sobota, 3 lipca 2021

Kel Kade - "Powiernik mieczy"

Autor: Kel Kade
Tłumaczenie: Piotr Kucharski
Ilustracje: Paweł Zaręba
Tytuł: Powiernik mieczy
Cykl: Kroniki mroku, tom 1
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data premiery: 11 czerwca 2021
Liczba stron: 336
Ocena: 8/10

Opis:

Waleczny jak Conan. Honorowy jak Aragorn. Logiczny jak Sheldon.

Rezkin został wychowany i wyszkolony w odosobnieniu w północnych ostępach królestwa Ashai. Całym jego światem była Forteca, a jedyną rodziną - Mistrzowie i Adwersarze. Ale Mistrzowie i Adwersarze nie żyją. Trupy wszystkich zostały dziedzińcu Fortecy. Prawie wszystkich, bo jeden człowiek uniknął rzezi. I to właśnie jego tropem Rezkin wyruszy w świat zewnętrzny. Być może ten człowiek wie, jakiej prawdy nie zdążył przekazać umierający Mistrz. Być może gdzieś tam są ci przyjaciele, których Rezkin ma szanować i chronić. Być może gdzieś tam odnajdzie ostateczny cel swojego istnienia. Najpierw jednak musi odnaleźć się w świecie pełnym małych i dużych ludzi, którzy nie posiadają Umiejętności, nie przestrzegają Zasad a na dodatek ciągle się uśmiechają i rumienią. Słowem: to nie jest świat dla poważnego herosa.

Recenzja:

Ależ mam po Powierniku mieczy kryzys moralno-egzystencjonalno-recenzencki. Dlaczego? Otóż… zaczytałam się na zabój w tej powieści, fantastycznie mi się śledziło losy Rezkina, ubawiłam się przy tym przednio, ale… Kel Kade popełniła zbrodnię, której w książkach nienawidzę – i właśnie dotyczy się ona wspomnianego bohatera. Otóż - pozwólcie, że zaczerpnę tutaj słówka z języka angielskiego, aby najlepiej zobrazować mój problem – ten gość jest OVERPOWERED. I nie wiem, co jest gorsze w tym wszystkim – właśnie TO, czy… fakt, że mam to absolutnie gdzieś, bo Rezkina kocham całym czytelniczym sercem!

Powiernik mieczy to kawał dobrej fantastyki, której nie sposób porównać do tworów innych. Nie znaczy to jednak, że jest to całkiem oryginalna powieść – pojawiają się motywy znane i szlaki już przetarte (ach, ten motyw drogi), niemniej kryje się także wiele niespodzianek. Sama postać Rezkina mnie ogromnie zaskoczyła, bo – prawdę mówiąc – nie wiemy do końca kim on jest, choć autor często tutaj puszcza oczko do czytelnika, nieco podpowiada, ale to tak naprawdę rzucanie okruszkami. Kreacja tego bohatera to sztos i nawet ta jego potęga nie przeszkadza w odbiorze lektury, bo bywa jednocześnie… naiwny i zagubiony w rozkoszny sposób! Rezkin zna tylko Zasady, których musi przestrzegać, nie zna świata zewnętrznego, co – jak zapewne się domyślacie – prowadzi do wielu zabawnych sytuacji (także w kwestii niepojmowania przez niego pojęć. Ciekawym doświadczeniem była także możliwość ujrzenia go z perspektywy bohaterów innych, których spostrzeżenia bywają równie komiczne. No cóż, opis nie kłamie – Rezkin naprawdę potrafi być jak… Sheldon, a jednocześnie faktycznie niezwykle waleczny i honorowy… o ile zgadza się to z wpojonymi mu Zasadami…

Rezkin jest także ciekawym kontrastem dla bohaterów pobocznych, którzy są znacznie bardziej ludzcy i naturalni. Prawdę mówiąc, skupiam się tak bardzo na jego postaci, bo w kwestii fabularnej i kreacji świata autor nie wypada już tutaj tak wyjątkowo. Pojawia się tu nietuzinkowy system magiczny, a akcja jest całkiem przyjemna, niemniej – jak dla mnie – dzieje się tutaj zbyt mało. Mam na uwadze jednak to, że Powiernik miecza jest dopiero pierwszym tomem, w którym – być może – autor po prostu chciał nam ukazać osobowość Rezkina, który – jako bohater fantastyczny – jest dla mnie postacią świeżą i niebanalną, od której nie można oderwać wzroku (albo raczej myśli). Aż nie dziwię się tym kobitom, że do niego wzdychały – było to trochę chwilami uciążliwe, ale doskonale je rozumiem. Ach, Rezkinie, co z Tobą począć? 😂

Podsumowując, Powiernik mieczy to fantastyczny wstęp do czegoś wielkiego i wyraźnie to czuć na zakończeniu, które odrobinę zawodzi (po prostu historia się urywa), ale i jest jednocześnie zapowiedzią większej przygody, której doczekać się nie mogę. Niecierpliwie będę wyczekiwać kolejnej książki z tej serii i mam nadzieję, że trafi w moje łapki jak najszybciej, bo już tęsknię za Rezkinem. Jeśli szukacie odbiegającej od standardowych norm fantastyki, z polotem i przepysznym humorem – polecam gorąco powieść Kel Kade! A – prawie zapomniałam – w książce czekają na Was cudne ilustracje Pawła Zaręby!

P.S. Tym razem recenzja bez cytatów – pragnę tutaj pozdrowić moją świnką morską, która w ramach zemsty za zastrzyk wyciągnęła wszystkie znaczniki z książki. WSZYSTKIE. Brawo, Dzikusie! 😒

10 komentarzy:

  1. Ciekawa pozycja dla lubiących fantastykę. A świnka nie była aż tak niedobra, bo przecież książki nie pogryzła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Renata Kozłowska3 lipca 2021 15:56

    Recenzja ciekawa ale książka nie moja bajka więc czytania nie mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie sięgam po takie książki,ale recenzja jak zawsze konkretna i świetnie napisana.

    OdpowiedzUsuń
  4. A to jest coś, co bardzo chętnie przeczytam. Czuję, że jest to historia idealna dla mnie. Uwielbiam taką fantastykę. Sam opis juz mnie kupił, a wasze recenzja tylko utwierdziła w decyzji, że muszę to przeczytać. Zapisuję sobie ten tytuł, a wam dziękuję bardzo za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię fantastykę, ale na razie czytam powieści obyczajowe

    OdpowiedzUsuń
  6. Przykuwa uwagę "Powiernik mieczy". Tajemniczy bohater, wiele można znaleźć wątków, które proszą się o wyjaśnienie, a jeszcze do tego humor, taką fantastykę lubię. Może kiedyś jak będę wszystkie części.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ cieszę się! Cieszę się, że kolejna fantastyczna książka przede mną. Przygoda, tajemnica, poszukiwania, magia i humor... FANTASTYCZNIE. Ja nie odpuszczę bohaterowi, który jest "Waleczny jak Conan. Honorowy jak Aragorn. Logiczny jak Sheldon" i niech sobie tam będzie OVERPOWERED ( chociaż kojarzy mi się to z ciągłym wymienianiem baterii).

    OdpowiedzUsuń
  8. Motyw drogi... To ja nie wiem czy się skuszę na tę powieść. I jak jeszcze mało akcji to tym bardziej nie wiem czy bym się nie nudziła. Może główny bohater by to uratował jak piszesz, że da się nim zachwycić... No nie wiem, muszę pomyśleć, ostatnio z fantastyką mi nie po drodze, szczególnie tą rozbudowaną, wielotomową.😌

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyka, to nie jest moja ulubiona kategoria czytelnicza. Oczywiście, jak w wszystkim pojawią się wyjątki, tak dla tej powieści nie będę robiła żadnych wyjątków i nie będę się w niej zaczytywała. Nie zrobiła na mnie żadnego książkowego wow. Pozdrawiamy świnkę i dobrze, że nie zrobiła nic więcej w ramach zemsty :) Bardzo dziękujmy za recenzję :) B.B

    OdpowiedzUsuń
  10. Recenzja niezwykle entuzjastyczna. "Powiernik mieczy" zapowiada się zatem na intrygującą lekturę. Miłośnicy fantastyki zacierają zapewne ręce. Na ich miejscu zapewne zrobiłabym to samo. Nie zrobię, bo miłośnikiem nie jestem, a po literaturę fantastyczną sięgam tylko zawodowo. Miłej lektury jednakże życzę.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń