Autor: Laurelin Paige
Tytuł: Upadek. Slay Quartet. Tom 2
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2021
Ilość stron: 376
Ocena: 6/10
Opis:
Nadszedł czas, aby diabeł odebrał swoją zapłatę
Celia nie tak wyobrażała sobie swoje życie po ślubie. Edward Fasbender uwięził ją na wyspie, na której wszystko należy do niego. Teraz dziewczyna jest całkowicie zdana na tego nieobliczalnego i niebezpiecznego mężczyznę.
Pycha każe Edwardowi wierzyć, że Celia w pełni podporządkuje się jego woli, kobieta jednak zaplanowała własną grę. Będzie próbowała targować się z samym diabłem. Nie przewidziała tylko dwóch rzeczy: po pierwsze – że pożądanie do tego mężczyzny całkowicie pozbawi ją zmysłów, a po drugie – że jej mąż planuje bardzo szybko zostać wdowcem.
Edward powiedział, że ją złamie. Nie przestanie, dopóki nie osiągnie swego celu. To starcie charakterów musi doprowadzić do upadku. Jedyną szansą na ocalenie jest pozwolić się zniszczyć.
Recenzja:
To już drugi tom tej serii - i w pewnych aspektach podoba mi się bardziej od tomu pierwszego, a w niektórych: mniej. Mam ogólnie mieszane uczucia, chociaż myślę, że nie jest to zła książka - i wydaje mi się, że wielu osobom przypadnie do gustu. Dla mnie ta historia wydawała się momentami zbyt banalna, momentami trochę brutalna, ale w ogólnym rozrachunku: na pewno będę czekała na kolejną część. Ciekawe tylko, czy zostanie ona wydana jeszcze w tym roku, czy raczej nie?
Celia wyszła za Edwarda, bo chciała mieć swoją Grę - ale okazało się, że Edward szybko ją pokonał i użył na niej jeszcze bardziej perfidnych sztuczek, niż ona na nim. Niestety, Edward całkowicie okazał się górą - a Celia nie miała nawet prawa do dyskusji, wyrażenia opinii czy chociażby sprzeciwu. Na dodatek Edward stwierdził, że uwięzi ją na wyspie, na którą wybrali się na miesiąc miodowy, tylko po to, żeby udowodnić jej, że teraz jest na jego łasce.
Celia nieprędko przyjmuje to do wiadomości, ale coraz częściej zaczyna myśleć, że ona tę Grę faktycznie przegrała - i ze teraz musi nauczyć się żyć według innych, narzuconych jej zasad. Szczególnie, że głównym celem Edwarda jest to, żeby złamać Celię - a w ostateczności: pozbyć się jej w sposób ostateczny.
Ta dwójka jest mieszanką wybuchową. I pewnie niejednokrotnie zaskoczą. Z pozoru wydaje się, że będzie łączyła ich tylko nienawiść, ale później okazuje się, że w głównym bohaterze jest więcej współczucia i miłości, niż można by się było spodziewać po wstępie. Nie jest to więc do końca taki typowy syndrom sztokholmski - szczególnie, że Celia też nie chce być marionetką.
W "Upadku" dużo się dzieje - początek jest według mnie trochę nudny, ale później powieść się rozkręca i też końcówka dosyć mocna według mnie. Już nawet nie same ostatnie kilka stron, a ostatnie kilkadziesiąt stron to wielkie szaleństwo, które wzbudza sporo emocji - i jest idealną zapowiedzią do tego, co się będzie działo w trzecim tomie. Dlatego się nie mogę go doczekać, bo już sam tytuł tego trzeciego tomu zapowiada sporo intryg...
To, co mi się nie podobało tak do końca w "Upadku" jest to, jaką przemianę przechodzi Celia i to tylko dlatego, że nie do końca sama o siebie walczy - tylko mimo wszystko coś w niej woli się podporządkować facetowi. Wiadomo, są ludzie ulegli - którzy łakną takiego traktowania, ale w poprzedniej części Celia wydawała mi się ulepiona z ciut innej gliny, takiej bardziej twardej.
Okładka pasuje do poprzedniego tomu - ale też mi się jakoś mniej podoba. Plus jest taki, że przynajmniej dialogi, opisy i sceny seksu były raczej na podobnym (czyli całkiem fajnym) poziomie. Też same pomysły na to, co się w tej fabule dzieje - według mnie zasługuje to na spore brawa, bo czym dalej, tym się robi trochę mroczniej, ale też ta akcja nabiera tempa i przez to jest jeszcze lepsza. Niby autorka nie użyła tu zbyt wielu motywów, z których jeszcze nie korzystała w poprzednich swoich książkach, ale tak czy siak: "Upadek" jest naprawdę wciągający i odbieram go na plus.
Podsumowując: wydaje mi się, że jest na co czekać (mam na myśli trzeci tom), a "Upadek" też pewnie wielu się spodoba bardziej niż mnie (po prostu czytałam już sporo w tym klimacie - i wolę jednak, jak relacja rozwija się ciut inaczej). Myślę, że ta pisarka jest naprawdę zdolna, a także: że powinniście dać jej szansę i sprawdzić, czy jej twórczość zawładnie Waszymi zmysłami. Bez wątpienia "Upadek" nie jest powieścią dla grzecznych dziewczynek i porządnych facetów - a wypieki na twarzy są gwarantowane! To co? Macie w planach?
Nie wydaje mi się by to była seria dla mnie i raczej nie będę czytać. Ale recenzja ciekawie napisana.
OdpowiedzUsuńTym razem nie czytam recenzji, bo pierwszej części nie czytałam, a kto wie może kiedyś przeczytam. Nie chce sobie spoilerować.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i nawet nie planuje jej poznać.
OdpowiedzUsuńLubię jak, podczas zaczytania się, powieść zaczyna władać moimi zmysłami,uczucia,tak że wszystko przeżywam jakbym była uczestnikę tej historii, którą właśnie czytam i pochłanią 🥰Lecz,ta seria akurat nie wprowdzi mnie w błogi stan zaczytania. Przepraszam,ale to nie jest seria dla mnie :) Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘 B.B
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję. Seria zapowiada się ciekawie, chociaż nie czytałam części pierwszej. Jednak na razie ją sobie odpuszczę, bo jest tyle innych książek, że nie nadążam ich czytać. Zapisze sobie tytuł i może w przyszłości ją przeczytam
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i raczej omijam takie książki.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to nie moje klimaty. Nie wydaje mi się, żeby czytanie tej książki sprawiło mi przyjemność.
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie do poznania Edwarda oraz Celii. Jak dla mnie ich relacja jest za bardzo pokręcona. Odpuszczam sobie tę serię ale nie pisarkę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszego tomu i nie jestem przekonana do tej serii, więc wątpię, że po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńNooo... ja w zasadzie odpadam. Nie bardzo porywają mnie romanse z przesadzonym tłem erotycznym...
OdpowiedzUsuńNie, nie mam. To nie dla mnie. 😅
OdpowiedzUsuń