poniedziałek, 13 września 2021

Fernando J. Múñez - "Kucharka z Castamar"

Autor: Fernando J. Múñez
Tłumaczenie: Joanna Ostrowska
Tytuł: Kucharka z Castamar
Wydawnictwo: Znak
Premiera: 13 października 2021
Liczba stron: 672
Ocena: 10/10

Opis:

Dostatnie życie Clary Belmonte przerywa tragiczna śmierć jej ojca. Zrozpaczona i pozbawiona protekcji młoda dziewczyna zostaje rzucona we wrogi świat.
W XVIII-wiecznej Kastylii życiem kobiet rządzą namiętności mężczyzn. Nawet arystokratki padają ofiarami ich bezlitosnych gier, a los wymaga od kobiet niewiarygodnej siły.
Ale Clara ma wyjątkowy talent. Jest pasją jest kuchnia, a dania, które gotuje, zniewalają zmysły. Gdy dziewczyna zostaje zatrudniona jako pomoc kuchenna w posiadłości Castamar, wie, że to dla niej szansa, by zawalczyć o siebie.
Tymczasem serce księcia Castamar od dawna czeka, by ktoś je obudził. Odkąd mężczyzna stracił ukochaną żonę, pokryło się lodem, a on sam, pogrążony w apatii, prawie nie opuszcza swych pokoi. Gdy książę Diego po raz pierwszy próbuje dań swojej kucharki, budzą się jego uśpione zmysły. Również w sercu Clary ów tajemniczy mężczyzna wyzwala ciepło, którego nigdy dotąd nie zaznała. I na które nie może sobie pozwolić.
Do czego doprowadzi subtelna gra gestów i spojrzeń, która wkrótce się między nimi rozpocznie?
Obecność pięknej kucharki burzy pozorny spokój Castamar. Posiadłość stopniowo zamienia się w kłębowisko intryg, zdrad i sekretów. A to tylko preludium do śmiertelnie niebezpiecznej burzy, która wkrótce ma się przez nią przetoczyć.
Czy Clara zdoła się ocalić, gdy znajdzie się w sercu wydarzeń? Co się stanie, gdy między nią a księciem zrodzi się uczucie, od którego nie ma odwrotu?

Recenzja:

Od jakiegoś czasu chodziła za mną chęć przeczytania powieści w nieco historycznych klimatach, więc Kucharka z Castamar wręcz spadła mi z nieba. Od razu zaznaczam, że przed lekturą nie oglądałam serialu, więc – poza tym, co zdradził mi opis – nie miałam pojęcia na co się piszę. A pisałam się na… fenomenalną powieść, przepełnioną intrygami, namiętnościami i... przepyszną kuchnią!

„Żadne cierpienie nie trwa wiecznie” - przekonywała często sama siebie, by zasiać w swoim sercu nadzieję, że wszystko przemija. „Ani żadna radość” - dodawała. Niewykluczone, że przez wielokrotne powtarzanie tego zdania z czasem zgubiła gdzieś jego sens i wyrażało już tylko smutek, którego w ostatnich latach nie szczędziło jej życie.

W pierwszej chwili nieco przeraził mnie rozmiar tej książki, bo jest to nie tylko niebywały grubasek, w nieco większym niż standardowo formacie, ale i posiada on dużo tekstu na stronach. Szybko jednak ten swoisty niepokój minął, a i ja przestałam zwracać na ilość treści uwagę, bo… całkiem się zaczytałam. Kucharka z Castanamar jest bezsprzecznie jedną z najpiękniej napisanych powieści w historycznej aurze, z jakimi miałam do czynienia! Znaleźć tu można bajeczne opisy (nie tylko potraw – XVIII-wieczna Kastylia jest weń kapitalnie przedstawiona), fabułę obfitującą w podstępy i miłostki oraz… mnóstwo emocji. Niektóre postaci od razu budzą w czytelniku sympatie, inne potrzebują nieco więcej czasu, a kolejne… budzą wstręt i obrzydzenie. Jeśli chodzi o tę drugą grupę, nie pokochałam od pierwszych stron Clary, głównej bohaterki, bo byłam pewna, że będzie wykreowana na typową biedulkę (co sugerowały pierwsze zdania – cytat powyżej), jednak szybko okazała się zaradną i całkiem odważną dziewczyną, wciąż niepozbawioną wad, ale dzięki nim wypadła w moich oczach autentycznie.

- Nie sądzę, by szlachectwo czyniło kobietę czy mężczyznę bardziej dystyngowanymi i wzniosłymi.

Książka nie tylko opowiada o dworskim życiu oraz miłostkach, gdyż kryje w sobie naprawdę wiele. Ot, niebanalną przyjaźń, poświęcenie, a także… buntowanie się przeciwko własnemu przeznaczeniu. Nie tylko Clara nie godzi się z własnym losem i bierze życie w swoje ręce – w Kucharce z Castemar kryje się wiele postaci, a co za tym idzie – wiele historii. I każda z nich w jakiś stopniu porusza czytelnika, w sposób rozmaity – niektórymi działania imponują, inne wywołują politowanie lub nawet pogardę. Bohaterowie są tutaj zdolni zarówno do wielkich czynów, jak i okropnych nikczemności. Przy niektórych wydarzeniach autentycznie czułam dreszcze, jednakże przez większość treści to ciepło i ogromna ciekawość towarzyszyły mi przy lekturze…

Zalało ją uczucie spełnienia, zapragnęła całym serce, żeby to niebywałe szczęście nigdy nie zostało jej odebrane. Była jak ten liść wrzucony do sadzawki, zdany na kaprysy wody. Zrozumiała, że życie zmusza każdego do sterowania własnym statkiem, by uświadomić mu, że i tak jest skazany na dryfowanie po wzburzonym morzu egzystencji.

Kucharka z Castemar to przepyszna lektura, w której zakochają się i miłośniczki romansów historycznych, i dworskich intryg, i powieści o niesamowitych kobietach (i mężczyznach zresztą też, bo i oni są gotowi do niebywałych poświęceń). Historia Clary nieziemsko wciąga, bo Fernando J. Múñez stale zaskakuje czytelnika i fabularnie, i cudownie nakreślonym tłem historycznym, i wyrazistymi postaciami. Zachwycająca powieść, polecam z całego serca! 💓

10 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska13 września 2021 08:41

    Czasami czytam takie książki a ta recenzja mnie bardzo zaciekawiła więc książkę wpisuje na listę do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja super, ale nie moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytuję takie książkę, a po tę bardzo chętnie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się interesująco. Ale to wasza ocena i recenzja mnie kupiła. Aż tak dobre, to ja chcę czytać. Ciężko teraz trafić na dobry romans historyczny. A szkoda, bardzo lubię ten gatunek. Dziękuję za recenzję i polecenie kolejnej ciekawej książki

    OdpowiedzUsuń
  5. Grubaśna książka, to mi się podoba. A romans historyczna dla mnie o wiele lepszy niż horror czy wymyślne fantasy. Nie powiem "nie" tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nabrałam wielkiego smaka na tę powieść. Intrygi, tajemnicę, zdrady, dworski gierki a wszystko osadzone w XVIII- wiecznej Kastylii. Na dodatek mocne kreacje kobiece. Jest ogromnie zaaferowana tą powieścią.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię książki z tłem historycznym.Książka zapowiada się bardzo interesująco. Zdecydowanie bym chciała przeczytać tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nabrałam ochoty na ucztę w postaci książki Fernando J. Múñez. Uwielbiam romanse historyczne, obsadzenie fabuły w XVIII- wiecznej Kastylii to dla mnie nowość z chęcią wybiorę się w ten podroż. Ponadto intrygi, namiętności, sekrety, ponadto kobieta, która próbuje wywalczyć sobie pozycję w świecie zdominowanym przez mężczyzn. U mnie "Kucharka z Castamar" znajdzie odbiorcę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj,oj narobiłyście mi wielkiego książkowego smaczka na tą książkową potrawę 🥰Bardzo lubię smakować się w takich czytelniczych ustach,które przynoszą wielką radość dla książkowego podniebienia😍🥰❤Koniecznie, będę chciała dotrzeć szybciej niż później 😍Bardzo dziękuję za smakowitą recenzję,podaną wprost do książkowego serca i podniebienia😘😘😘B.B

    OdpowiedzUsuń
  10. Akurat romanse historyczne mają u mnie miejsce w sercu, więc myślę, że jest duża szansa na to, że ta książka skradłaby moje serducho. Okładka w złotych odcieniach, cudna, ciepła, taka jesienna, w sam raz na najbliższe dni. Zapisuję tytuł ! 😍

    OdpowiedzUsuń