niedziela, 10 marca 2024

Anna Szumacher - "Słowalkiria"

Autor: Anna Szumacher
Tytuł: Słowalkiria
Cykl: Słowotwórczyni, tom 3
Wydawnictwo: Mięta [współpraca reklamowa]
Data wydania: 6 marca 2024
Liczba stron: 432
Ocena: 9/10
Patronat Książkowiru

Opis:

Król nie żyje, niech żyje król…owa?

Oj, nie tak to miało wyglądać. Cyan zdecydowanie nie podoba się taki rozwój sytuacji. Jest sama. Jest wściekła. I ma złamane serce. Co prawda wygląda na to, że wraz z koroną zyskała nieśmiertelność w pakiecie, ale oddałaby to wszystko w mgnieniu oka za możliwość powrotu do domu.

Będzie potrzebowała wszelkiej sensownej pomocy, by wyplątać się z tej kabały, ale i bezsensowną przyjmie, choć pewnie będzie przy tym przeklinać, gryźć i kopać.

Tymczasem Jord, Agni i Hidra próbują odnaleźć się w świecie bez narzuconych im ról i w efekcie kopią pod sobą coraz głębsze dołki. A jedyny rozsądny człowiek w królestwie, książę koronny Laal, ukrywa się w górach z drużyną smoków i robi wszystko, co w jego mocy, by nie sprawować swych zamkowych obowiązków.

Jak potoczą się ich losy? Czy Cyan wróci do domu? A przede wszystkim, czy bohaterowie tej historii przetrwają w świecie, w którym jedyną regułą jest brak reguł? Oto ostatni tom epickiej trylogii fantasy, która wciąga aż za mocno – bo do wnętrza własnej fabuły.

Recenzja:

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co się stanie, gdy autorka zostanie wciągnięta w swoją powieść fantasy? Odpowiedź na to pytanie jest prosta – WSZYSTKO. No dobra, może „wszystko” to lekka przesada, ale naprawdę, wydarzyć się może wiele, a w szczególności wiele komplikacji i przypałów, bo niemal nic w powieści nie idzie zgodnie z planem. Tak było dotychczas i nie inaczej jest już w trzecim tomie cyklu Słowotwórczyni, wdzięcznie zatytułowanym Słowalkiria.

(...) tylko trzy osoby w tym piekielnym świecie orientowały się, jak absurdalna i międzywymiarowa tak naprawdę jest cała sytuacja.

Anna Szumacher po raz kolejny dostarcza czytelnikom nie tylko wiele emocji i nietuzinkowych przygód, ale także i solidną dawkę humoru. Mimo dość napiętej momentami sytuacji, niepozbawionej dramatyzmu, autorka umiejętnie prowadzi narrację w sposób... chwilami wręcz niepoprawnie komiczny. Ale właśnie dzięki temu Słowalkirię czyta się z taką lekkością i przyjemnością, bo jednocześnie czytelnik otrzymuje tu i pełną akcji powieść fantasy, i waśń, która może przyprawić o ból brzucha (oczywiście ze śmiechu). Muszę przyznać, że cała kreacja świata jest także przedstawiona magnifique, bo jak zawsze dzieje się tu wiele – nietuzinkowi bogowie, smoki, miotła (to nie spoiler, paczta, jest nawet na okładce)... i nie chcę zdradzać więcej! Choć muszę dodać, że rozwinęła się tutaj pewna relacja i... no... podobało mnie się to. Podobnie jak wybory Cyan, które nie były takie oczywiste, a ja lubię takie niespodzianki!

I... jest jeszcze jedna sprawa, którą warto tu poruszyć, bo koniec tej trylogii zdaje się być nie do końca jej końcem. Otwarte zakończenie daje nadzieję na kolejne przygody i rozbawiające perypetie bohaterów w świecie, gdzie brak reguł jest jedyną stałą. Kto wie, może Szumacher planuje jeszcze więcej humorystycznych wypadów w tym magicznym uniwersum? Jeśli chodzi o mnie – bez wahania chętnie wskoczę w kolejną taką powieść! Nawet dosłownie...

Jak macie ochotę na takie rzeczy, to, no nie wiem, napiszcie fanfika. 

Słowalkiria to nie tylko udane zakończenie trylogii, ale także pełna humoru i emocji podróż, której zakończenie pozostawia czytelników z uśmiechem na twarzy i nadzieją na więcej. Anna Szumacher udowadnia, że fantastyka może być nie tylko epicka i emocjonująca, ale również zabawna i pełna wdzięku. Tak, wdzięku temu cyklowi odmówić nie można! Jeśli więc szukacie czegoś lżejszego, absurdalnego, ze smokami, z magią, a nawet piratami, co wciągnie Was bez reszty, rozbawi do łez i niemal* w pełni usatysfakcjonuje – polecam z calutkiego serca! 💜💜💜

*niemal, bo liczyłam na słodszy ending!

3 komentarze:

  1. Ta seria jest przede mną. "Słowalkiria" to przygoda i humor z bohaterami których niełatwo zapomnięć. Ja osobiście nie przepadam za otwartymi zamknięciami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie na topie, bo jestem po Wiedźminie i słowiańska mitologia mi gra. Recenzja pierwszego tomu zapowiadała spoko historię, dalej jednak poszło zupełnie gdzieś indziej. Trochę szalona zrobiła się ta fabuła. Za tym jest humor. Może bym się odnalazła w tej historii, a wydaje się tylko tak odrealnione? W każdym razie nie wiem, co powiedzieć po finalnym tomie. Dobrze, że ocenę ma wciąż wysoką, ale czy sięgnę dalej, to pomyślę dopiero po przeczytaniu pierwszej tomu tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję patronatu 😊 ciekawi mnie ta serii. Widziałam na targach w Poznaniu.

    OdpowiedzUsuń