Autor: Frank Herbert
Adaptacja: Brian Herbert, Kevin J. Anderson
Ilustracje: Raul Allen, Patricia Martin
Tytuł: Diuna. Powieść graficzna. Księga I
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 1 czerwca 2021
Liczba stron: 176
Ocena: 9,5/10
Opis:
Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło…
"Diuna" Franka Herberta – arcydzieło science fiction, którego akcja, osadzona w dalekiej przyszłości, rozgrywa się w feudalnym międzygwiezdnym społeczeństwie – to historia Paula Atrydy rozpoczynająca się w chwili, gdy jego rodzina bierze w lenno pustynną planetę Arrakis, jedyne źródło najważniejszej i najcenniejszej substancji w kosmosie.
Wydana po raz pierwszy w 1965 roku, a teraz wiernie zaadaptowana na powieść graficzną przez bestsellerowych autorów „New York Timesa” – Briana Herberta, syna Franka, i Kevina J. Andersona – książka ta zgłębia złożone, wielowarstwowe interakcje polityki, religii, ekologii, technologii i ludzkich emocji, podczas gdy siły Imperium walczą ze sobą o kontrolę nad Arrakis.
"Diuna", oszałamiająca mieszanka przygody, mistycyzmu, enwironmentalizmu i polityki, została wizualnie przetworzona przez Raúla Alléna i Patricię Martín, którzy stworzyli wspaniałą fantastyczną opowieść dla nowego pokolenia czytelników.
Recenzja:
Diuna to bez wątpienia jedna z najważniejszych powieści fantastyczno-naukowych, ja jednak nie miałam jeszcze przyjemności z tym cyklem. Zawsze nieco odstraszał mnie rozmiar tej serii, bo choć lubię czytać science fiction to… nie czuję się w tym gatunku mocna. Kiedy jednak zobaczyłam, że tytuł ten pojawia się w Polsce w formie graficznej, postanowiłam przemóc się i bliżej poznać arcydzieło Franka Herberta. I wiecie co? CHCĘ WIĘCEJ!
Głęboko w ludzkiej nieświadomości tkwi przemożna potrzeba logicznego, mającego sens wszechświata, ale rzeczywisty wszechświat jest zawsze o krok poza logiką. (...)
Już sama przedmowa napawa czytelnika optymizmem, bo autorzy zapowiadają tutaj wierną adaptację Diuny z 1965 roku, niezależną od adaptacji filmowych i serialowych oraz interpretacji twórców. Nie jestem w stanie stwierdzić, na ile te zapewnienia są prawdziwe, niemniej ufam, że pragnęli jak najlepiej ukazać powieść Franka Herberta w wersji graficznej. Muszę przyznać, że prezentuje się ona doprawdy fascynująco i dostarcza czytelnikowi wielu wrażeń wizualnych, bo komiks zilustrowany jest po prostu FENOMENALNIE. Kadry dopieszczone są w każdym detalu (stroje postaci to sztos) i nawet te prostsze zachwycają, a kolorystyka jest doprawdy różnorodna, podkreślająca zarówno miejsca wydarzeń czy też emocje towarzyszące bohaterom, a sceny akcji są doprawdy widowiskowe. No, najprawdziwsze CUDO, co więcej mogę powiedzieć?
Fabularnie Diuna. Powieść graficzna. Księga I również mnie zachwyciła, aczkolwiek tutaj nie wiem, ile na ten temat mogę zdradzić osobom, które nie znają pierwowzoru. Powiem Wam jedynie, że nawet jeśli nie znacie książki, odnajdziecie się tutaj z całą pewnością, bo scenariusz wydaje się bardzo dobrze napisany, choć nie ukrywam, że sama miałam kilka zagwozdek w kwestiach bardziej technologicznych oraz kreacji świata – komiks ma wysoki próg wejścia, ale zaufajcie mi, początkowa dezorientacja popłaca. Ogromnie przypadł mi do gustu motyw zdrajcy oraz sama kreacja postaci – przebiegłych i chytrych, nie przebierających w środkach, a także cała kosmiczno-planetarna sceneria. Całość ma nieco polityczno-filozoficzny wydźwięk, autorzy malują rozmaite wizerunki ludzkiej natury, jednakże nie brakuje tutaj także emocjonujących przygód czy… kapitalnych dialogów. Niemożliwą sprawą jest oderwać się od tego komiksu!
Diuna. Powieść graficzna. Księga I to zaledwie swoisty wstęp do wymalowanych kosmicznych przygód w świecie stworzonym przez Franka Herberta. Podobnie jak historia książkowa, tak i tutaj do czynienia będziemy mieć z trzema tomiszczami – już nie mogę doczekać się księgi drugiej! Pozycję tę polecam zarówno osobom, które dopiero „Diunę” mają zamiar poznać, jak i fanom serii, bo oni bez wątpienia wypatrzą w kadrach więcej smaczków. Jestem absolutnie przekonana, że żaden miłośnik s-fi nie zawiedzie się na tej powieści graficznej!
Przepiękna pozycja :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda. Ale ja nie jestem do konca pezekonana do takiej formy ksiazki. To nie dla mnie. Wole tradycyjną książkę. Większe pole sla wyobraźni. Dla mnie czytać powieść graficzną to takie pójście na łatwiznę. Bo co to za atrakcja? Na to samo wychodzi jakby film albo serial obejrzeć. Po prostu to nie jest farma dla mnie, nie czuję tego.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko dzięki za recenzję
Pięknie wygląda ale ja jednak wolę książki niż ich graficzne wersję.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że książka bardziej do mnie przemawia... Nigdy nie miałam w ręce żadnej powieści graficznej.
OdpowiedzUsuńJa również nie czytałam serii, bo z reguły nie sięgam po ten gatunek. Diuna jest jednak tak sławna,że naprawdę mnie kusi. Powieści graficzne i komiksy bardzo lubię czytać,więc w takiej formie ta lektura jest jak najbardziej dla mnie! Rewelacyjny pomysł!
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcające zdjęcia komiksu. Bardzo ładnie wydana. Uwielbiam fantastykę, ale wolę książki pisane, a nie graficzne. Zastanawiam dla jakiego wieku jest ta książka. Może poleciłabym ją wnuczce
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądałam film strasznie mnie wciągnęła ta historia i sobie obiecałam, że jak ma wejść na ekrany nowa adaptacja książki Franka Herberta to muszę tę lekturę najpierw przeczytać. "Diuna. Powieść graficzna." jest ciekawym urozmaiceniem a także może być doskonałym wstępem dla nowych czytelników. Ilustracje oddają klimat książki, wydobywają esencję historii. Czemu nie zacząć od powieści graficznej.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu czaję się na Diunę i przyznaję, że i mnie przeraża wielkość serii. Ponadto to s-f i nie wiem czy załapie te wszystkie dziwne nazwy. Z ogromnym zainteresowaniem zaczytałam się w Waszej recenzji i przyznaję, że czuję się ogromnie zachęcona. Może warto będzie zacząć od wersji graficznej, by później z większą pewnością sięgnąć po te "wielko;-)pomne" dzieło. Cieszę się, że wspomniano w recenzji o "początkowej dezorientacji", która wychodzi na dobre czytelnikowi. Bo ja należę do osób, które potrafią się zrazić i później jest już tylko gorzej. A tak wiem, że muszę uzbroić się w cierpliwość. Jestem jak najbardziej na MUST READ.
OdpowiedzUsuńUwielbiam słowo. Cenię słowo. Ponad wszystko. Powieści graficzne czy komiksy po prostu do mnie nie przemawiają. Zapewne też "Diuna", mimo iż jej wydanie prezentuje się naprawdę okazale i, co tu ukrywać, przyciąga oko, pozostanie poza kręgiem moich czytelniczych zainteresowań.
OdpowiedzUsuńKolorowe, staranne wydania książek mają to do siebie, że kuszą, nie tylko konesera gatunku. Szata graficzna książki, zarówno ta, która odpycha, jak i tak, która zwraca na siebie pozytywną uwagę, dla mnie nie ma większego znaczenia. Może dlatego, ze czas, kiedy zakochałam się książkach, zdecydowanie nie był łaskawym okresem dla ich wydań. Jednakże współczesny świat mocno pilnuje tego, by nie tylko wnętrze książki było wartościowe, ale aby i jej zewnętrzna szata zachwycała czytelnika. Cieszy, kiedy jedno i drugie podąża w parze, gorzej, kiedy dobre wrażenie pozostawia po sobie tylko opakowanie książki.
Aleksandra Miczek
Nie znam pierwowzoru. Powieść graficzna nie dla mojej wyobraźni🙂Ona podczas zaczytywania sama się najlepiej odnajduje,bo ona sama sobie jest Panem. I powieści graficznych nie lubi,ponieważ ma już coś narzucone,a moja wyobraźnia bardzo ceni sobie wolność i swoje własne granice 😁Narazie podziękuję i za powieść graficzną,jak i za pierwowzór🙂Tyle innych książkowych skarbów dla mojej książkowej wyobraźnii,zaoferowałyście,że zdecydowanie,one mają pierwszeństwo 😁Bardzo dziękuję za recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńA ja właśnie pożyczyłam Diunę książkową z biblioteki, też mnie trochę przeraża jej grubość i nie wiem zupełnie jak odnajdę się w tej historii, bo science fiction nie czytam zbyt często, można wręcz powiedzieć, że dopiero zaczynam z tym nurtem literatury przygodę 😁 Ale ten komiks bardzo mnie intryguje 😍
OdpowiedzUsuń