Autor: Dennis Lehane
Tytuł: Ostatnia przysługa
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 18 czerwca 2024
Liczba stron: 336
Ocena: 9/10
Opis:
Bestsellerowy autor „New York Timesa” powraca z powieścią, która może śmiało konkurować z jego Rzeką tajemnic – oto intrygująca opowieść o zemście, rodzinie, miłości i jątrzącej nienawiści osnuta na tle najbardziej burzliwego epizodu w historii Bostonu.
Mary Pat Fennessy jak zwykle stara się przeżyć kolejny dzień i jakoś wiązać koniec z końcem. Spędziła całe życie w bloku komunalnym w Southie, irlandzkiej enklawie Bostonu, gdzie mieszkańcy są przywiązani do tradycji i dumnie podkreślają swoją odrębność.
Któregoś dnia siedemnastoletnia córka Mary Pat, Jules, nie wraca do domu. Tego samego wieczoru na stacji metra zostaje znalezione ciało czarnoskórego nastolatka, który zginął w tajemniczych okolicznościach. Tych dwóch wydarzeń z pozoru nic nie łączy, ale Mary Pat, zdeterminowana odnaleźć córkę, zagląda nawet tam, gdzie nie powinna, niepokojąc szefa lokalnej mafii i jego ludzi. I odkrywa coraz to nowe wstrząsające, brutalne szczegóły…
"Ostatnia przysługa" to doskonały thriller oraz realistyczny obraz bezwzględnej przemocy i mrocznego serca amerykańskiego rasizmu. Hipnotyzująca, poruszająca powieść.
Recenzja:
W ostatnim czasie wielokrotnie wspominałam o tym, że obecne najchętniej sięgam po literaturę science fiction i właśnie przy okazji Ostatniej przysługi zorientowałam się, że mniej chętnie rozpoczynam czytanie innych gatunków, nieważne jak zachęcający jest opis. No ale to tylko małe perturbacje na mojej drodze i cieszę się, że udało mi się je pokonać, bo ta lektura była świetna.
Córka Mary Pan nie wraca do domu na noc. Nie ma w tym nic niezwykłego, bo to nie pierwszy raz. Kiedy jej nieobecność zaczyna się przedłużać, Mary Pat zaczyna poszukiwania na własną rękę, a to jak się okazuje, nie podoba się wielu osobom. Dodatkowo na stacji metra zostaje odnalezione ciało czarnoskórego nastolatka. Czy te dwa zdarzenia może coś łączyć?
Do tej książki podchodziłam bez żadnych oczekiwań, bo jedyne, oprócz opisu co mnie przyciągnęło, to jedno zdanie, które się wszędzie powtarzało, że to autor "bestselerowej powieści Wyspa tajemnic". Oczywiście nie miałam okazji jeszcze przeczytać tej książki, ale jakoś tak to sformułowanie do mnie trafiło i oto jestem po lekturze Ostatniej przysługi i mam nadzieję, że w tych moich kilku zdaniach zachęcę Cię do sięgnięcia po ten tytuł.
Jak już wspomniałam, ciężko mi się było wciągnąć w lekturę przy pierwszym zetknięciu. Dopiero po kilkunastu stronach, z każdą kolejną coraz bardziej wsiąkałam w tę historię, aż w końcu przepadłam zupełnie. Od samego początku autor kreuje klimat na bardzo gęsty i parny co bardzo mi się podobało. Nie mamy tutaj nic, czego byśmy jeszcze nie znali z książek, czyli matka szukająca swojego zaginionego dziecka, ale od samego początku byłam przekonana, że będzie to coś wyjątkowego i jedynego swoim rodzaju i miałam rację. Zakończenie jest świetne. Lekko przewidywalne, nie powiem, że nie, ale wydaje mi się, że lepszego Autor nie mógł stworzyć. Doskonale podsumowuje całość, nie zostawia niedopowiedzeń i jest bardzo satysfakcjonujący.
Autor zrobił świetlną robotę, jeśli chodzi o kreację bohaterów, a zwłaszcza Mary Pat. Mogłabym się tutaj posłużyć słynnym cytatem o warstwach i byłby on jak najbardziej trafiony. Mary Pat nie jest jednoznaczną bohaterką, którą od razu można polubić. Ma wiele wad i w ciągu całej historii sama zdaje sobie z nich sprawę. Pozostali bohaterowie, choćby nawet nie pojawiali się za często, są świetnie napisani i każdy z nich ma jakąś swoją historię, która doprowadziła go do tego miejsca.
Jednym z największych plusów tej historii jest to, że została ona oparta na prawdziwych wydarzeniach i na prawdziwych emocjach towarzyszących wtedy ludziom, których to wszystko bezpośrednio dotknęło. Jeszcze nie miałam okazji zagłębić się bardziej w historyczne źródła, ale na pewno to zrobię, jednak w książce jest to dosyć dobrze nakreślone. Desegregacja i nakaz, aby dzieci różnych ras, zaczęły chodzić do tych samych szkół, spotkał się z wielkim sprzeciwem i wieloma demonstracjami. I to właśnie w tym czasie dzieje się Ostatnia przysługa, i właśnie dzięki temu, tej sytuacji książka zyskuje trochę kolejnego, nienamacalnego bohatera, który podbija wszystkie wydarzenia i trochę nadaje im bieg.
Koniecznie muszę się zainteresować się innymi książkami Autora, bo spodobał mi się jego styl i jestem ciekawa, jakie jeszcze ciekawe historie zaserwował czytelnikom. Tobie natomiast z całego serca polecam Ostatnią przysługę, bo to świetna lektura i mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu.
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia
Współpraca reklamowa z Domem wydawniczym Rebis
Opis jest ciekawy, ale rzadko czytam ten gatunek.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciekawą recenzję. Zapisuje książkę do przeczytania.
OdpowiedzUsuńSięgaj dalej po science-fiction, chętnie poczytam opinie na temat tych dostępnych na rynku wydawniczym! Też kocham ♥️
OdpowiedzUsuńAle thrillery też spoko. Ogólnie w tej pozycji bardzo mi się nie podoba, że w opisie na okładce porównują do innej książki - że też tak dobra lub prawie tak dobra. To od razu przecież deprecjonuje powieść, którą trzymamy w ręku! Bo przecież jest gorsza do tej porównywanej. Ale to już problem wydawcy.
Wysoka ocena tej pozycji, to coś znaczy. Bardzo mi się spodobało w recenzji użycie określenia typu "parny klimat". Miodzio 😁 nietuzinkowa recenzja!
No właśnie, z pozoru zwykła historia, jakich wiele na rynku. Ale jeśli trafi na dobrego autora - utworzy się cudowną historię, satysfakcjonującą czytelników. To pokazuje, że można. Brawo!
Z tymi opisem "prawdziwych historii"... "opowieści na faktach"... Mimo wszystko wątpię, by emocje były "prawdziwe". Mimo wszystko to tylko odwzorowanie, a prawdziwość mogą nam przedstawić jedynie bezpośredni świadkowie. Ale to tylko moje zdanie, subiektywne stwierdzenie, nikt się nie musi z nim zgadzać. Za dużo przerabiałam podobnych tematów, by czegoś nie dodać, by nie zareagować. Takie mam niestety pole badawcze 😅
"Ostatnia przysługa" wydaje się mroczną lekturą która porusza trudne tematy a do tego tło historyczne które tylko umacnia realistyczność tej historii. Zapiszę sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, ale to jednak nie dla mnie
OdpowiedzUsuń