wtorek, 12 października 2021

Victoria Mas - "Bal szalonych kobiet"

Autor: Victoria Mas
Tłumaczenie: Bożena Sęk
Tytuł: Bal szalonych kobiet
Wydawnictwo: MOVA
Data wydania: 29 września 2021
Liczba stron: 240
Ocena: 10/10

Opis:

Szpital Salpêtrière, specjalizujący się w leczeniu obłąkanych kobiet, uznawany jest przez nie za przedsionek piekła. Diagnozy stawiają w nim tylko mężczyźni. Zamknięcie, odcięcie od świata, brak kontaktu z bliskimi. Ataki histerii, wrzaski i paroksyzmy, eksperymentalne metody leczenia.
Pewnego marcowego poranka szanowany notariusz pan Cléry umieszcza tu siłą swoją córkę. Eugénie jest całkowicie zdrowa poza jedną „przypadłością” – widzi duchy zmarłych i słyszy ich głosy. Po kilku dniach pobytu na oddziale wie, że musi się stąd wydostać.
Jedynym ratunkiem jest nakłonienie do pomocy oddziałowej pielęgniarek, Geneviève, kobiety racjonalnej, surowej, bez reszty oddanej nauce i medycynie. Eugénie szybko odkrywa czuły punkt pielęgniarki i krok po kroku przechodzi do realizacji swojego planu.
Nadarza się znakomita okazja do ucieczki – doroczny bal kostiumowy dla pacjentek szpitala, na który zapraszana jest śmietanka towarzyska Paryża. Aby spełnić marzenia Eugénie o wolności, oddziałowa będzie musiała złamać wszelkie zasady.

Recenzja:

Bardzo lubię klimat powieści, których akcja toczy się w zakładzie psychiatrycznym wieku dziewiętnastego. Zazwyczaj są one oburzające i równocześnie straszliwie niepokojące i – prawdę mówiąc - Bal szalonych kobiet spełnia te wymagania, lecz nie w oczywisty sposób. Nie jest to historia grozy w czystym wydaniu, acz to, jak niegdyś traktowano kobiety jest z całą pewnością przerażające…

To już nie są żony, matki czy dziewczęta, już nie na kobiety się patrzy albo je ocenia – one już nigdy nie będą kobietami, których się pragnie lub które się kocha. To po prostu chore. Wariatki. Nieudacznice.

Victoria Mas przepięknie maluje przed czytelnikiem poruszającą i mocną historię, w której mężczyźni potrafili skazywać kobiety na okrutny los tylko dlatego, że nie są „ukształtowane według ich gustu”. Czuć w niej powiew feminizmu, jednak jest to prawdziwy feminizm, siła kobiet, ukazany w sposób swoiście podnoszący na duchu i wręcz pouczający. Bardziej zapada weń jednak poczucie niesprawiedliwości ukazane w tej książce, bezwzględność niektórych osób oraz okropna mizoginia, która dosłownie podniosła mi ciśnienie – szczególnie, że bardzo polubiłam bohaterki. Zadziorność i pragnienie wolności Eugénie, niewinność Loiuse czy tajemnicza postać Geneviève oraz cała reszta kobiecych postaci pobocznych, wykreowana jest po prostu fenomenalnie – można bez trudu zaangażować się w ich losy, zrozumieć emocje nimi targające, a nawet… pokochać.

Wyrzuca się na margines każdą, która narusza porządek społeczny. Szpital dla umysłowo chorych jest przeznaczeniem wszystkich, których wrażliwość nie odpowiada otoczeniu. Więzienie czeka każdą, która zawiniła w tym, że ma swoje zdanie.

Oczarował mnie także język powieści. Książka jest pięknie napisana i choć śledzimy wydarzenia z narracji trzecioosobowej, tak autorka nadzwyczaj dobrze oddała tutaj pragnienia oraz emocje bohaterów, ich historię, cechy szczególne. Sam obraz elity francuskiej XIX wieku, szpitalu psychiatrycznego oraz społecznego obrazu roli kobiety także kapitalnie są tutaj oddane. Wyraźnie czuć także porządny reaserch w kwestii elementów związanych stricte z dawną medycyną i psychologią – książkę czyta się z niegasnącym zainteresowaniem. I biorąc to wszystko do kupy, ciężko mi uwierzyć, że całość mieści się w zaledwie dwustu-czterdziestu stronach, bo jest to tak pełna i spójna opowieść, że… nie wiem, co powiedzieć. Dodam jedynie, że pojawia się tutaj baaardzo niespodziewany motyw, bo… spirytystyczny. On także dodaje cudacznego uroku całości (tak, uroku) i poprowadzony jest w sposób wręcz doskonały. No, co tu dużo pisać – zakochałam się w Balu szalonych kobiet!

- Marzenia są groźne, Louise. Zwłaszcza kiedy zależą od kogoś innego.

Bal szalonych kobiet to jedno z moich największych odkryć roku 2021. Tajemnicza, osobliwa, niebywale klimatyczna i wstrząsająca – tak w kilku słowach opisałabym tę książkę. Jeśli cenicie historie niemożliwe do zapomnienia, które zostaną z wami na dłużej i całkowicie zachwycą – koniecznie zawitajcie w mury szpitalu Salpêtrière. Polecam z całego serca!

12 komentarzy:

  1. Lubię książki, które zapadają w pamięci, a podczas czytania sama do siebie mówię co chwilę Wow...zapisuje tytuł

    OdpowiedzUsuń
  2. Pełna emocji, wyjątkowa historia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapisuję do przeczytania. Już wiem, że mnie wciągnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, brzmi bardzo interesująco. Mimo, że rzadko czytam takie książki ta mnie zainteresowała, to wszystko wasza wina bo pierwszy raz na oczy ją widzę. Dziękuję za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zainteresowana "Bal szalonych kobiet". Nietuzinkowa fabuła, bohaterowie niecodzienni oraz wątek fantastyczny zapowiada się pierwszorzędną lekturę. Książka Victorii Mas zmusza także do refleksji dotyczącej traktowania kobiet w XIX wieku. Zapisuje sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudna okładka. Świetny opis. Ale najlepsza jest recenzja. To ona sprawiła, że obudziło się we mnie pragnienie przeczytania tej książki i poznania tych niesamowitych kobiet. I już czuję ten klimat, tę gęstą i zarazem okrutną atmosferę domów psychiatrycznych XIX w.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po tej recenzji mówię tej książce tak tak już sobie zapisuję żeby nie zapomnieć opis i okładka również zachęca

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiek dziewiętnasty, szpital... Ciekawie brzmi. I ta wysoka ocena. No, no... Jestem ciekawa takiej książki. Zapisuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bywa tak, że zainteresuje mnie książka ktora nie jest romanse. Ale zdarza się to baaaardzo bardzo rzadko. To jest ten wyjątek. Od pierwszych słów po prostu jestem kupiona. To po prostu trzeba przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam w planach. Bardzo podoba mi się fabuła książki. Czytałam kilka powieści poruszajacych problem umieszczania zdrowych kobiet w szpitalach psychiatrycznych w ubiegłych wiekach, kiedy lekarze nie potrafili jeszcze profesjonalnie określić niektórych zaburzeń i przypadłości. Ta lektura na pewno nie da o sobie szybko zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  11. O psychiatryku oglądałam tylko film Kyon Ki, też pokazuje jak traktowani są tam ludzie. Myślę, że chętnie bym przeczytała ten tytuł ☺ Będę go miała na uwadzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chętnie się wybiorę na taki bal,aby bliższej poznać te szalone kobiety☺ Może kiedyś je poznam,ale szukać ich specjalnie nie będę. Jak na nie wpadnę,to fajnie :) Bardzo dziękujemy za fajną recenzję😘B.B

    OdpowiedzUsuń