Autor: Weronika Szutkowska
Tytuł: We Rule Hell Together
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2023
Ilość stron: 247
Ocena: 2/10
Opis:
Nastoletnia Naomi Walker nigdy nie należała do grzecznych dziewczynek. Sprawiała dużo problemów wychowawczych i pakowała się we wszystkie możliwe kłopoty mogące spotkać dziewczynę w jej wieku. Rodzice postanowili, że najlepszym rozwiązaniem będzie wysłanie jej do brata, aby mogła zacząć od nowa.
Jednak jeżeli myśleli, że wraz z wyjazdem problemy Naomi się skończą, bardzo się mylili. Może i dziewczyna miała motywację, aby się zmienić i zapomnieć o tym, co było i dlaczego to się wydarzyło, jednak wykazywała talent do przyciągania kłopotów.
Dylan Blake był współlokatorem jej brata. Znajomość Naomi z tym chłopakiem zaczęła się od przypadkowego spotkania w parku i od tamtej pory ta dwójka non stop skakała sobie do gardeł. W dodatku Naomi dowiedziała się, że Dylan został uwikłany w podejrzane sprawy i miał złą reputację. Z pewnością nie był to chłopak, przy którym Naomi mogłaby się zmienić. Ale czy na pewno?
Recenzja:
Ja wiem, że to debiut - ale w moim odczuciu to dosyć słaby debiut i nie jestem w stanie napisać na jego temat poematu pochwalnego. Nie mogę jednak powiedzieć, że w Weronice Szutkowskiej nie ma potencjału: bo sam pomysł na historię był całkiem dobry, ale wykonaniu nie pomogła nawet fachowa redakcja, bo jednak tekst jest pisany z dużą dawką czegoś, co mogę nazwać początkową naiwnością.
Mimo wszystko wydaje mi się, że kiedyś możemy jeszcze o tej autorce usłyszeć - zresztą "We Rule Hell Together" to dopiero pierwszy tom cyklu, więc pewnie tak będzie. Natomiast życzę jej, żeby z każdą kolejną książką się coraz bardziej rozwijała. Z tego co wiem z notki, jest dopiero w liceum, więc przed nią naprawdę jeszcze wiele lat i możliwości zdobywania doświadczenia i szlifowania warsztatu.
Przejdźmy jednak do fabuły tej powieści. Naomi przeprowadza się do brata - kierują ją tam rodzice, którzy chcą, żeby miała "nowy start": a po części chyba sobie nie radzą z problemami nastolatki. Oczywiście już w mieszkaniu brata okazuje się, że ma on współlokatora - a Naomi oczywiście na niego wpada na mieście i wymienia kilka niezbyt przyjemnych tekstów, zanim dowiaduje się, że to jest właśnie Dylan.
Dylan swoją drogą ma być typowym badboyem - nielegalne wyścigi, łamanie kobiecych serduszek... No cóż, w każdym razie każdy ostrzega Naomi, żeby się z nim nie zadawała, bo ją skrzywdzi, ale oczywiście nasza główna bohaterka wie lepiej - i już po kilku stronach dosłownie ogląda horror z facetem, który ma ją zniszczyć. Nie, żeby oglądała ten horror z jakąś wielką przyjemnością - Dylan wręcz ją do tego w pewien sposób zmusza, a ona z trudem to wytrzymuje, później mając problem z zaśnięciem...
To licealistka stworzona przez licealistkę. Ja to wiem - ale jednak nie jestem w stanie zbyt pozytywnie patrzeć na romans, w którym nie ma żadnej chemii między bohaterami, a do tego wszystkiego akcja jest mniej więcej tak wartka jak woda w toalecie: bo oprócz opisów szkoły ubierania się i imprez, niewiele więcej się dzieje: a jak już coś się dzieje, to nie jest za bardzo rozpisywane, przez co naprawdę czasem odnosiłam wrażenie, że ta pozycja w większości składa się jednak z opisu typowego życia nastolatki.
Sama ta historia w pierwszym tomie liczy sobie niecałe dwieście pięćdziesiąt stron - i jak już wspomniałam wcześniej, jest to pierwszy tom serii. Ile dokładnie tych tomów będzie: nie wiem. Ale mam nadzieję, że wydarzeń będzie jednak więcej niż w części pierwszej.
Czy planuję zapoznać się z kolejnym tomem? Nie, zdecydowanie nie. Ale chętnie sięgnę po kolejne powieści Weroniki Szutkowskiej - chociażby po to, żeby zobaczyć, czy robi progress. Tak więc jeśli kiedyś wyda coś poza tą serią - na sto procent wpadnie w moje dłonie.
Podsumowując: chociaż "We Rule Hell Together" mnie zawiodło (bo po tak pięknej okładce i intrygującym opisie spodziewałam się jednak czegoś innego), to mimo wszystko nie jestem Wam jednoznacznie powiedzieć, że nie powinniście tego czytać. Miejcie jednak świadomość, że robicie to na własną odpowiedzialność i że ta pozycja może się Wam nie spodobać tak bardzo, jakbyście oczekiwali.
Okładka jest świetna. Może kiedyś się skuszę, żeby się przekonać jak wyszło.
OdpowiedzUsuńjakos mnie to nie kusi
OdpowiedzUsuńOpis jak i okładka "We Rule Hell Together" wzbudzały zaciekawienie ale po przeczytaniu recenzji mój entuzjazm spadła co do tej książki. Podziękuję za tą lekturę.
OdpowiedzUsuńOch, polska autorka, angielski tytuł... Ale okropne wydawnictwo. Jeśli zainwestują w korektora i redaktora, to dajcie znać, może coś wtedy jeszcze od nich kupię.
OdpowiedzUsuńDziękuję za szczerą opinie. Nie mam jej w planach do czytania.
OdpowiedzUsuńTo nic nie stracę jak nie przeczytam 😉
OdpowiedzUsuńLubię debiuty. Myślę,że autorka z czasem wyrobi sobie swój styl, czego jej szczerze życzę.
OdpowiedzUsuń