czwartek, 28 kwietnia 2022

Erin Entrada Kelly - "Cześć, wszechświecie"

Autor: Erin Entrada Kelly
Tłumaczenie: Anna Kłosiewicz
Tytuł: Cześć, wszechświecie
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 29 marca 2022
Liczba stron: 248
Ocena: 8/10

Opis:

Wzruszająca, a zarazem pełna humoru opowieść o przyjaźni.

Jednego dnia losy czwórki nastolatków splatają się w nieoczekiwany sposób. Virgil Salinas jest nieśmiałym chłopcem, który czuje się trochę obco we własnej, szalejącej na punkcie sportu rodzinie. Niesłysząca Valencia Somerset to bystra, odważna i w skrytości ducha samotna dziewczynka, która uwielbia naturę. Kaori Tanaka z kolei uważa się za medium. Ma młodszą siostrę Gen, która wszędzie za nią chodzi. I jest jeszcze Chet Bullens, który wolałby, żeby te dziwaczne dzieciaki nie wchodziły mu w drogę.
Ta czwórka niewiele wie o sobie, aż do dnia, w którym Chet postanowi zrobić Virgilowi paskudny kawał…

Recenzja:

Literatura młodzieżowa coraz bardziej mnie zaskakuje. Spójrzcie choćby na ten tytuł - ta niepozorna książeczka okazała się niezwykle wciągającą lekturą, poruszającą, zabawną, napisaną z polotem, od której nie potrafiłam się oderwać. Czytając Cześć, wszechświecie, czułam się jakbym miała naście lat – ogromnie zafiksowałam się na punkcie bohaterów i przedstawionej historii (oraz występującej weń świnki morskiej, gdyż sama posiadam pocieszne stadko tych istot): krótko mówiąc, Erin Entradzie Kelly bez trudu udało się mnie zafascynować oraz… odmłodzić!

„To nasz Żółwik”, przedstawiła go mama.
Tak właśnie na niego mówili, bo ponoć zawsze siedział „zamknięty w swojej skorupie”.

Czytelnik bardzo szybko nawiązuje tutaj więź z bohaterami – są oni doprawdy różnorodni, a i nie brakuje wśród nich czarnego charakteru. Poznajemy perspektywy każdego z nich, ich problemy, pragnienia, strachy – autorka otwiera przed nami te postaci, dzięki czemu doskonale jesteśmy w stanie ich zrozumieć i podejść do ich historii empatycznie. Nie potrafię wybrać tutaj nawet ulubionego bohatera – nie wiem, czy bardziej pokochałam nieśmiałego Virgila, ironiczną i niesamowitą medium Kaori czy też może niesłyszącą i odważną Valencię – a może całkiem kogoś z pobocznych bohaterów, bo jest ich wielu (babcia Virgila to fenomenalna kobieta). Wszystkie postaci stały mi się tak bliskie, że było mi smutno, gdy kończyłam tę książkę – trochę czułam się, jakbym traciła kompanów. Wiedzcie jednak, że zakończenie mnie nie zawiodło – po prostu chciałoby się spędzić więcej czasu ze spotkanymi tutaj osobami…

Nie mam pojęcia, jak właściwie wygląda Bóg. Nie wiem, czy jest jeden potężny Bóg w niebie, a może dwóch albo trzech, albo nawet trzydziestu, a może każdy człowiek ma własnego boga. Nie mam pojęcia, czy jest chłopcem, czy dziewczynką, a może to naprawdę starzec z białą brodą? Zresztą to i tak bez znaczenia. Czuję się bezpieczniej ze świadomością, że ktoś mnie słucha.

Kreacja postaci to nie wszystko – książka ta jest także cudnie napisana. Wszystko tu znakomicie współgra – i język powieści, i bohaterowie, i tło historii oraz naturalnie emocje, których tu nie brakuje. To opowieść bogata pod każdym względem – bo choć opowiada o losach nastolatków, kryje w sobie wiele głębi. Znaleźć w niej można także wiele barwnych odniesień – do kultury Filip, astrologii i horoskopów, także życia osoby niepełnosprawnej. Cześć, wszechświecie opowiada nie tylko o przyjaźni, ale i wielu innych ważnych sprawach – jak funkcjonowanie w społeczeństwie, branie przykładu z niewłaściwych wzorców oraz znacznie więcej…

- Gdyby nie istniały złe rzeczy, nie byłoby też dobrych. To byłyby po prostu rzeczy. Brałeś to kiedyś pod uwagę?

Cześć, wszechświecie to absolutnie nadzwyczajna powieść młodzieżowa, obok której przejść obojętnie to grzech. Gwarantuję, że niezależnie od wieku, zakochacie się w tej książce, gdyż to niebywale przyjemna lektura, dająca do myślenia, otulająca i… poprawiająca humor. Polecam z całego serca! 💙

7 komentarzy:

  1. Od czasu do czasu lubię czytać książki młodzieżowe. "Cześć, wszechświecie" przyciąga wzrok (interesująca okładka), fabuła wzbudza zaciekawienie oraz bohaterowie. Nie jestem docelowym odbiorcą tej lektury ale zawsze coś wyciągnę z tych książek dla siebie i są one fajną odskocznią. Zapisuje tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę czytała ! 💙 Nie wiem kiedy, ale zgłaszałam chęć zrecenzowania
    Polecam Ci Lalani z dalekich mórz tej samej autorko jeśli nie czytałaś, równie piękna historia i wzruszająca. Wydana też cudnie przez wydawnictwo Literackie 🙂

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu nie czytam młodzieżówek, ale ta recenzja sprawiła, że mam ochotę przeczytać tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami czytam młodzieżówki i bardzo je lubie. Ta brzmi bardzo interesująco

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię młodzieżówki. Ta brzmi ciekawie 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Literatura młodzieżowa mnie zaskakuje od dobrych kilku lat :P Niejednokrotnie wolę ją czytać niż pozycje z rejonów literatury przeznaczonej dla dorosłych. Jest w nich więcej wyobraźni, więcej starań i frywolności. Jest też często sporo wynaturzeń głównego bohatera, ten jeden minus...
    O tej konkretnej pozycji nie słyszałam, ale chętnie przeczytam. Taki wygląda trochę na eksperyment, jak "Lanny" Portera. Zapamiętam i sprawdzę w księgarni.

    OdpowiedzUsuń