Tytuł:
Kobiety z obrazów
Autor:
Małgorzata Czyńska
Wydawnictwo:
Marginesy
Rok
wydania: 2020
Liczba
stron: 278
Opis:
Ekscentryczna
Dora Maar, niezależna Victorine Meurent, tajemnicza Lisa del Giocondo czy
twardo stąpająca po ziemi Catherine Bolnes – to tylko niektóre z kobiet
kryjących się za dziełami wielkich mistrzów.
Tamara
Łempicka w czasach największej biedy za sprzedawane obrazy kupowała diamentowe
bransoletki. Frida Kahlo nawet przykuta do wózka inwalidzkiego i dręczona bólem
brała udział w manifestacjach politycznych. Emilie Flöge przez ponad
dwadzieścia lat prowadziła zakład krawiecki, ubierając najzamożniejsze wiedenki.
Gala Dali twardo kierowała karierą męża, rozkochiwała też w sobie przeróżnych
artystów, często doprowadzając ich do szaleństwa. Antoinette de Wateville o
względy i miłość Balthusa musiała rywalizować z własnym bratem, a zaledwie
siedemnastoletnia Wally Neuzil dla Egona Schielego porzuciła pracę modelki u
Gustawa Klimta.
Małgorzata
Czyńska udziela im głosu, ukazuje je już nie przez pryzmat ich związków z
wielką sztuką, lecz jako osoby z krwi i kości, pełne obaw i emocji, żywe i
zaskakująco prawdziwe.
Choć
pochodziły z różnych czasów, krajów i sfer, zostały uwiecznione na obrazach,
które wywarły trwały wpływ na światową sztukę i przeniknęły do zbiorowej
świadomości. Muzy wielkich artystów zachwycały nieprzeciętną urodą, imponowały
odwagą, gorszyły bezwstydnością. Często były nie mniej fascynujące od płócien,
na których je utrwalono.
Recenzja:
Małgorzata Czyńska jest historykiem sztuki, dziennikarką i pisarką. Na
swoim koncie ma sporo tekstów o sztuce, wywiadów z artystami czy reporterskich
portretów. Kobiety z obrazów to jej
najnowsza książka. Tytuł i okładka mogą sugerować, że przeczytamy w niej o kobietach
uwiecznionych na obrazach i to poniekąd prawda, ale nie do końca. Pozycja ta
zbiera eseje o malarkach, artystkach, fotografkach, jak również muzach i partnerkach
malarzy – słowem jest o kobietach jakoś z malarstwem związanych.
Ekscentryczna Gala, żona Salvadora Dalego, która rozkochiwała w sobie
mężczyzn i potrafiła doprowadzić ich do samobójstwa. Cicha i spokojna Jeanne
Hebuterne, która po śmierci Amedeo Magiglianiego postanowiła popełnić
samobójstwo i wyskoczyła z okna, czyniąc swojego syna sierotą. Frida Kahlo
szukająca w malarstwie ucieczki od bólu, który nie opuszczał jej niemal przez
całe życie. Victorine Meurent uwieczniona nago przez Eduarda Maneta na obrazie
pt. Olimpia, na widok którego rodzice
odwracali dzieciom głowy, kobiety spuszczały wzrok, a mężczyźni wymachiwali
laskami, udając oburzenie. Obok spowitych skandalem historii znajdziemy też mniej
bulwersujące, np. o żonie bogatego kupca handlującego jedwabiem, namalowanej przez
Leonarda da Vinci na słynnym obrazie Mona
Lisa, czy o Johannesie Vermeerze, ojcu piętnaściorga dzieci, który często
malował swoją ciężarną żonę.
Długość poszczególnych rozdziałów jej wyważona, a autorka posługuje się
przystępnym językiem, dzięki czemu książka będzie odpowiednia nawet dla osób,
które na co dzień w ogóle nie interesują się sztuką. Jak to z takimi historiami
bywa, niektóre są bardziej interesujące, inne mniej, ale wszystkie
wystarczająco ciekawe, by się z nimi zapoznać. Całość jest ładnie wydana i przeszkadzało
mi tylko to, że reprodukcje były „oderwane” od tekstu – np. autorka opisywała
jakiś obraz na początku rozdziału, a reprodukcja była na końcu albo nie było
jej wcale. Zdarzało się też, że w tekście nie było żadnych wzmianek o zamieszczonej
reprodukcji. Mimo tego małego mankamentu polecam – będzie to ciekawy przerywnik
między powieściami.
Zupełnie lektura nie dla mnie, nie moje zainteresowania. Prędzej dla mojego męża, on lubi o sztuce książki
OdpowiedzUsuńInteresująca pozycja dla osób którzy interesują się sztuką oraz są ciekawi ciekawostek na temat życia kobiet (jak na swoje czasy bardzo odważnych) które możemy podziwiać w muzeach. Szkoda tylko tych reprodukcji obrazów dla żółtodzioba w sztuce to może być kłopot nie możemy przypisać kobiety do obrazu jaki jest opisany w rozdziale książki. "Kobiety z obrazów" na razie podziękuję.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki. Jeśli wpadnie w moje ręce, na pewno przeczytam. Malarstwo zawsze mnie interesowało. No cóż, te drobne mankamenty może nie zepsują przyjemności czytania.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem interesująco, szkoda tylko, że panuje tu taki chaos ilustracyjny.
OdpowiedzUsuńNa pewno ciekawy pomysł - o "Mona Lisie" czytałam już tak wiele, razem z analizą tego dzieła, a wciąż mam wrażenie, że za mało na ten temat wciąż wiem. Myślę jednak, że w tej książce brakuje właśnie większej ilości ciekawostek na dane dzieło, o którym autorka się podejmuje mówić. W ogóle jakoś za mała objętość tej książki jak na moje oko, przecież podobnych historii było tysiące. No i skoro tę pozycję pisała kobieta będąca historykiem sztuki, to powinno się pojawić więcej rzeczy z analizy wybranych obrazów, a nie tylko biografie i to tak jakoś częściowe. Niemniej pozycja godna zobaczenia, chociażby za samo podejście do tematu, łącznie z historią kobiet, o których wiemy tak mało.
OdpowiedzUsuńFajna i pomysłowa okładka. Rzeczywiście, kobiety obecnie są w innej rzeczywistości. I książka zachęca i pokazuje, jaki jest trend.
OdpowiedzUsuńLubię tego typu książki. Niedawno czytałam dwie książki Iwony Kienzler "Kobiety ze słynnych obrazów" i "Kobiety za słynnych polskich obrazów". Ciekawa lektura, dużo informacji, o których nie miałam pojęcia. Z przyjemnością sięgnę i po tę pozycję, tym bardziej, że nie ogranicza się tylko do modelek, ale jest również o malarkach, fotografkach i partnerkach malarzy. Odbiór obrazów po takiej lekturze jest zupełnie inny.
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca pozycja, choć ja za sztuką jakoś specjalnie nie szaleję, to pod względem historyczno-biograficznym bardzo mnie to interesuję ☺ Postaram się przeczytać kiedyś!
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do odwiedzenia bloga i pozdrawiam
https://bezksiazkiwtytule.blogspot.com/
"Kobiety z obrazów" przeczytałam jednym tchem. Podobnie jak "Kobiety ze słynnych obrazów" i "Najpiękniejsze kobiety z obrazów". Każda z tych książek pozostawiła u mnie niezapomniane wrażenia.
OdpowiedzUsuńKtóż z nas, wędrując po muzealnych korytarzach czy przyglądając się wiekopomnym dziełom w podręcznikach czy innych pozycjach książkowych, zastanawia się nad tym, kim były uwiecznione na portretach postacie, dlaczego się uśmiechają lub dlaczego się smucą, dlatego marszczą czoło czy spoglądają nostalgicznie przed siebie. Od pewnego czasu lubię dociekać historii, które kryją się za tymi postaciami. One często tłumaczą i te oczy, i te zmarszczki, i wiele, wiele innych rzeczy.
Cieszę się, że historycy sztuki wychodzą ze swoimi odkryciami poza sztywne mury muzeów czy zacisza swoich pracowni. Historie postaci, które i tak niemalże każdy zna lub chociażby kojarzy, powinny być przedstawiane właśnie w tak przystępnej dla każdego czytelnika formie. Moim zdaniem takie pozycje trafiają nawet do tych, którzy nie chadzają wspólnymi drogami ze sztuką w jakiejkolwiek postaci.
Fakt, że te pozycje na pewno nie trafią do miłośników pozycji fabularnych, chociaż gdzieś w tych historiach można dopatrzeć się owej fabuły, a może nawet poszukać inspiracji do stworzenia własnej książki.
Polecam gorąco tę pozycję. Ciekawa, niebanalna, nie dłuży się, uchyla rąbka tajemnicy tyle, ile powinna. No i potrafi zaintrygować.
Aleksandra Miczek
Książkę widziałam już wcześniej i spodobała mi się jej okładka, takie nietuzinkowe przedstawienie postaci kobiet, których przecież dotyczy również ta pozycja. Właściwie dotyczy ona kobiet, które zostały uwiecznione na obrazach. Za pomocą Małgorzaty Czyńskiej historia tych kobiet przemówiła z kartek książki, opowiedziała ich życie, pokazała, z czym przyszło im się mierzyć. Żyły w różnych czasach, kochały i były kochane, cierpiały i zadawały cierpienie. Pokazywały jednak swoją siłą, swój zmysł, a niekiedy też przebiegłość. Jestem zachwycona tą pozycją, możliwością spojrzenia na kobiety, przedstawicielki mej płci, które pokazywały, że chociaż są kobietami, mogą żyć, jako wolne i niezależne. Niewątpliwa perełka czytelnicza.
OdpowiedzUsuń