środa, 12 października 2022

Eva Minge - "Gra w ludzi"

 

Autor: Eva Minge

Tytuł: Gra w ludzi

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: 2022

Ilość stron: 312

Ocena: 5/10


Opis:

Jak wygląda prawdziwe życie w świecie mody? Czy przypadkiem za blichtrem i luksusem nie stoją tragedie ludzkie? Jeśli jesteś tego ciekaw, wejdź do tego ekskluzywnego świata i poznaj rzeczywistość z perspektywy osoby w nim funkcjonującej - sięgnij po książkę Evy Minge "Gra w ludzi".

Główną bohaterką "Gry w ludzi" jest Anna - piękna kobietą, która decyduje się na współpracę z policją i pod przykrywką wchodzi w struktury międzynarodowej grupy przestępczej. Jej członkowie, wykorzystując łatwowierność młodych dziewczyn, werbują je, by uczynić elementami własnej gry - tytułowej gry w ludzi. Eva Minge pokazuje mroczną odsłonę życia w świecie mody: seksualne orgie, powszechne prostytuowanie się, imprezy w strugach alkoholu. A wszystko to dzieje się w scenerii z pozoru bajkowej - luksusowych apartamentach hotelowych czy innych ociekających przepychem wnętrzach.

 

Recenzja:

Szczerze? Spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Po takim opisie? No czułam, że to będzie coś "wow" - a cóż, nie było. Zawiodłam się, i to sporo. Nie twierdzę, że "Gra w ludzi" jest słabą książką, ale według mnie jest dosyć przeciętna. 

Zwykle nie czytam powieści, które są stworzone przez sławnych ludzi (pod innym kątem niż znani pisarze). Tutaj mamy przykład, Evy Minge, która jest światowej sławy projektantką mody. I chociaż opis książki także zdradza właśnie coś ze świata mody - i to coś ze świata thrillera - to mimo wszystko coś tu do końca nie wyszło. 

Główna bohaterka, Anna, to dziewczyna, która nie miała zbyt dobrego życia - bo mimo młodego wieku, nie ułożyło jej się: ani pod kątem relacji rodzinnych, ani pod kątem zawodowym. Ma małe dziecko, pracuje w sklepie i ogólnie ma wrażenie, jakby nic jej się nie układało.

Na dodatek okazuje się, że szef próbuje zaproponować jej swego rodzaju dodatkową posadę - bo żeby w ogóle mogła u niego pracować, to miałaby być przy okazji jego kochanką. Anna nie godzi się na to, a chwilę później dosłownie chce pobić ją Magda - dziewczyna, która kocha się w szefie.

I wszystko pewnie byłoby okej, gdyby dzień później nie chcieli, aby Anna wróciła do pracy - a sama Magda prosi ją o pomoc, bo nie jest ubezpieczona, a ma dosyć poważne obrażenia stopy, którą przez przypadek uszkodziła podczas całej tej przepychanki z Anną. No i nie mija chwila, a Magda dzieli się z główną bohaterką.

Ogólnie książka napisana jest według mnie trochę topornie - jakoś nie byłam w stanie wkręcić się w fabułę tej powieści. Widać, że nie jest to pozycja od doświadczonego autora - bo dosłownie daję się odczuć pewną rodzaju sztywność warsztatu pisarskiego.

Niemniej jednak sam pomysł na fabułę był całkiem fajny - tylko szkoda, że w niektórych momentach nie do końca to było wykorzystane. Co więcej, początek był momentami dla mnie jednym z takich gorszych momentów - czym dalej się czytało, tym jednak było lepiej. 

Nie jest to mój ulubiony thriller. Nie jest to też moja ulubiona książka - nawet tylko i wyłącznie z tego tygodnia. Wiem jednak, że wielu osobom ta książka się podoba - i że to, że akurat ja byłam trochę zawiedziona, nie znaczy, że i Wy będziecie.

Dodam, że po tym zakończeniu można by się raczej spodziewać tego, że będzie kontynuacja. Czy to dobra wiadomość - nie wiem. Ja chyba po kolejną książkę Evy Minge nie sięgnę. Ale to tylko i wyłącznie dlatego, że po prostu nie wpasowała się w moje gusta.

Podsumowując: zdecydujcie sami, czy macie ochotę przeczytać! 

Nie jestem w stanie jednoznacznie polecić lub jednoznacznie odradzić. Czasem bywa i tak.  

6 komentarzy:

  1. Że... "ta" Eva Minge? Wow, dziw. Nie za bardzo lubię książki pisane przez sławnych ludzi.
    Nie, że uważam, że pisać oni nie umieją i nie dowiem się o tym, dopóki tej pozycji nie przeczytam. Ale jednak... W ich przypadku wychodzi głównie ich sława - ktoś kupi książkę tylko dlatego, bo ją lubi lub z ciekawości, czy umie pisać. Wielkiej reklamy nie trzeba. Nie musi być więc prawdziwą pisarką lub być w tym bardzo dobra, w przeciwieństwie do tych młodych twórców. No i w przypadku takich sław zawsze pojawi się podejrzenie - nie że tak jest według mnie albo że gdzieś tak przeczytałam - że napisał ktoś ich za nią. I tak nigdy byśmy się nie dowiedzieli. W każdym razie ja jestem za tymi takimi autorami z prawdziwego zdarzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby ciekawa tematyka, ale nie mam na razie tej książki w planach do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiałam się czy autor tej książki i projektantka to jedna i ta sama osoba. Okazuje się tak. "Gra w ludzi" ma ciekawą fabułę, lecz z wykonaniem nie poszło tak dobrze. Wiele czytelników kupi, czy wypożyczy tę książkę z ciekawości. Ja do tego grona nie będę się zaliczać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiedziałam, że Minge wzięła się za pisanie książek... 😝 Nie interesuje mnie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świat mody skrywa w sobie wiele tajemnic. Nie zawsze jest taki kolorowy, na jaki wygląda. Kiedy gasną światła jupiterów, odsłaniają się wszelkie jego niedoskonałości i zazwyczaj nie są to tylko niewielkie zmarszczki. Cieszę się, że światło dzienne ujrzała pozycja, która te zmarszczki odsłania. Ktoś powinien otworzyć oczy zwyczajnym ludziom, którzy patrzą na modową scenę z taką fascynacją, jakby te światła jupiterów nigdy nie gasły. Myślę, że kto jak kto, ale Eva Minge zrobi to doskonale i skutecznie.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń