Autor: Rena Barron
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
Tytuł: Żniwiarz dusz
Cykl: Królestwo dusz, tom 2
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 14 lipca 2021
Liczba stron: 416
Ocena: 8/10
Opis:
MOC TO DAR. I PRZEKLEŃSTWO.
Książę, którego magia odrzuca.
Król, który poprzysiągł zemstę.
Szamanka, która nie jest już sama.
Kiedy Arrah wróciła na plemienne ziemie, by odnaleźć tych, którzy przeżyli atak demonów, jej ukochany Rudjek poluje na ostatnich ocaleńców z demonicznej armii – i odkrywa intrygę, która ma zniszczyć wszystko, co pozostało z ich świata. Król Demonów pragnie Arrah, a jeśli ona i Rudjek nie rozwikłają jego planów, zniszczy wszystko i wszystkich, którzy staną mu na drodze.
Recenzja:
Oj, długo nam przyszło czekać na kontynuację Królestwa dusz - powieści fantastycznej dla młodych, która może mnie nie zachwyciła, ale bez wątpienia ogromnie zaciekawiła. Jako, że minął rok od mojej lektury tomu pierwszego, chwilę mi zajęło odnalezienie się w „Królestwie dusz”, bo - prawdę mówiąc – utkwiła mi w pamięci jedynie postać Króla Demonów. I nie wiem, czy w zeszłym roku byłam tak krytyczna, czy Rena Barron podszlifowała warsztat i sposób kreowania fabuły, bo ta część wypada znacznie lepiej.
Zacznę swoją opowieść od początku, środka i końca, żyłam bowiem tysiąc razy i tysiąc razy umierałam, a za każdym razem, gdy umieram, powraca do mnie to samo wspomnienie – ostatnie chwile mojego pierwszego życia, kiedy byłam Dimmą: boginią, dziewczyną, żoną, matką zdrajczynią potworem. (...)
Prolog - jak i same pierwsze rozdziały - przepełniły mnie optymizmem, ponieważ zniknął okropny bałagan, który odczuwałam w kreacjach w Królestwie dusz. Ponownie wkraczamy do mrocznego i niebezpiecznego świata, który – o losie – teraz pogrążony jest w chaosie, znalazło się tutaj miejsce także na wiele pokręconych sytuacji, jednak… wszystko tu ma ręce i nogi. Zadziwiająco szybko odnalazłam się też w treści – być może przez sympatię do klimatu tego cyklu, który jest bogaty w nieprzyjemne okoliczności, ale tym razem… z zadziwiającą głębią. Poważnie – nawet Arrah nabrała na mnie charakteru i po Żniwiarzu dusz z całą pewnością już nie tylko Króla Demonów będę pamiętać...
(…) Po raz pierwszy od dawna widzę przed sobą jakąś przyszłość. Spełnię obietnicę daną ojcu: będę silna, lecz żeby pomagać innym, posłużę się magią przywódców. Ich ofiara nie pójdzie na marne.
Rena Barron nadała też tu większego charakteru całej opowieści – widać, że obie linie frontu (że tak powiem), mają wiele na sumieniu, a i ciężar niektórych decyzji jest wyraźniejszy – i jego często dramatyczne konsekwencje. Jak nie trudno się domyślić – i jak wspomniałam wcześniej – postaci także nabierają więcej barw, przestały mi być obojętne i… do niektórych wydarzeń podeszłam o dziwo nadzwyczaj emocjonalnie. Można by pomyśleć, że przez skupienie się na bohaterach, utraci tym razem kreacja świata – nic bardziej mylnego. Wciąż jest on różnorodny, wciąż zaskakuje i zachwyca – podobnie jak akcja powieści, zmienna, zawrotna, niekiedy wręcz szokująca i – wybaczcie, że się powtórzę - przepysznie mroczna! No i jeszcze ta szamańska magia i niespotykane wierzenia wplecione fabule… CUDO! I – dodam – wątek miłosny wciąż jest niczego sobie, w młodzieżówkach ciężko o tak ciekawy motyw tego typu.
(…) Nawet ja nie potrafię uwolnić się ze szponów boga życia i śmierci. Ale jak już mówiłam, to nie jest koniec mojej historii.
To również początek.
Żniwiarz dusz to fenomenalna kontynuacja, która upewniła mnie w fakcie, że ten cykl jest doprawdy niesamowity i ma w sobie to coś – po prostu autorka potrzebowała więcej czasu, aby się rozkręcić. Całość zapowiada wybuchowy finał, dlatego… niecierpliwie będę wyczekiwać tomu trzeciego – mam nadzieję, że przyjdzie nam czekać na niego krócej, bo niepewność i ciekowość mnie zabije! Jeśli lubicie mroczne młodzieżówki, świeże i niebanalne – polecam Wam z całego serca rozpocząć przygodę z Królestwem dusz! Naprawdę warto!
P.S. Jak ja kocham okładkę tego cyklu… 🐍
Nawet nie wiecie jak ja czekałam na tą książkę. Królestwo dusz, kupilo mnie swoim klimatem. Bardzo mi się podobała. Akurat wczoraj przyszła do mnie ta książka. Więc tym razem daruję sobie czytanie waszej recezji, chce mieć niespodziankę czytając to. Mimo wszystko dziękuję za recenzję
OdpowiedzUsuńCzasami czytam młodzieżówki. Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale zechcę przeczytać całość. Lubię takie klimaty. A okładka jest boska!
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej serii, może się skuszę choć fantastykę czytam bardzo rzadko.
OdpowiedzUsuńMam! Ma już Żniwiarza i baaaardzo cieszy mnie ta recenzja, która wzbudziła we mnie ogromne pragnienie, by już teraz zacząć ją czytać. Wracam do domu i nie ma mnie, uciekam w świat Arrah.
OdpowiedzUsuńTa okładka idealnie pasuje do pierwszego tomu /"Królestwo dusz"/. Razem fajny komplet dla kochających taką tematykę. Jak czytam tutaj recenzje, to smutno mi, że nie przepadam za takimi klimatami. Za to bardzo lubię opowieści niezwykłe o duchach, nawiedzonych miejscach, przeżyciach z pogranicza światów.
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszego tomu, a bardzo lubię ten rodzaj literatury. Demony, wierzenia afrykańskie, mroczny klimat intrygują. Nie wiem czy spotkałam się wcześniej z motywem szamańska magia. Jestem niezmiernie ciekawa "Żniwiarz dusz" jak i pierwszej części. Wąż kusi.
OdpowiedzUsuńRzadko zwracam uwagę na okładki książek, ale w przypadku serii "Królestwo dusz" trudno sobie odmówić przyjemności patrzenia na nie. Urzekają obie. I okładka "Żniwiarza dusz", i okładka pierwszej części. Mają w sobie coś tak magicznego, ze trudno oderwać od nich wzrok. Pokłony dla projektanta. Udało mu się niesamowicie połączyć to, co wewnątrz książki, z tym, co w środku. Bo przecież tam, gdzie wąż, tam musi być i moc, i przekleństwo, i siła, i owa jedna jedyna w swoim rodzaju magia, która nie pozwala przejść wobec tej serii obojętnie. Nawet mnie, czytelnikowi, który z literaturą fantastyczną nie chadza tymi samymi ścieżkami i sięga po nią tylko od czasu do czasu. Ale dla takiego czasu, jakim jest czas spędzony z "Królestwem dusz", warto po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek
Tym razem propozycja nie dla mnie. Nie czytam takich powieści,choć fanom serii na pewno się spodoba. Ciekawa okładka.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, ostatnio mam na pieńku z fantastyką tego typu 😅 I choć okładki śliczne i fabuła zdaje się być ciekawa, to jeszcze się zastanowię czy sięgnę po tę serię 😉
OdpowiedzUsuńOkładka fajna,ale na tym książkowym etapie,nie jestem za pan brat z fantastyką. Nie ma między nami narazie żadnej chemii i relacji. Nie po drodze nam że sobą w tym czytaniu😉Jako powieść że swojego gatunku wydaje się być na bardzo wysokim książkowym poziomie☺Zaczytującym się w niej życzę fajnego zaczytania☺Bardzo dziękujemy za recenzję😘B.B
OdpowiedzUsuń