Autor: Maja Jaszewska
Tytuł: Słoiczki
Wydawnictwo: Szelest
Data premiery: 2022
Ilość stron: 390
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Słynny na cały świat cytat mówi, że "życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, co ci się trafi”. Powieść Mai Jaszewskiej kusi dalszym ciągiem – tylko od ciebie zależy, jak się w nim rozsmakujesz.
To książka pełna niespodzianek. Wciągająca, zabawna, klimatyczna, z miłosną historią, wyrazistymi bohaterami i szczęśliwym zakończeniem.
Pikanterii fabule dodają spacery po współczesnej i dawnej Warszawie. Tą sprzed lat przywołują smakowite literackie anegdoty. Iwaszkiewicz, Dołęga-Mostowicz, Wieniawa- Długoszowski. No właśnie…Która z nas nie chciałaby dostać o poranku bukietu kwiatów z liścikiem:
"Szanowna Pani! Zeszłej nocy śniła mi się Pani w taki sposób, że poczułem się zobowiązany”.
Drogi Czytelniku, jako rodowita warszawianka napiszę bez ceremonii, spodziewaj się w "Słoiczkach” git wersalu i cwanej nawijki.
Katarzyna Pakosińska
Józia to młoda, przywiązana do tradycji i rodzinnego domu dziewczyna z Podlasia.
Julka – buntowniczka, która ucieka z Krakowa przed przeszłością i apodyktycznym ojcem.
Obie przyjeżdżają do Warszawy w nadziei na lepsze jutro, znajdują pracę w nowoczesnym, lifestylowym czasopiśmie dla kobiet i rozpoczynają nowe życie.
Obie są słoiczkami.
Obcymi w Warszawie.
Przyjezdnymi.
Czy stolica będzie dla nich łaskawa?
Recenzja:
Słoiczki - wszyscy kojarzą o co chodzi: albo przynajmniej powinni. Część z tego, że sama zabierała słoiki od rodziny, gdy wyjeżdżała na przykład do akademika, a część - bo był kiedyś nawet taki paradokument w telewizji, który ukazywał różne sytuacje o młodych dorosłych. Jednak książka Mai Jaszewskiej nie jest jakimś tam SŁOICZKIEM - to bardzo fajna powieść obyczajowa, którą polecam już nawet na samym początku recenzji, a zaraz przejdę do konkretów, co dokładnie mi się podobało.
Z góry powiem też, że jak okładka jest przeciętna, ale mnie w oczy nie razi, tak opis totalnie nie przypadł mi do gustu. Dopiero, gdy dostałam plik z książką i przeczytałam kilka pierwszych stron, poczułam, że tak naprawdę to nie będzie jakaś beznadzieja - tylko naprawdę coś fascynującego, w pewien sposób nowego.
Józia - główna bohaterka książki - niedawno skończyła polonistykę na jednym z polskich uniwersytetów i z racji tego, że ciotka pomogła jej znaleźć pracę w Warszawie, w jednej z poczytnych gazet, w redakcji - gdzie poprawiała teksty do druku - musiała przeprowadzić się do stolicy. Józi nie do końca odpowiada to, jak bardzo Warszawa jest różna od jej podlaskiej miejscowości, ale stara się dopasować do wszystkich standardów i porad, które słyszy od nowych koleżanek - dzięki czemu po dwugodzinnej jodze, jej jedynym posiłkiem powinno być niezbyt wielkie jabłko... W końcu mąka, cukier, a nawet słońce, czyhają na nasze życie!
"Słoiczki" są bardzo prostą historią - nie jest to jakaś pogmatwana fabuła, więc każdy czytelnik jest w stanie ją zrozumieć - a co najważniejsze: polubić. Józia - której imię wzięło się od żony cesarza Napoleona - mogła by być każdym z nas. Jest to taka postać, którą można dopasować do różnych osób, które znamy, które znaliśmy... lub które dopiero poznamy. Bo taka Józia jest naprawdę często spotykanym typem człowieka - i to nie tylko na kartach powieści "Słoiczki"!
Wracając jednak do książki: to obyczajówka, która czasem ma zbyt dużo opisów, ale przy której nie da się nudzić - przynajmniej pod kątem poznawana życia Józi i jej wewnętrznych przemyśleń i zmian. Jeśli chodzi o akcję, nie jest to napchana wydarzeniami opowieść, ale ma ona bardzo dużo swoich plusów.
Dziś - dokładnie dziś - jest premiera tej książki. Zachęcam do tego, żeby wszyscy, którzy są przekonani, że powinni ją przeczytać, zapisali ją sobie na liście: "must read"! Natomiast tych, którzy jeszcze nie są przekonani - odsyłamy na naszego Facebooka, gdzie pojawiają się już fragmenty i cytaty z tejże właśnie książki. Może to w ostateczności pozwoli podjąć decyzję?
Podsumowując: dla mnie całkiem dobra obyczajówka. Dla tych, którzy lubią takie klimaty, to pozycja, która bez wątpienia przypadnie w ich gust - i w ogóle będą się przy czytaniu raczej dobrze bawić. Szczególnie, że widać, że autorka umie pisać - i że ma w tym niezwykłą wprawę i lekkość.
Zaciekawiłaś mnie i wpisuje książkę do przeczytania. Choć okładka jakoś mnie nie zachęciła.
OdpowiedzUsuńteraz jestem zaciekawiona. Brzmi to bardzo interesująco. Chetnie sie przekonam czy mi pasuje. Zapisuje sobie ten tytuł. Dzieki za recenzję
OdpowiedzUsuńZaciekawiona jestem tą książką. Uwielbiam ten cytat z 'Forrest Gump', jestem zaintrygowana jak 'powieść Mai Jaszewskiej kusi dalszym ciągiem'. Będę rozglądać za tą lekturą w bibliotece.
OdpowiedzUsuńZaczynam przyzwyczajać się do tego, że te "prawdziwe książkowe perełki" nie potrzebują wykwintnej oprawy. Minimalizm okładkowy, mnie osobiście" skłania ku temu, by przyjrzeć się bliżej powieści. Tak... to jest właśnie taka czekoladka o tajemniczym nadzieniu. Czuję się zachęcona do sięgnięcia po tę powieść. Poznania losów Józi, gdyż już czuję, że mamy wiele ze sobą wspólnego. Ja wpisuję na listę must read
OdpowiedzUsuńA właśnie dzisiaj widziałam tą okładkę - teraz wiem czemu, że dzisiaj jej premiera - bardzo szybko i przelotem, ale właśnie grafika z niej jakoś tak zapadła mi w pamięć. Nietuzinkowa, chyba o to chodzi, by przyciągnąć wzrok potencjalnego czytelnika, więc się porządnie udało to zrobić, przyznaję. Józia jest jednym z nas - też skończyłam polonistykę, też jedną nogą byłam już w Warszawie. Z wieloma rzeczmi z tej książki mogę się utożsamiać, a jeszcze przecież nie zaczęłam jej czytać. Miodzio.
OdpowiedzUsuńPS Katarzyna Pakosińska pisała polecenie do tej książki? Niby czemu ona, w sensie co ona ma do książek, nie jest to osoba związana z kabaretem? Może mylę ludzi, to się mogło zdarzyć.
Gratuluję patronatu 🙂świetna recenzja brzmi interesująco może kiedyś jak narazie nie dla mnie
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie tytuł, zwłaszcza, że sama miałam możliwość zakosztowania tego typu życia, jak te słoiki. Tak więc z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęca do sięgnięcia po książkę. Przyznam,że tylko recenzja bo zarówno okładka jak i opisy do mnie nie trafiają. Zastanowię się nad tą lekturą.
OdpowiedzUsuńMoże być to ciekawa propozycja, zapisuję tytuł, jak zdarzy się okazja to przeczytam chętnie 😁
OdpowiedzUsuńGratulacje świetnego patronatu 😘 Cytaty i fragmenty,które udało mi się zobaczyć na fb,już sprawiły,że zaczęłam się więcej przyglądać tej książce 🥰Teraz po tej świetnej recenzji,wiem że to powieść dla mnie🥰Wpisałam ją na moja listę " must,must,must read"😍🥰❤ Bardzo dziękujemy za świetną recenzję i książkową propozycję 😘B.B
OdpowiedzUsuń