje do Szanghaju, aby powstrzymać swego rodzaju koniec świata, który może nastąpić. Jego wiernym towarzyszem jest oczywiście jego ukochany - Alec, ale... Alec wzywa posiłki! Jeśli więc stęskniliście się za postaciami, które poznaliście w serii Dary Anioła, to macie świetną okazję sobie ich przypomnieć. Szczególnie, że przygoda, na którą wyruszają, nie będzie łatwa i przyjemna... 

Nie chcę zdradzać za dużo z fabuły, bo największym plusem tej pozycji jest to, że sporo się dzieje... Najlepiej więc odkrywać poszczególne elementy samemu. Wydaje mi się jednak, że sam pomysł na tę fabułę był całkiem niezły, chociaż czasami zawodziły elementy wykonania (a już szczególnie dopracowania pewnych szczegółów). Niemniej jednak - w ogólnym rozrachunku ta pozycja mi się podobała i świetnie się przy niej bawiłam. Spędziłam przy czytaniu jej sporo czasu (bo to cegiełka), ale nie żałuję, że przeznaczyłam ten czas akurat na tę książkę. 

"Zaginiona Księga Bieli" była naprawdę świetną kontynuacją losów Magnusa i Aleca. Osobiście podobała mi się ona bardziej niż tom pierwszy - być może była też lepiej dopracowana, z racji tego, że była po prostu bardziej obszerna. Do teraz do końca nie wiem, jak wygląda współpraca przy pisaniu tej pozycji i na ile Cassandra Clare jest w to zaangażowana, natomiast wydaje mi się, że w tym tomie mogła mieć większy udział niż w poprzednim. Pomysły były lepsze, ot co. Chociaż wykonanie dalej byłoby lepsze, gdyby jednak nie był to duet... 

Podsumowując: nie jest to najlepsza pozycja z tego uniwersum, ale nie jest najgorsza. Wydaje mi się, że fani tej autorki, znajdą w "Zaginionej Księdze Bieli" jednak coś dla siebie. Nie nastawiajcie się jednak, że wszystko będzie tak idealnie dopracowane, jak w Darach Anioła. Mimo wszystko jest to duet - a widać, że Cassandra Clare lepiej się sprawuje, jako solistka. Czekam jednak na kolejne pozycje z tego uniwersum, bo ciężko mi się z nim rozstać. Mam do tych bohaterów ogromny sentyment - szczególnie do Aleca i Magnusa, którzy są chyba moim ulubionym homoseksualnym paringiem. No cóż poradzić, oni są po prostu idealni! Na dodatek - nie da się przy nich nudzić... 


8 komentarzy:

  1. Cassandra Clare kojarzę, dawno dawno temu czytałam jej pierwszą serię "Dary Anioła" oraz zerkałam na serial, który jednak strasznie odbiegał od książki. Rozumiem, że można tak lubić to uniwersum, że wczytywać się w kolejne pozycje z tym światem w tle, ale mnie aż tak nie zafascynował ten świat. Dużo już z niego zapomniałam. Może trafiła na mnie w nie w tym momencie co trzeba, bo przecież ja z reguły lubię fantastykę, ale cóż, nie wiem. Może ten styl autorki mi się nie spodobał. Koniec końcu było miło, ale czasami bardzo się nużyło i w ogóle czegoś zabrakło. A jeśli chodzi o drugiego pisarza - nic nie słyszałam o Wesley'u Chu, z niczym mi się nie kojarzy, nawet gdy go sobie po prostu wygooglowałam, więc trudno mi powiedzieć, co mógłby wnieść do tej nowej serii i nie potrafię zgadnąć, dlaczego on postanowił tworzyć z Clare. Zawsze mnie ciekawiła współpraca takich autorów, bo o ile piszące małżeństwa jeszcze sobie mogę jakoś wyobrazić, o tyle dwie prawie obce osoby to już w ogóle.
    Nowa seria układa się wokół chyba bardzo pominiętej pary z "Darów Anioła", skoro jeden tom liczy sobie aż tyle stron. Pierwszej nie czytałam. Nic dziwnego, że We need Ya zajmuje się tą serią - wystarczy jeden wątek LGBT w książce, by się dołączyli do współpracy, a tu mamy parę homoseksualną od razu na pierwszym planie. Musiałabym sobie bardzo przypomniec pierwszą serię, by po tą siegnąć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam nic pani Clare, choć widziałam ekranizację pierwszego tomu Darów anioła. Może kiedyś sięgnę po jej twórczość, kto wie, szczególnie, że dawno już czytałam coś z fantastyki młodzieżowej ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki z tego uniwersum są niestety bardzo nierówne - mimo fajnego pomysłu na świat autorce brakuje czasem pomysłu na poprowadzenie fabuły. Można poczytać dla relaksu, ale nie dla dobrej literatury ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam książek z serii Dary Aniołów (film się liczy), dla znawców tego świata "Zaginiona Księga Bieli" będzie świetną zabawą. Mnie nie ciągnie to tego uniwersum. Ale czy ciągnięcie tak serii ma sens czy tylko przez sentyment do bohaterów czytelnicy powracają do tego świata.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie odmówię sobie przyjemności wyruszenia w świat stworzony przez Cassandrę Clare. Szkoda, że nie jest idealnie dopracowana. Liczę jednak, że mnogość tego co dzieje się w tej historii wynagrodzi mi to. Ja zdecydowanie sięgam. A po recenzji już nie będę potrafiła odmówić sobie takiej przyjemności.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam Darów Anioła, a moja fascynacja fantastyką dopiero się zaczyna. Na razie daruję sobie tę serię, za dużo byłoby do nadrobienia, boję się, że zupełnie bym się pogubiła w tym uniwersum.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chociaż czytałam Dary Anioła, to z tych pobocznych opowieści znam jedynie tę o Magnusie. Raczej nie chcę tego zmieniać, bo co za dużo, to niezdrowo. Ale mam tak jak Ty - uwielbiam Aleca i Magnusa <3 żadna homoseksualna para nie przypadła mi aż tak do gustu, jak właśnie oni <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś do tej pory zupełnie rozminęłam się z twórczością Cassandry Clare, więc jej nazwisko jest mi zupełnie obce. No cóż, są autorzy, do których ma się sentyment, są autorzy, których poznaje się właśnie przez pryzmat czytanych recenzji ich książek i komentarzy tych, którzy mieli okazję się z nią wcześniej zapoznać.
    W książkach z gatunku literatury fantastycznej ważna jest, moim zdaniem, kreacja głównych bohaterów. Muszą to być prawdziwie silne charaktery, nie bujające w obłokach istoty, tylko postacie doskonale wiedzące, czego oczekują od życia i konsekwentnie dążące do raz obranego życiowego portu, będąc przy tym ze wszech miar wiernym zasadom i wartościom, które im do tej pory przyświecały. To bardzo trudne dla autora zadanie. Przyglądając się czynom Magnusa Bane i Aleca Lightwoodow mogę mniemać, że w "Zaginionej Księdze Bieli" poznałabym prawdziwie twardych zawodników. I tak powinno być. Postawy życiowych nieudaczników nie bawią.
    Wyjątkowo zaskoczył mnie watek homoseksualności bohaterów. Rzadki to bowiem przypadek w literaturze, dodatkowo skierowanej do młodego czytelnika. Krok bardzo odważny, ale też niezwykle potrzebny, szczególnie w czasach tak dużej nietolerancji i braku poszanowania drugiego człowieka, przede wszystkim tego człowieka, który nie tylko nie bał się być innym, ale i nie bał się do tego publicznie przyznać.
    Nic, tylko czytać.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń