czwartek, 24 lutego 2022

C.J. Carey - "Widowland"


Autor: C.J. Carey
Tytuł: Widowland
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 10 listopada 2021
Liczba stron: 416
Ocena: 8/10

Opis:

Aby kontrolować przeszłość, zmienili historię.
Aby kontrolować przyszłość, zmienili literaturę.
Alternatywa wersja historii, która mogłaby się wydarzyć, gdyby świat bardziej wsłuchał się w głosy szowinistów. W powieści C.J.Carey Orwell miesza się z Margaret Atwood, a wykreowana, literacka wizja niepokojąco rezonuje z rzeczywistością, zwłaszcza w niektórych społeczeństwach.
Czy taki mógłby być świat? Czy łatwo jest uniknąć by w taki się nie przemienił? Niezwykle oryginalna powieść, pokazującą jak daleko może zajść radykalizm, a także jak wielką siłę ma literatura. I kobieta.
Londyn, rok 1953.
Rok koronacji – ale nie tej, którą znaliśmy… na królewskim tronie nie siada Elżbieta. Jerzy VI i jego rodzina zostali zamordowani, a Edward VIII rządzi jako król z królową Wallis u boku.
Realna władza jest jednak w rękach Protektora, Alfreda Rosenberga.
Alfreda Rosenberga szczególnie interesuje społeczeństwo oddalonych od kontynentu brytyjskich wysp. Rola i status kobiet zostają na nowo ustalone. Zgodnie z przepisami Protektora kobiety podzielono na kilka kast według wieku, pochodzenia, statusu rozrodczego i cech fizycznych…
Rose Ransom należy do elity – pracuje w Ministerstwie Kultury, korygując wielkie dzieła literatury autorstwa kobiet zgodnie z nowo obowiązującymi ideami. Jej spokojny tryb pracy zostaje przerwany gdy dostaje zadanie, by infiltrować Widowland - slumsów, do których zsyła się najniższą kastę - bezdzietne kobiety po pięćdziesiątce. Mieszkanki tych osiedli podejrzewane są o bunt i umieszczanie na murach graffiti z wywrotowymi cytatami z książek napisanych przez kobiety.
Rose ma mało czasu do ceremonii koronacji, na którą przybywa sam Wódz. Czy uda jej się wcześniej zdemaskować buntowniczki i zdusić rebelię?
Czy może wszystko skończy się zupełnie inaczej?

Recenzja:

   Natknęłam się na tę książkę przypadkiem, ale po przeczytaniu opisu wiedziałam, że bardzo chciałabym ją przeczytać. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Poradnia K, dostałam ją w swoje łapki, ale trochę musiała na mnie poczekać, bo wiedziałam, że potrzebują odpowiedniego momentu aby po nią sięgnąć. No i jest, dzisiaj słów kilka na temat Widowland.

Rok 1953. W Londynie ma zasiąść na tronie Edward VIII wraz z królową Wallis. Jednak realną władzę sprawuje Protektor Alfred Rsenberg. a wszystko to na mocy Sojuszu, który powstał po zwycięstwie Niemiec w wojnie. Kobiet podzielono na kasty według pochodzenia, statusu rozrodczego i cech fizycznych. Rose Należy do elity i zostało jej przydzielone specjalne zadanie. W najniższych kastach zaczyna się powstanie, a ona ma się dowiedzieć kto za tym stoi. A czasu jest niewiele, bo na koronacji ma się pojawić sam Wódz.

No oczywiście nie można przejść obok skojarzeń, które nasuwają się od razu czyli Opowieść podręcznej, ale postanowiłam sobie, że postaram się jak najbardziej uciec od porównywania i spojrzeć na całość zupełnie osobno i musze przyznać, że całkiem nieźle mi się to udało.

O dziwo, autorka poszła trochę innymi torami, bo zazwyczaj główni bohaterowie wywodzą się z tych niższych sfer, a tutaj Rose jest w elicie. Polubiłam bardzo tę bohaterkę i to w jaki sposób zostaje poprowadzona. Jest tutaj również kilka wyróżniających się postaci, jednak nikt nie ujął mnie jakoś specjalnie.

Ciekawy był wątek w którym to nasza główna bohaterka należała do zespołu korekcyjnego i przepisywali wszystkie klasyczne książki i takie, które były "zagrożeniem" dla obecnych idei. Ogromne przedsięwzięcie, które pokazuje, jak wielką moc ma słowo. 

Bardzo podobało mi się tło historyczne i to, że w tym antyutopijnym świecie pojawiają się postaci, które doskonale znamy z historii i ich alternatywne losy i jak wszystko potoczyło się po wojnie, kiedy to Hitler przejął władzę w całej Europie. Na samym początku jest tutaj sporo opisów tego, jak to wszystko wyglądało i co doprowadziło do obecnej sytuacji. Tak, to zdecydowanie mocna strona tej książki.

Trochę można się pogubić, gdy autorka nagle wrzuca nam jakąś retrospekcję, nie do końca oddzieloną od reszty i ciężko się na początku połapać się co właśnie czytamy. Ale z biegiem książki już nie ma takich problemów na szczęście. Carey pisze dosyć przystępnie, ale spora liczba opisów momentami jest niepotrzebna, bo nie wszystkie przybliżają nam sytuację.

Mam wrażenie, że można było wyciągnąć jeszcze więcej z tej książki. Ogromne pokłady potencjału, zostały ruszone, ale chyba zbyt mało i spokojne można by coś jeszcze zaserwować czytelnikowi, tak żeby było jeszcze ciekawiej

Tak więc pozostawiam Tobie decyzję, czy sięgniesz po tę lekturę. Ja mimo wszystko polecam Widowland i bardzo chętnie przeczytałabym jakąś inna książkę autorki, żeby zobaczyć jak wypadnie w czymś innym, lub może w jakimś innym świcie antyutopijnym.

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.


9 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska24 lutego 2022 12:58

    Nie sięgnę po nią, to nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo interesująco. Co by było gdyby... to zawsze jest ciekawe. Chętnie dam tej książce szanse i przeczytam. Dzięki za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki z wątkiem alternatywnej rzeczywistości 'co by było gdyby'. "Widowland" intryguje, świat stworzony przez pisarkę wzbudza zaciekawienie. Z chęcią zapoznam się z lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna kwestia której jestem przeciwniczką. Co by było gdyby? Ludzie...są ważniejsze rzeczy w życiu niż rozgrzebywanie czegoś co się nie wydarzyło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię książek,które kreują alternatywną wizję rzeczywistości, jednak w tym wypadku jestem zaintrygowana. Pomyślę,jeszcze nad tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o niej, ale ma ciekawą fabułę, historia która potoczyła się inaczej ! Bardzo ciekawe, szczególnie, że ja motywy historii lubię w literaturze 😀 Zapisuję tytuł !

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziękuję za te książkę nie jest dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, komentarze mi jakoś poznikały ze strony o.O
    Ostatnio oglądałam "V jak Vendetta" i powiem, że dalej jestem mentalnie w takich orwellowskich światach. Zresztą, to, co się teraz dzieje na świecie...Bardzo fajny pomysł na fabułę, pomimo ciężkości lektury, poszukam tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie ciągnie mnie do czytania o alternatywnym świecie. Takie tematy i książki nie dla mnie. Książka na pewno ma już pełno fanów i wielu jeszcze znajdzie. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję ��B.B

    OdpowiedzUsuń