niedziela, 26 grudnia 2021

Inio Asano - "Dobranoc, Punpunie #01"

Autor: Inio Asano

Tytuł: Dobranoc, Punpunie #01

Wydawnictwo: Kotori

Data wydania: 2019

Opis:

Poznajcie Punpuna – dziesięcioletniego chłopca wychowywanego przez niestabilną emocjonalnie matkę i skorego do przemocy ojca – oraz jego przyjaciół, równie ciężko doświadczonych przez los.
Oto opowieść o radzeniu sobie z trudną rzeczywistością w otoczeniu dysfunkcyjnej rodziny i zwichniętych psychicznie rówieśników. O poszukiwaniu samego siebie w bezdusznym, niezrozumiałym świecie. O pytaniach, na które każdy z nas szukał kiedyś odpowiedzi. I o tym, jak pod wpływem traumatycznych przeżyć ginie w człowieku niewinność i ufność.

Recenzja:

Gdy moja znajoma opowiadała mi o tym, jak ostatnio dorwała historię o Punpunie - i jak całkowicie zatraciła się w jego świecie, to pomyślałam sobie, że to mogłoby być coś dla mnie. Jestem w końcu dojrzałym czytelnikiem, któremu nie straszne są różne wątki. Znajoma ostrzegła mnie jednak, że po przeczytaniu wszystkich tomów czuła się trochę przybita - bo jednak wydarzenia, które są zawarte w tej serii, do łatwych nie należą. Mimo wszystko dostałam wręcz obietnicę, że to manga warta tego, żeby spędzić z nią czas - i że jest to jedna z lepszych mang, jakie w ogóle zostały wydane.

Nie powiem, skusiło mnie to. Kilkanaście dni później dotarł mój egzemplarz - "Dobranoc, Punpunie #01". Przede wszystkim od razu zwróciłam uwagę na dosyć minimalistyczną oprawę - bo okładka jest niezwykle minimalistyczna, ale także... na objętość. Ta manga jest bardzo obszerna, tom pierwszy na spokojnie ma ze trzysta stron - jak nie więcej, ale nie umiem znaleźć nigdzie informacji, ile tych stron jest ostatecznie. Niemniej jednak - to nie jest krótka historia, tylko coś, co szerzej zajmuje się problemami egzystencjonalnymi. 

Punpun, gdy go poznajemy, jest jeszcze malutki - ma dziesięć lat. Mieszka z rodzicami - i bardziej lubi ojca, który jest skory do przemocy wobec swojej żony, niż matkę - która według niego za dużo wymaga i o wszystko się czepia. Już praktycznie na samym starcie Punpun jest postawiony w dosyć niecodziennej sytuacji - po wyjątkowo brutalnym akcie przemocy jego matka trafia do szpitala, a ojciec: do więzienia. Głównym bohaterem zajmuje się tymczasem brat mamy, który także nie do końca umie poradzić sobie z przeciwnościami losu.

W międzyczasie poznajemy także przyjaciół Punpuna, którzy także nie mają idealnego życia czy chociażby dowiadujemy się, jak bardzo Punpun chce kogoś kochać - dosłownie tak bardzo, że jest w stanie zrobić i obiecać wszystko, byle tylko ukochana osoba dalej z nim była. Poruszana jest tu także tematyka związana z wiarą, z lękiem, z próbą dostosowania się do społeczeństwa, z alkoholizmem czy chociażby z odkrywaniem sfery ludzkiej seksualności, która jest wręcz tematem tabu - bo dorośli nie bardzo chcą nic w tej kwestii tłumaczyć.

To nie jest łatwa historia - to już wiem po tomie pierwszym, a przede mną jeszcze pięć części. Trochę obawiam się sięgnąć po tom drugi - ale wiem, że jak już zacznę czytać, to oprócz historii, która pokazuje, jak okrutny może być świat, dostanę także pewnego rodzaju naukę, która na długo zagości w mych myślach. 

Powiedziałabym, że kreska pod kątem grafiki jest bardziej kreskówkowa niż mangowa - nie ma tu takich słodkich postaci, do których przywykłam - bo zwykle w mandze jest mnóstwo osób z przepiękną, czasem delikatną urodą, wielkimi oczami... A tutaj mamy bardziej dzieciaki z pulchnymi twarzyczkami, uroczymi zębami... i Punpuna: który mógłby być każdym i nikim. 

Według mnie o takich pozycjach powinno się mówić głośno - i powinno się je polecać. Bez wątpienia jest to jednak manga dla osób powyżej szesnastego roku życia - i dla tych, którzy nie boją się trudnych tematów, które mocno oddziałują na uczucia i emocje czytelnika, podczas zapoznawania się z fabułą. 

Niebawem sięgnę po drugi tom. Mam go już na półce. Czeka, aż trochę ochłonę po tej części... ale bez wątpienia niebawem do niego dotrę. Tak już po Nowym Roku - bo w międzyczasie chciałabym jednak zrobić sobie przerwę na jakieś słodkie romansidło. Także wyczekujcie recenzji - i mam nadzieję, że sięgniecie po Punpuna! 

12 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska26 grudnia 2021 14:27

    Wydaje mi się, że to historia po którą warto poznać.

    OdpowiedzUsuń
  2. To może być interesująca lektura

    OdpowiedzUsuń
  3. "Dobranoc, Punpunie #01" wyróżnia się. Intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytam mang, i w najbliższym czasie nie planuje, ale ta zdaje się być emocjonalna i zapadająca w serce, dlatego kiedyś może przeczytam. 🙂

    OdpowiedzUsuń
  5. Tą historię warto poznac napewno znajdzie swoich fanów

    OdpowiedzUsuń
  6. Punpun <3 Nigdy do łatwych historii nie należał. I rzeczywiście, nie określałabym go jako mangi, szczególnie że właśnie, jak to zaznaczyłaś w recenzji - sam Punpun mógłby być każdym i nikim. To w ogóle ciekawe zdrzenie, bo mangi z zasady są lekkie i niezobowiązujące, a tutaj po lekturze jednego tomu można być przybitym na tydzień. Powiedziałabym, że to historia nie dla każdego, dla bardziej wymagającego czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  7. Spasuje.
    Choć wierze, ze można być przybitym przez długi czas po jakiejś mocnej książce. Sama miałam z taka do czynienia. Potrafiłam nawet płakać przez długi czas gdy przypominałam sobie co się wydarzyło.

    OdpowiedzUsuń
  8. Historia zapowiada się ciekawie, ale nie lubię mangi

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie dla mnie manga i ta historia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niby tak, a jednak nie. Książka wielu dylematów, gdzie na chwilę obecną, jednak podziękuję za lekturę i odmówię.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dość trudny temat i chyba póki co nie chciałabym się w niego obecnie bardziej zagłębiać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem czy kiedyś na początek przygody z mangą,sięgnę akurat po tą w pierwszej kolejności. Chyba jednak nie, bo w niej dość trudny temat i na początek randkowania z mangą za mocny. A było tutaj na blogu,już kilka świetnych Pani recenzji mang,które na początek randkowania z mangą były by dużo lepsze. Dlatego z tą narazie poczekam. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń