niedziela, 5 listopada 2023

Dahlia Adler - "Amber i Jack. Miłość z boiska"

 

Autor: Dahlia Adler

Tytuł: Amber i Jack. Miłość z boiska

Wydawnictwo: BeYA [współpraca reklamowa]

Data wydania: 2023

Ilość stron: 264

Ocena: 3/10


Opis:

Amber McCloud marzy, by na koniec trzeciej klasy liceum zostać kapitanką drużyny cheerleaderek. Jak jednak okazywać radość i porywać tłumy, gdy pierwszy rozgrywający zespołu futbolowego ginie w wypadku samochodowym? Zarówno futbolistom, jak i cheerleaderkom trudno przyjąć do wiadomości, że tragicznie zmarłego Robbiego ma zastąpić Jack Walsh. A kiedy jeszcze się okazuje, że nowy kapitan jest dziewczyną o imieniu Jaclyn, rozpętuje się istne piekło!

Jack kocha futbol. Jest w stanie poświęcić wszystko, byle grać. Przeprowadza się do obcego miasta, zmienia szkołę, wchodzi w nowe, nieznane sobie środowisko. Nie zamierza się poddawać ? choć cały czas zdaje sobie sprawę, że w prawdziwym futbolu nie ma miejsca dla kobiet.

Amber stara się przywrócić w drużynie jedność, lecz szybko się okazuje, że jej sportowa przyszłość i dotychczasowe przyjaźnie są uzależnione od tego, czy pomoże w zniszczeniu życia Jaclyn. Tego jednak Amber nie jest w stanie zrobić. Zakochała się w Jack. Z wzajemnością. Teraz musi znaleźć sposób, aby pozostali zaakceptowali nową rozgrywającą i... miłość jej życia.
Czy na pewno walczysz o to, co w życiu najważniejsze?
Książka dla czytelników powyżej dwunastego roku życia. 

 

Recenzja:

Zacznijmy może od samego początku: uwielbiam książki z motywami LGBTQ+ - a że jest ich sporo w gatunku literatury młodzieżowej, to chętnie po nie sięgam. Gdy tylko zerknęłam na opis i zobaczyłam okładkę do "Amber i Jack. Miłość z boiska", miałam ogromną ochotę zapoznać się z treścią - ale szybko też się przekonałam, że coś tu nie do końca zagrało: i właśnie o tym chcę napisać trochę więcej.

Amber jest cheerleaderką. W przyszłym roku chce być kapitanem drużyny - więc stara się w międzyczasie pokazać, że idealnie się do tego nadaje. Można by było powiedzieć, że z pozoru jej życie wygląda jak bajka i sielanka rodem z tych wszystkich filmów: ale dziewczyna udaje, że tak naprawdę jej orientacja wyklucza spotykanie się z heteroseksualnymi facetami, a ona sama ma jeszcze trudności z nazwaniem tego, jaka jest w sumie jej orientacja. Oczywiście Amber nikomu tego nie powiedziała - oprócz swojego fake chłopaka, który tak naprawdę jest jej najlepszym przyjacielem - i który jest gejem w drużynie sportowej, stąd układ z Amber polegający na udawaniu pary, bardzo dobrze im się sprawdza, aby ich popularność i poziom lubienia przez ludzi utrzymywała się na względnie stałym (u wysokim) poziomie.

Ale w pewnym momencie do drużyny, na miejsce rozgrywającego, ma się pojawić nowa osoba. Jack. Cheerleaderki szaleją - chociaż mają świadomość, że trudno będzie poradzić sobie z plotkami dotyczącymi tego, że nowy zawodnik zajmie miejsce faceta, który niedawno zginął w wypadku samochodowym, gdy jechał po alkoholu. Tym bardziej będzie to trudne, gdy okazuje się, że Jack to nie facet - a nowym rozgrywającym tak naprawdę jest Jacklyn, dziewczyna z naprawdę niezwykłym talentem.

Szybko okazuje się, że dla drużyny i dla cheerleaderek jest to problem. I to wręcz nie do przeskoczenia - chociaż Jack poświęciła naprawdę sporo, by zmienić szkołę i grać w nowej drużynie. Nikogo to jednak nie obchodzi, a jedyną osobą, która po cichu sprzyja nowej rozgrywającej, jest Amber - bo nowa zawodniczka bardzo się jej podoba...

"Amber i Jack. Miłość z boiska" w tym momencie nie brzmi jeszcze tragicznie, nie? Przynajmniej nie po tym opisie wyżej, ale później okazuje się, że jest tu sporo hejtu, braku tolerancji, a akcja tak naprawdę średnio się rozkręca: dzieje się sporo młodzieżowych dram, ale żadna z nich (może z racji mojego wieku) nie była dla mnie poruszająca.

Rozumiem, że wątkiem głównym jest tu kwestia orientacji seksualnej - i tego, że niektórzy nie są w stanie znieść bardziej feministycznych równouprawnień - albo chociażby tego, że dziewczyna może być lepszym rozgrywającym od facetów, ale... jakoś średnio podobało mi się przedstawienie. Nie spodziewałam się wielkich aktów odwagi i deklaracji, ale w sporej części książki nie czułam nawet zbyt dużej chemii między Jack a Amber!

Zakończenie także dosyć szybko się potoczyło - miałam spory niedosyt. Do teraz go w sumie mam, bo gdy myślę o tym, to czuję tylko takie: "aha, okej". Właściwie w momencie, w którym pewne przeciwności losu zostają przełamywane, historia się urywa i nie pokazuje niczego więcej poza namiętnością między Jack i Amber - a już na pewno omija kwestię intymności i bliskości.

To, co według mnie jest szokujące, to fakt, że ta książka jest polecana osobom plus dwanaście, gdzie ramy zachowań seksualnych wychodzą poza pocałunek - i chociaż czasem pewne rzeczy są wspominane, bez większych opisów, to jednak zwracam na to uwagę, bo rodzice powinni wiedzieć, co czytają ich dzieci. I może niekoniecznie wszyscy by chcieli, żeby dwunastolatki dostawały pewne opisy - chociaż mam wrażenie, że w tym momencie uświadamianie seksualne zaczyna się bardzo wcześnie, tak samo jak sporo z tych aktów. Nie zmienia to jednak mojego nastawienia, że dla mnie rekomendowany wiek to plus czternaście.

Dalej mam więc mieszane uczucia - bo pomysł na "Amber i Jack. Miłość z boiska" był super, ale wykonanie bardzo mi nie podeszło. Mimo wszystko uważam, że ta książka będzie miała swoich fanów - tylko raczej właśnie takich w wieku czternastu, może szesnastu lat, a niekoniecznie blisko trzydziestu... 

Podsumowując: raczej dla młodzieży niż osób dorosłych, ale miejcie świadomość, że według mnie nie jest to pozycja plus dwanaście. Podkreślę też, że sposób wydania od BeYa jest naprawdę spoko - jest to ładnie wydana powieść, więc może skusi jakąś nastolatkę do rozpoczęcia przygody z czytaniem pozycji z motywami LGBTQ+?

3 komentarze:

  1. Nie planuje narazie czytać..

    OdpowiedzUsuń
  2. "Amber i Jack. Miłość z boiska" może być ciekawą lekturą dla młodego pokolenia a ja się nie zaliczam do tego grona, pomimo lubie czytac ksiązki młodzieżowe. Tym razem podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie by było, gdyby zapowiedź z tyłu okładki oraz grafika na okładce nie zdradzały, że Jack jest kobietą... Co prawda pewnie nie Wilno tego robić czytelnikowi, ale wtedy byłby to ciekawy zwrot akcji.
    A tak poza tym - to romans i to młodzieżowy, więc dziedziny zupełnie nie dla mnie. Ale pewnie młodsi pokochają.
    Btw pierwszy raz słyszę o tym wydawnictwie. Jest dobre?

    OdpowiedzUsuń