poniedziałek, 8 lutego 2021

Ludka Skrzydlewska - "Król grzechu"

Autor: Ludka Skrzydlewska

Tytuł: Król grzechu

Wydawnictwo: Editio

Data wydania: 2021

Ilość stron: 352

Ocena: 8/10

Opis:

Prywatne śledztwo, elektryzujące napięcie i nieoczekiwany finał - Ludka Skrzydlewska zaskakuje nową powieścią erotyczną!
Kingston Kane to facet, do którego idealnie pasuje nadany mu pseudonim. King, bo tak tytułują go znajomi i pracownicy, jest przyzwyczajony do podziwu i posłuszeństwa okazywanych mu na każdym kroku. Wysoki, wytatuowany motocyklista robi wrażenie także na kobietach, o czym przekonuje się Danielle, świeżo zatrudniona w prowadzonym przez Kane’a klubie nocnym w Las Vegas.
Fascynacja wydaje się wzajemna, pożądanie stopniowo rośnie, a napięcie seksualne staje się nie do wytrzymania. Dani i King od początku działają na siebie niczym magnes, tyle że... Danielle ukrywa przed szefem prawdziwy powód, dla którego chce u niego pracować. Dziewczyna prowadzi prywatne śledztwo w sprawie zaginięcia swojej kuzynki Violet. Ponieważ wszystkie tropy prowadzą właśnie do lokalu Kane’a, tajemniczy właściciel staje się głównym podejrzanym.
W trakcie dochodzenia Dani odkrywa nie tylko świat nielegalnych interesów, ale także swoje pragnienia związane z Kingiem. Śledztwo staje się śmiertelnie niebezpieczne. Danielle powinna być bardzo ostrożna, mimo to mocno angażuje się w poszukiwania Violet. Próbuje rozwiązać sprawę, lecz najpierw musi się dowiedzieć, komu może naprawdę zaufać...
Gorące sceny erotyczne, mrożące krew w żyłach sekrety i wciągająca akcja - autorka po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzynią w budowaniu napięcia!

Recenzja:

Co tym razem wykombinowała jedna z moich ulubionych polskich pisarek? No cóż, "Króla grzechu"! Świetną powieść, z dużą dawką erotyzmu i śledztwa - a więc także z dużą dawką problemów Dani, głównej bohaterki. Do tego wszystkiego jest piękna okładka i opis, który już chyba niejednego zachęcić na starcie. Ja osobiście po Ludkę Skrzydlewską sięgam już bez zastanowienia i mam nadzieję, że Was namówię, żebyście robili dokładnie coś takiego także - bo to mistrzyni literatury kobiecej. Ah, jakby wszyscy pisarze mieli taki super warsztat i pomysły... 

Danielle - Dani - jest przerażona tym, że jej ukochana kuzynka zniknęła z dnia na dzień - i że od dłuższego czasu nie dosyć, że nie daje znaku życia, to jeszcze nikt z rodziny nie wie, gdzie ona jest. Niby Dani nie jest policjantem, tylko zajmuje się jedną ze stref marketingu, aczkolwiek zna się na samoobronie, więc postanawia, że pomoże szukać Violet - swojej kuzynki. Wyjeżdża więc i rozpoczyna prywatne śledztwo, które szybko sprowadza ja do klubu, w którym pracowała jej kuzynka. Szybko także się okazuje, że Dani nie jest wybitną kelnerką (bo postanawia zatrudnić się na okres próbny), a na dodatek wychodzi na jaw, że King - właściciel lokalu, zaczął się nią interesować.

Później jest już tylko ciekawiej. Dani jest bohaterką, której wiele rzeczy się przydarza, ale oczywiście King zaczyna też coraz częściej przeciskać się do jej myśli - i między jej uda. Ogólnie uważam, że Dani i King są tak świetnie stworzeni, że warto przeczytać "Króla grzechu" chociażby tylko dlatego, że te postacie są takie realne i ludzkie. No - a śledztwo też jest niczego sobie!

Dodam także, że to śledztwo jest lepsze niż w niejednych kryminałach - a sporo w tym temacie się dzieje. A to przecież bardziej literatura kobieca, bo jednak sceny erotyczne i emocje oraz uczucia wiodą tutaj prym. Dla mnie: bomba!

Ludka Skrzydlewska już nie raz mi udowodniła, że potrafi pisać. O świetnie wykreowanych postaciach już wspominałam, ale warto też napomknąć o tym, że sceny erotyczne pisane są ze smakiem (nie są odpychające), a na dodatek te cudowne dialogi, w których często jest albo jakiś humor, albo jakiś sarkazm lub ironia! No niesamowicie pisze Ludka - sprawia, że przez tekst się dosłownie płynie, a kolejne karty tej historii pożera się oczami.

Jest oczywiście minus - ale to w stronę wydawnictwa. Niby książka ma około 350 stron, ale jest napisana małym drukiem. Już bym wolała 500 stron, a żeby mój wzrok nie musiał się tak męczyć. Ludka Skrzydlewska zawsze pisze obszerne teksty - a wydawca za wszelką cenę chcę to wszystko wydać w jak najmniejszej objętości. Naprawdę wolałabym dołożyć te 3 czy 5 złotych więcej do książki, ale żeby było, że nie muszę się przypatrywać wieczorem tej małej czcionce. 

Podsumowując: dla mnie bomba pod każdym względem. "Król grzechu" jest świetnie skonstruowany i świetnie napisany. Ja jestem zachwycona - i wiem, że już wyczekuję na kolejną powieść tej autorki, bo wiem, że jest w planie i wiem, że warto. Ludka Skrzydlewska ma "to coś", co sprawia, że przeczytam chyba wszystkie jej książki - bo na razie jestem na bieżąco. Gorąco polecam - i powtórzę to jeszcze raz: jak chcecie przeczytać coś fajnego, to musicie sięgnąć po "Króla grzechu"!

Dodam jeszcze, ze oficjalna premiera jest 10 lutego - więc już za dwa dni, ale w internecie jest w tym momencie dużo świetnych promocji w przedsprzedaży. Polujcie, bo może naprawdę upolujecie "Króla grzechu" w cenie, której nawet ja Wam pozazdroszczę!


9 komentarzy:

  1. Strasznie czekam na tą książkę. Jak do tej pory czytałam dwie książki Ludki, na jednej się zawiodłam, ale druga była świetna. Mam nadzieję , że ta trzyma poziom. Bardzo jestem ciekawa jak to będzie wygladalo

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam żadnej książki tej autorki, choć nazwisko znane mi od dawna. Szkoda, że ten druk taki nieprzyjazny. Sądzę, że chętnie przeczytałabym tę powieść, choć za nadmiarem scen erotycznych nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka jest okropna, szczerze mówiąc. Ale z racji tego, że autorkę bardzo lubię, dodałam książkę do listy do przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludki Skrzydlewskiej jeszcze nie znam (ale jest coraz bliżej do poznania, zacznę od Negatywu szczęścia). "Król grzechu" przyciąga bohaterami, fabułą (może nie nadzwyczajnie zaskakująca) ale i tak na pewno pozostanie w głowie czytelnika na długo do tego jeszcze książka jest fajnie skrojona pod kątem kryminalnym czego można więcej. Uwielbiam takie lektury gdzie mamy tajemnice, niedomówienia, niebezpiecznego! bohatera oraz silną kobietę. Będę się rozglądać za tą pozycją. Okładka jakoś nie przypadła mi do gustu.
    P.S. Jak zobaczyłam ilość stron to pomyślałam nie tym razem nie ma grubaska ale później przeczytałam że to małe litery to już chce tego grubaska.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba dotąd nie poznałam i nie czytałam również nic o Ludce Skrzydlewskiej, ale cieszę się, że nie wstydzi się swojego polskiego nazwiska... Choć trochę szkoda, że imiona bohaterów już są zagraniczne. Poza tym dopowiem, że ciekawa okładka, choć jest znooowu męska klata na głównej :D No i strasznie gruba ta pozycja!
    PS Małe druczki to przekleństwo, nie jestem za takimi mankamentami, ponieważ niestety, ja nie mam zbyt dobrego wzroku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Posiadam "Negatywu szczęścia" i bardzo lubię Panią Ludkę jako autorkę, ale ten gatunek nie jest dla mnie. Za dużo ostatnio go i dla tego na chwilę obecne mówię temu gatunkowi, że czas na separację ;) Może za jakiś czas znów będzie nam po drodze ze sobą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dziękuję za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze okazji nic czytać z pod pióra autorki. I nawet nie miałam jej w planach jeśli mam być całkowicie szczera. Aczkolwiek czuję się zachęcona. Śledztwo i romans? Biorę! Jako romansoholiczna i maniaczka na punkcie spraw kryminalnych, czuję że to połączenie może być dla mnie. Przyznam, że widziałam w zapowiedziach tę książkę, ale nie przyjrzałam się jej bliżej, więc z góry założyłam erotyk tylko - po okładce. Ehh tyle razy się przekonałam by czytać opisy i opinie a i tak nie zawsze to robię. Co do małego druku, to mnie też to niesamowicie drażni. Osobiście wolę obszerniejszą książkę i nawet droższą, ale przynajmniej mam komfort w czytaniu. Nie znoszę gdy wydawnictwa robią najdrobniejszą czcionkę, a jeszcze bardziej jak marginesy skracają do minimum. O zgrozo, aż nie chce mi się wtedy czytać. Ale to raczej walka z wiatrakami - tak było i będzie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam nic jeszcze autorki. A wydawnictwo odrzuca wszystkie moje zamówienia do recenzji, więc chyba szybko nie uda mi się po nią sięgnąć. Z racjo tego że jestem początkującym recenzentem, i że wydawnictwo ma sporo recenzentów to dla mnie już nie starcza egzemplarzy 😂😂 no nic może kiedyś wreszcie się załapię na coś od nich hehe 😉

    OdpowiedzUsuń