poniedziałek, 15 maja 2023

Terri E. Laine - "Słodki tatuś"

Autor:  Terri E. Laine

Tytuł: Słodki tatuś

Wydawnictwo: Lekkie

Data wydania: 2022

Ilość stron: 360

Ocena: 3,5/10


Opis:

Autorka bestsellerów USA Today, przedstawia słodką, ale bardzo seksowną opowieść o samotnym tacie. Jake dostaje więcej niż się spodziewał, gdy jego ojciec nalega, by zatrudnił Honey, jedyną kobietę, o której nie potrafi zapomnieć. Gdy ona wdziera się do serc jego rodziny, musi wziąć pod uwagę coś więcej niż tylko swoją potrzebę uwiedzenia jej. Jego serce dotąd w całości należało tylko do jednej osoby - jego córki. Dopóki nie wdarła się do niego Honey… Jeśli Jake nie zachowa ostrożności, granica między pracownikiem a pracodawcą całkowicie się zatrze...


Recenzja:

Mam mieszane uczucia: ale skłaniam się ku temu, żeby wprost stwierdzić, że na jedną dobrą książkę musi przypaść jakaś taka, przez którą chwytam się za głowę przez wzgląd na jej poziom absurdu. "Słodki tatuś" jest właśnie jedną z takich pozycji, które potencjał miały - i nawet fajne wątki (ranczer, były żołnierz, samotny ojciec, fan kobiet plus size...) - ale wykonanie było okropne.

Swoją drogą "Słodki tatuś" jest tak daleki od oryginalnego tytułu "Honey, Sugar..." - że dosłownie szczęka opada. Skąd ten tatuś?! 

Fantastyczny opis sprawił, że sięgnęłam po to dzieło. Selkar.pl także bardzo się spisał: wysłali książkę w super tempie i do tego wszystko pod kątem wysyłki było super... ale ostatecznie kilkanaście dni się nie byłam w stanie za czytanie wziąć, bo "zawsze było coś".

Ostatecznie zaczęłam czytać. Jake wraca właśnie ze służby - odbiera go Honey, kierowca Ubera, która wie, że nie jest idealna pod kątem wyglądu: ale proponuje mężczyźnie szybki numerek, aby mógł odreagować za to, że poświęcał swoje życie w służbie kraju. On oczywiście się zgadza - chociaż wcześniej sypiał tylko z jedną dziewczyną, która kilka miesięcy wcześniej go porzuciła - i raczej nie był typem faceta, który lubi zabawiać się w taki sposób. Później Honey odwraca się, odchodzi - a raczej odjeżdża: i ślad po niej ginie.

Przynajmniej dopóki nie spotyka się z głównym bohaterem po kilku latach - ona chce być opiekunką jego ojca (który choruje na Alzheimera) oraz gosposią (chociaż nie ma tego w obowiązkach) - a on jest samotnym ojcem i ma mnóstwo roboty, więc nie jest w stanie poświęcić się w całości opiece nad chorym.

Honey dostaje pracę - bo staruszek sam chce ją zatrudnić - głównie z powodu jej kształtów, które kojarzą mu się z krągłościami swojej żony... A później? Później zaczyna dziać się coraz więcej: ale coraz więcej pojawia się też absurdów (głównie z powodu tego, że Honey po jednym dniu jest już niczym członek rodziny).

"Słodki tatuś" naprawdę miał potencjał, ale momentami był po prostu obrzydliwy w związku z tekstami, które się pojawiały (jak zaklinaczka węży, bo przy niej jego pyton "rozkręcił się" w spodniach). Niemniej jednak to dalej nie jest najgorsza powieść, którą czytałam w tym roku... 

Książka trochę większa od kieszonkowej wersji, z tak dużą czcionką, że gdyby była wydana w bardziej standardowym formacie i z mniejszą czcionką, to wyszłoby z tego bardziej opowiadanie na jakieś sto pięćdziesiąt stron. 

Można powiedzieć, że Terri E. Laine potrafi czytelnika zszokować - a czasem nawet zażenować. Trochę mnie dziwi, że jej pozycje są bestsellerami, ale też dziwi mnie to, że w Polsce jest wydanych aż tyle jej powieści: bo to oznacza też, że na to wszystko jest po prostu popyt. 

Podsumowując: jeśli macie ochotę na książkę, która momentami przekroczy Wasze granice komfortu, to powinniście sięgnąć po "Słodkiego tatusia". Chociaż pewnie dla niektórych już sam tytuł i okładka będą wychodzeniem poza strefę komfortu...


Więcej książek możecie znaleźć na Selkar.pl!

7 komentarzy:

  1. tytuł już mnie zniechęca

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki tatuś 😂 faktycznie, dla mnie takie tytuły są wyjściem poza strefą komfortu, nie tylko okładka. Po prostu jakoś się w takiej literaturze ja nie odnajduję, ale wiem i rozumiem, że sporo osób wręcz przeciwnie, więc dużo na pewno zajrzy do tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie których tytułów nie powinno się tłumaczyć bo wychodzą później takie kwiatki. Okładka "Słodkiego tatusia" nie przyciąga mnie (okładka i tytuł( niesmaczny pomysł. Podziękuję za książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za szczerą opinie. Nie mam w planach tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten tytuł 🙈 nie czuję się zainteresowana..

    OdpowiedzUsuń
  6. Już sam tytuł jakoś mnie odrzuca, fabuła zresztą też wydaje się płytka. Strata czasu na to czytadło, choć może komuś przypadnie do gustu. Ja z pewnością się nie zdecyduję na lekturę.

    OdpowiedzUsuń