czwartek, 31 grudnia 2020

Katy Evans - "Playboy"

Autor: Katy Evans

Tytuł: Playboy

Wydawnictwo: Kobiece

Data wydania: 2021

Ilość stron: 344

Ocena: 8/10


Opis:

Wygląda na to, że Wynn zostanie ostatnią panną w gronie przyjaciółek. Trudno, w takim razie chrzanić miłość, niech żyje przyjemność! A w tym specjalistą jest Cullen, zawodowy hazardzista, nieuznający przegranej pokerzysta i znany playboy. Pod wpływem spontanicznej decyzji, Wynn wyrusza z nim do Las Vegas, by doświadczyć szalonego życia w mieście, gdzie wszystko jest grą, nawet uczucia. Problem w tym, że przeciwnik wciąż podbija stawkę, a zwycięstwo przestaje być nagrodą, której  Wynn pragnie najbardziej.
Nowa powieść Katy Evans rozgrywająca się w świecie znanym z bestsellerowej serii Manwhore.

Recenzja:

Jest to piąty tom serii, aczkolwiek ja znam chyba tylko pierwsze trzy - miałam małą przerwę w międzyczasie. Niemniej jednak i tak nie miałam problemów ze zrozumieniem "Playboya" i ogólnie tę książkę świetnie mi się czytało. Na tyle świetnie, że długo zbierałam szczękę z podłogi po zakończeniu tej pozycji. "Playboy" to naprawdę cudowny romans - a na dodatek ma on dobrze napisane sceny erotyczne. Dla mnie? Bomba! Rok 2021 naprawdę zaczyna obfitować w fantastyczne pozycje - a przecież jeszcze się nie zaczął! 

Wynn ma trzy przyjaciółki, z których każda jest już zamężna. Ba, większość ma już nawet dzieci. Natomiast miłość ich mężów jest widoczna gołym okiem. Wynn też tak chce. Jest romantyczką, która najbardziej na świecie chciałaby w końcu założyć rodzinę. Kiedyś miała nawet taką możliwość - przez chwilę myślała, że jest w ciąży (co okazało się nieprawdą), ale zniszczyło to związek, jaki Wynn miała ze swoim długoletnim partnerem. 

Teraz nasza główna bohaterka ma złamane serce i chciałaby odciąć się od mężczyzn, bo boi się ponownego zranienia. Wpada jednak na Cullena - brata męża jednej z jej najlepszych przyjaciółek, który jest bardzo znanym hazardzistą, który ma świetną pokerową twarz... i mnóstwo kobiet, które ciągle go otaczają. On jednak odkąd tylko spotyka Wynn, skupia się tylko na niej, szczególnie doceniając jej zgrabne ciało, rumieńce i rude włosy. Ot, ewidentnie Cullen przyznaje, że Wynn mu się podoba. I nie jest to jednostronne...

Jak to wśród graczy bywa, wkrótce Cullen zaczyna się w pewien sposób zalecać do naszej głównej bohaterki. I co najlepsze - proponuje jej zakład, którego cena wcale nie jest taka wysoka. Co więcej, nawet sam mistrz hazardu zastanawia się, czy lepiej byłoby tego zakładu nie przegrać... W związku z tym zakładem Wynn trafia z Cullenem na kilka dni do Las Vegas, gdzie ma poznać tajniki gry i zobaczyć, że poker bywa całkiem interesujący. Nikt nie przewidział jednak tego, co dzieje się w międzyczasie...

Fabuła tej książki nie jest jakaś bardzo rozbudowana - tyczy się głównie na relacjach międzyludzkich, chemii i na scenach erotycznych. Niemniej jednak "Playboy" to zdecydowanie powieść, którą fani tego gatunku powinni przeczytać. Ogólnie polecam całą serię - bo te tomy, które udało mi się poznać, także były wyśmienite. Mam też zamiar nadrobić te części, których nie czytałam. 

"Playboy" jest świetnie napisany - począwszy od skonstruowania realistycznych bohaterów, którzy są ujmujący, aż po dobrze napisane dialogi i opisy. Jak wspomniałam na początku - sceny seksu także są wyjątkowo hot - i według mnie nie są one odpychające. Dodam także, że tych scen seksu nie ma od samego początku - i że relacja Wynn i Cullena powoli się rozwija. Dla mnie naprawdę jest to prawdziwa bomba dla każdego fana romansów i literatury kobiecej!

Bardzo mi się podoba to, że nawet w piątym tomie jest wspomnienie bohaterów, które pojawiały się wcześniej. Więc historia, która była żywa kilka tomów dalej - ciągle jest w pewien sposób rozwijana, chociaż ciut pobocznie. Niemniej jednak wspominki są, więc można sobie wyobrazić, co mniej więcej jak się potoczyło. To jest bardzo fajne - bo Katy Evans nie porzuciła całkowicie jednej historii dla innej, tylko stworzyła coś, co faktycznie jest jedną, wielką całością - i co świetnie się uzupełnia. 

Podsumowując: dla mnie jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana tego gatunku. Osobiście bardzo lubię twórczość Katy Evans - chociaż niektórzy mówią, że jej powieści bywają trochę przesłodzone i wyidealizowane. Jednak miłość, którą przedstawia ta autorka - jest dla mnie właśnie czymś, o czym chciałabym czytać, bo nigdy nie mam tego dość. Szczególnie, że właśnie miłość jest tu przedstawiona jakby na pierwszym miejscu. Dla mnie - mocna ósemka pod względem noty. Polecam gorąco!

7 komentarzy:

  1. Ach... Dopiero co skrzywdzona kobieta, która chce przerwy, ale jest za to za piękna, choć o tym nie wie, rozrywany przystojniaczek, "niewinny" przesadzony zakład, gorący seks oraz cukierkowy finał. Ja bym naprawdę przeczytała coś innego...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej serii. Trochę kusi mnie zdanie, że to "cudowny romans". Za bardzo nie jestem zwolenniczką takiej literatury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie mam na nią ochoty. Po pierwsze okładka, po drugie w grudniu przejadły mi się słodkości i cudowności, nie tylko w postaci spożywczej, ale również czytelniczej. Mam ochotę na krwisty kryminał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobnie u mnie zatrzymałam się na pierwszych 3 częściach (trzeba nadrobić). Jestem fanką Katy Evans jak i tej serii. Fajnie że pisarka przedstawiła dalsze losy bohatera drugoplanowego (dwóch muszę poznać), jeśli lubicie tą serię to czemu nie. "Playboy" będzie dobrą lekturą żeby się zrelaksować i zobaczyć co u starych znajomych. Jeśli będę miała możliwość to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. I znowu romans, nie, ja bym chętnie przeczytała jakiś dobry kryminał 😁 Lubię komedie romantyczne oglądać ale za książkami nie przepadam o takiej tematyce. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2021 !!! 🎉🎊❤😘

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie do końca jestem na tak, jeżeli chodzi o okładkę, zwłaszcza że nie przepadam za rozwiązaniami, gdzie wręcz ucina się połowę twarzy bohatera, czy bohaterki tak, jak zrobiono tutaj. Kolorystycznie, pod względem czcionki i jej wielkości okej, ale nie ucinajcie mu twarzy. Imię męskiego bohatera kojarzy mi się z nazwiskiem bohaterów znanej sagi o wampirach, Cullen jako niepoprawny playboy oraz hazardzista, oraz pokerzysta wraz z Wynn jedyną panną w gronie swych znajomych wyrusza na spontaniczną wyprawę do Las Vegas. Ona już nie szuka miłości, skoro jej nie znajduje, stawia na przyjemność, a wraz z Cullenem zamierza doświadczyć szalonego życia w stolicy hazardu. Jednak zarówno ona, jak i on co rusz podbijają stawkę w swej grze, a w końcu powoli staje się jasne, że jemu już chyba nie do końca zależy wyłącznie na wygranej. Dzięki recenzji dowiaduje się, że w sumie wszystko zostaje w rodzinie, w kręgu najbliższych znajomych, skoro Cullen to brat męża jednej z przyjaciółek Wynn. Zastanawia mnie to, czy musiałabym czytać od początku książki z tej serii? Jednak nawet jeżeli tak, to chyba podejmę to ryzyko, zwłaszcza że zapowiada się na całkiem przyjemne spotkanie z naszymi bohaterami, którzy lądują w stolicy hazardu, a co może spotkać tam zawodowego hazardzistę oraz kiedyś niepoprawną romantyczkę, a obecnie kobietę, która stawia na szaleństwo?

    OdpowiedzUsuń
  7. Po przeczytaniu recenzji upewniłam się, że książka nie jest dla mnie. Wolę emocje przeżywane na żywo a nie kolejne opowieści. Może spodoba się za to mojej znajomej - lubi romanse.

    OdpowiedzUsuń